Film mocny. Pamiętam go, zatopionego gdzieś w odmętach pamięci. Tyle, że jak sobie przypominam, odczucia miałem zupełnie inne.
Bruno nie był dla mnie żadną ikoną współczesnego chłopca w drodze do bycia mężczyzną. Wręcz przeciwnie – to jakaś rakowata narośl, nierzeczywisty konstrukt, gdzieś na obrzeżach społeczeństwa. Ktoś zupełnie obcy. Sceny zabaw z Sonią, sympatyczne – nie potrafiły zmyć odczucia absolutnej obcości w stosunku do niego. Sprzedażą dziecka wyrzucił sie poza jakikolwiek nawias – bez względu na to, co robił potem.
Nie debatuję nad powodami tego, że Bruno stał się tym, kim był. Ale znam osobiście sporo ludzi, którzy wyrośli w bagnie, a kręgosłup zachowali. Wiem, że Brunowie istnieją – ale istniał też Eichman.
Takich ludzi pewnie trzeba leczyć. Czasem – izolować. W filmach, zawsze wypadają ciekawiej niż “normalni”. Bo “normalni” są medialnie nudni.
Zasadniczo, w tym obszarze kina, za film znacznie bardziej wybitny i dotykający problemu bliżej nas, a jednocześnie poza obrzeżem, uważam “Cześć Tereska”.
I nie jest tak, że nie warto takich filmów jak “Dziecko” oglądać. Natomiast reakcja odrazy moralnej jest jak dla mnie zupełnie normalna. To nie jest film “o nas”.
Rafale
Film mocny. Pamiętam go, zatopionego gdzieś w odmętach pamięci. Tyle, że jak sobie przypominam, odczucia miałem zupełnie inne.
Bruno nie był dla mnie żadną ikoną współczesnego chłopca w drodze do bycia mężczyzną. Wręcz przeciwnie – to jakaś rakowata narośl, nierzeczywisty konstrukt, gdzieś na obrzeżach społeczeństwa. Ktoś zupełnie obcy. Sceny zabaw z Sonią, sympatyczne – nie potrafiły zmyć odczucia absolutnej obcości w stosunku do niego. Sprzedażą dziecka wyrzucił sie poza jakikolwiek nawias – bez względu na to, co robił potem.
Nie debatuję nad powodami tego, że Bruno stał się tym, kim był. Ale znam osobiście sporo ludzi, którzy wyrośli w bagnie, a kręgosłup zachowali. Wiem, że Brunowie istnieją – ale istniał też Eichman.
Takich ludzi pewnie trzeba leczyć. Czasem – izolować. W filmach, zawsze wypadają ciekawiej niż “normalni”. Bo “normalni” są medialnie nudni.
Zasadniczo, w tym obszarze kina, za film znacznie bardziej wybitny i dotykający problemu bliżej nas, a jednocześnie poza obrzeżem, uważam “Cześć Tereska”.
I nie jest tak, że nie warto takich filmów jak “Dziecko” oglądać. Natomiast reakcja odrazy moralnej jest jak dla mnie zupełnie normalna. To nie jest film “o nas”.
Pozdrawiam.
Griszeq -- 31.12.2008 - 10:27