uuu, ryzykowna teza, sprobowalby kto powiedziec Wegrowi o jego “wspolnocie” ze Slowakami czy Rumunami…
przecież Varga pisze wyraźnie o WĘGRACH żyjących na Słowacji, w Siedmiogrodzie, Wojwodinie itd. a nie o Słowakach, czy Rumunach …
nie mogą odwołać się do żadnej wspólnoty prócz tej z Węgrami żyjącymi w sąsiednich krajach.
nie chciałem wlepiać megaposta, ale Varga wspomina dalej, że “Dziewczyna …” nie może równać się z “Niedzielą” i ma rację.
sprawdź sobie ile razy kowerowano “Gloomy sundey” a ile razy “Gyongyhaju lany” ... ja wiem tylko o marnej wersji Kultu…
z węgierskiego rocka to była jeszcze taka kapela Locomotiv GT (kiszka)...
no i jeszcze Trottel, ale to inny klimat, underground a nie jakaś cepeliada o perłowych włosach :P
przeczytaj to jeszcze raz Sam
uuu, ryzykowna teza, sprobowalby kto powiedziec Wegrowi o jego “wspolnocie” ze Slowakami czy Rumunami…
przecież Varga pisze wyraźnie o WĘGRACH żyjących na Słowacji, w Siedmiogrodzie, Wojwodinie itd. a nie o Słowakach, czy Rumunach …
nie mogą odwołać się do żadnej wspólnoty prócz tej z Węgrami żyjącymi w sąsiednich krajach.
nie chciałem wlepiać megaposta, ale Varga wspomina dalej, że “Dziewczyna …” nie może równać się z “Niedzielą” i ma rację.
sprawdź sobie ile razy kowerowano “Gloomy sundey” a ile razy “Gyongyhaju lany” ... ja wiem tylko o marnej wersji Kultu…
z węgierskiego rocka to była jeszcze taka kapela Locomotiv GT (kiszka)...
no i jeszcze Trottel, ale to inny klimat, underground a nie jakaś cepeliada o perłowych włosach :P
Docent Stopczyk -- 24.01.2009 - 13:07