czy w ogóle debata ateistów czy niewierzących z wierzącymi jest potrzebna?
Bo właściwie nie wiem, jak Ziggiemu, ale mi np. obojętne totalnie, czy ktoś jest wierzący czy nie, przypuszczam że w gruncie rzeczy Nicponiowi też.
A manifesty się pisze bo fajnie brzmią, sam kiedyś autoportret ateisty napisałem, no:)
Hm, a ja się zastanawiam,
czy w ogóle debata ateistów czy niewierzących z wierzącymi jest potrzebna?
Bo właściwie nie wiem, jak Ziggiemu, ale mi np. obojętne totalnie, czy ktoś jest wierzący czy nie, przypuszczam że w gruncie rzeczy Nicponiowi też.
A manifesty się pisze bo fajnie brzmią, sam kiedyś autoportret ateisty napisałem, no:)
pzdr
grześ -- 04.01.2009 - 15:58