Panie Zbigniewie

Panie Zbigniewie

Ciekawy temat, szkoda tylko ze Pan tam wrzucił na samym starcie, a potem w komentach kwestie pozamerytoryczne, dotyczące bojów z Panem Igłą – bo znowu zamiast gadać o temacie, będziemy sie przepychac: co to rynsztok, kto ma jaką twarda dupę czy skórę i takie tam… Temat zdechnie. Oby nie.

Problemy w moim laickim rozumieniu są dwa – jeden, to przedstawiony przez Pana problem fałszowania lub koloryzowania danych tak, by pasowały do tezy. Zawsze sie wtedy zastanawiam, jak to było, że nie grzaliśmy jako cywilizacja planety tak jak teraz, a na Wyspach Brytyjskich rosły winogrona, a Grenlandia zawdzięczała swoją nazwę gęsto porastającej ją roślinności. Przydałby sie Pan Kazimierz – moze wpadnie- ktory ostatnio coś pisał o apogeum aktywności słonecznej i ilości (a raczej braku) plam na słoncu – co ma bezpośredni wpływ na temperaturę. No ale fakty niewygodne przestają być faktami.

Sprawa druga – to kwestia ponoszenia odpowiedzialności jedynie przez cześć świata. Znaczy się – naszą. bo jakoś nie słyszałem, by Chiny, Indie czy Afryka szykowały się do jakichkolwiek ograniczeń. Jasne – ktoś musi zacząć. Zaczniemy my, zarżniemy przemysł (kosztowo) na amen, co spowoduje przeniesienie jeszcze większej czesci produkcji choćby do Chin. Błędne koło – bo jak już będziemy całkowicie na chińskim garnuszku, to mozliwości wywierania na nich nacisku będą żadne. No ale jacy będziemy przy tym ekologiczni…


Fałszowanie nauki By: Ziggi (13 komentarzy) 14 listopad, 2008 - 00:28