a jest to moc tej ciszy właśnie, tej twarzy Hannah.
I odkrywanej powoli tajemnicy.
Dla mnie najciekawsze było połączenie wątków indywidualnych bohaterów, bardzo wyraźnie nakreślonych postaci, z kontekstem historycznym. I to połączenie rzeczywiście chwyta za gardło.
A na koniec się okazuje, że można podjąć próbę przekroczenia niewyobrażalnej traumy. Daje ten film nadzieję. I nie jest ta nadzieja nachalna i nieprawdopodobna. Ona jest podana dyskretnie, jakby z wielkim szacunkiem dla bohaterów.
Wcześniejsze “Moje życie beze mnie” – bardzo takie chwytające za serce i też dość prawdopodobne, przekonujące. Ale jeszcze trochę mniej niż “Życie ukryte…”. Przynajmniej dla mnie.
No a “Elegia”? Pomyłka. Gwiazdy zaangażowane dla historii, która mogłaby być ciekawa, ale brak tam prób nadania tej historii prawdopodobieństwa. Brak mi było motywacji głównych bohaterów.
Film cichy ale mocny
a jest to moc tej ciszy właśnie, tej twarzy Hannah.
I odkrywanej powoli tajemnicy.
Dla mnie najciekawsze było połączenie wątków indywidualnych bohaterów, bardzo wyraźnie nakreślonych postaci, z kontekstem historycznym. I to połączenie rzeczywiście chwyta za gardło.
A na koniec się okazuje, że można podjąć próbę przekroczenia niewyobrażalnej traumy. Daje ten film nadzieję. I nie jest ta nadzieja nachalna i nieprawdopodobna. Ona jest podana dyskretnie, jakby z wielkim szacunkiem dla bohaterów.
Wcześniejsze “Moje życie beze mnie” – bardzo takie chwytające za serce i też dość prawdopodobne, przekonujące. Ale jeszcze trochę mniej niż “Życie ukryte…”. Przynajmniej dla mnie.
No a “Elegia”? Pomyłka. Gwiazdy zaangażowane dla historii, która mogłaby być ciekawa, ale brak tam prób nadania tej historii prawdopodobieństwa. Brak mi było motywacji głównych bohaterów.
RafalB -- 25.01.2009 - 18:50