po prostu (nie)istniejący Bóg cię lubi i tyle. A ja jestem happy, eh, jak kilka miłych chwi w towarzystwie miłyml może z depresji wyprowadzić. Acz pewnie jutro obudzę się z kacem alkoholowym i moralnym:(
pzdr
No Mad, co się dziwisz:)
po prostu (nie)istniejący Bóg cię lubi i tyle.
A ja jestem happy, eh, jak kilka miłych chwi w towarzystwie miłyml może z depresji wyprowadzić.
Acz pewnie jutro obudzę się z kacem alkoholowym i moralnym:(
pzdr
grześ -- 20.11.2008 - 09:48