Ja mam fundament taki, że czyn zawsze mogę ocenić. I Bruno zrobił rzadkiego rodzaju skurwysyństwo. Tylko, że nadal jest człowiekiem, który coś czuje w środku, coś się w nim przewraca, coś go uwiera. Tak jak każdego z nas. I Bruno coś dusi. Dlaczego mam w to nie wierzyć.
A filmowiec, jak pokazuje kogoś z sympatią, ma w tym swój cel. Coś przekazuje przez to mnie widzowi. Mogę się z tym nie zgadzać, albo może mnie to nie przekonywać, ale to ma swój cel dla całości opowieści.
Griszeq
Ja mam fundament taki, że czyn zawsze mogę ocenić. I Bruno zrobił rzadkiego rodzaju skurwysyństwo. Tylko, że nadal jest człowiekiem, który coś czuje w środku, coś się w nim przewraca, coś go uwiera. Tak jak każdego z nas. I Bruno coś dusi. Dlaczego mam w to nie wierzyć.
A filmowiec, jak pokazuje kogoś z sympatią, ma w tym swój cel. Coś przekazuje przez to mnie widzowi. Mogę się z tym nie zgadzać, albo może mnie to nie przekonywać, ale to ma swój cel dla całości opowieści.
Pozdr
RafalB -- 31.12.2008 - 14:03