Panie Zetorze

Panie Zetorze

Co by tutaj napisać, hm… To może tak.

Widzi Pan, mnie ideologiczne gadanie mało interesuje. Więc przyczepię się do tego:
“Wojsko otrzymuje kilkakrotnie mniej pieniędzy niż departamenty zajmujące się socjalem.”

Lubię cyferki, bo one więcej mówią niż ideologia.
A te cyferki mówią, że w roku fiskalnym 2008, który był się zakończył 30 września 2008, do budżetu USA wpłynęło circa 2 bln dolarów. To był niezły rok.
Rok 2009 będzie dużo gorszy pod względem wpływów budżetowych, chyba że nowy prezydent zdecyduje się na znaczne podwyższenie podatków. Przecież to “lewak” według Pana, prawda?
A teraz jak się mają do tych 2 bln $ wydatki na “obronę”? Ano mają się tak, że 24 września Izba Reprezentantów (w której Demokraci mają większość, jakby Pan nie zauważył) klepnęła budżet Departamentu Obrony w wysokości 612 mld dolarów.

Mam nadzieję, że Pan liczyć umie. To sobie proszę policzyć i poszukać mi Departamentu, który otrzymał taki budżet, jak “Obrona”. Jak Pan taki znajdzie, to się pod stół schowam i odszczekam.

Póki co, proszę pamiętać że budżet wojskowy na 2009 jest największym od czasów II Wojny Światowej (po uwzględnieniu inflacji) a także to, że kwota 612 mld USD nie obejmuje wydatków związanych z obronnością, które są też pozapisywane w budżetach Departamentu Energii, Stanu, Skarbu, d/s Weteranów i innych.

Obydwaj kandydaci podtrzymywali w kampanii swoje zdanie o utrzymaniu wydatków na zbrojenia i twierdzili, że “ciąć nie będą”.
Wstępne wyniki wyborów uzupełniających do Senatu wskazują, że Republikanie stracą tylko 5 miejsc.
Szanse na obcięcie tego budżetu są bardzo małe.

To tyle. Jak już wspominałem zamiast płomiennych manifestów wolę cyfry.


No to już wiemy czyje imie czterdzieści i cztery ... By: Zetor (34 komentarzy) 5 listopad, 2008 - 05:32