co uważa, że ma w swoim życiu wszystko poukładane, pod kontrolą, zaplanowane i jest ok.
Jest bardzo młody a już ma ważne dyrektorskie stanowisko w dużej firmie. W przeciągu kilku lat wraz z rodziną (ma żonę i dwóch synów) przeprowadził się z wynajmowanej kawalerki do przestronnego domu z ogrodem i kominkiem.
Tak jak mówię, uważa że wszystko jest pod kontrolą. Tymczasem z tego co widzę, to ma kolosalny problem z relacją ze starszym synem. Po prostu tamtem zaczyna go wypróbowywać, jego miłość, akceptację, zaangażowanie.
A mój znajomy ucieka w pracę. Jest przeciez podporą firmy, musi. I co więcej uważa, że rodzina jest mu wdzięczna. A chłopcy, gdyby potrafili to wypowiedzieć co czują to by powiedzieli: wiesz mamy gdzieś, że zarabiasz grube tysiaki bo nie ma cię w domu jak ciebie najbardziej potrzebujemy.
Jak z nim rozmawiam, a rozmawiamy dość szczerze, to on właśnie nie widzi żadnej sprawy. Jego życie to idylla a on ma wszystko pod kontrolą. Jak mu dałem do poczytania Bly’a to powiedział, że to nie o nim, że to krzywdzące uogólnienia.
Nie dostrzega pola bitwy. Być może rzeczywiście z zewnątrz jest łatwiej to zobaczyć...
Znam takiego chłopaka
co uważa, że ma w swoim życiu wszystko poukładane, pod kontrolą, zaplanowane i jest ok.
Jest bardzo młody a już ma ważne dyrektorskie stanowisko w dużej firmie. W przeciągu kilku lat wraz z rodziną (ma żonę i dwóch synów) przeprowadził się z wynajmowanej kawalerki do przestronnego domu z ogrodem i kominkiem.
Tak jak mówię, uważa że wszystko jest pod kontrolą. Tymczasem z tego co widzę, to ma kolosalny problem z relacją ze starszym synem. Po prostu tamtem zaczyna go wypróbowywać, jego miłość, akceptację, zaangażowanie.
A mój znajomy ucieka w pracę. Jest przeciez podporą firmy, musi. I co więcej uważa, że rodzina jest mu wdzięczna. A chłopcy, gdyby potrafili to wypowiedzieć co czują to by powiedzieli: wiesz mamy gdzieś, że zarabiasz grube tysiaki bo nie ma cię w domu jak ciebie najbardziej potrzebujemy.
Jak z nim rozmawiam, a rozmawiamy dość szczerze, to on właśnie nie widzi żadnej sprawy. Jego życie to idylla a on ma wszystko pod kontrolą. Jak mu dałem do poczytania Bly’a to powiedział, że to nie o nim, że to krzywdzące uogólnienia.
RafalB -- 02.01.2009 - 14:06Nie dostrzega pola bitwy. Być może rzeczywiście z zewnątrz jest łatwiej to zobaczyć...