Tyle, że najkrzykliwsze są ekstremalne grupki po obu stronach.
Właśnie dlatego, że większość albo nic nie wie albo ma to głęboko i jak trzeba to się dogaduje.
Najlepiej by było gdyby można otworzyć granicę oraz nawiązać współpracę.
Był kiedyś batalion polsko-ukraiński, nie ma.
Miał być wspólny uniwersytet, nie ma.
Miały być stypendia, nie wiem czy są?
Są za to tłumy pod polskimi konsulatami, przekleństwa i urzędasy biorące w łapę oraz polska policja wyłapująca Ukraińców po drogach dla bakszyszu.
Wszystko to prawda
Tyle, że najkrzykliwsze są ekstremalne grupki po obu stronach.
Właśnie dlatego, że większość albo nic nie wie albo ma to głęboko i jak trzeba to się dogaduje.
Najlepiej by było gdyby można otworzyć granicę oraz nawiązać współpracę.
Był kiedyś batalion polsko-ukraiński, nie ma.
Miał być wspólny uniwersytet, nie ma.
Miały być stypendia, nie wiem czy są?
Są za to tłumy pod polskimi konsulatami, przekleństwa i urzędasy biorące w łapę oraz polska policja wyłapująca Ukraińców po drogach dla bakszyszu.
Igła -- 15.09.2008 - 09:38