współtwórca bomby atomowej i pacyfista.
Poznanie i jednego i drugiego daje możliwość świadomego wyboru.
Tyle, że bez względu na to z jakiego miejsca zaczniemy, to kiedy na końcu okażemy się pacyfistami, zawsze już narażać się będziemy na obśmianie.
Bo to takie niedzisiejsze. Odrealnione.
Polityka. Interesy. Ścieranie się jednego z drugim.
Cenne jest, by umieć analizować sytuację. To świadczy o obyciu i wiedzy, o faktycznym byciu w prawdziwej rzeczywistości.
Zostawmy pacyfistyczne mrzonki naiwniakom, co nic o świecie nie wiedzą. O geo nie wiedzą, o polityce nie wiedzą.
Niedojrzali z Amnesty International, piszący jakieś listy w czyjejś sprawie.
Dzieciaki z Greenpeace tłukące się z dorosłymi o jednego głupiego wieloryba, albo jakąs dolinę.
Na co komu jedno ludzkie życie, jeden wieloryb, jedna dolina?
Gra przecież toczy się o coś innego.
O prawdziwy świat ona się toczy. Ta gra.
Marzenia o szacunku, marzenia o pokorze wobec istnienia człowieka, weloryba, czy doliny to są idiotyzmy.
Możliwe do zrealizowania w krainie wiecznych łowów, w raju, czy jak to chcecie nazwać.
I nawet wypowiedzi ludzi, którzy współuczestniczyli w tworzeniu broni masowego mordowania, nie przekonują wielu.
Bo ten świat rządzi się innymi prawami.
A gdyby?
Gdyby ktoś tak zaczął?
Gdyby poważnie potraktować marzycieli?
Gdyby zrozumieć co mówią?
Gdyby spróbować jak oni?
Gdyby każdy spróbował?
właśnie
współtwórca bomby atomowej i pacyfista.
Poznanie i jednego i drugiego daje możliwość świadomego wyboru.
Tyle, że bez względu na to z jakiego miejsca zaczniemy, to kiedy na końcu okażemy się pacyfistami, zawsze już narażać się będziemy na obśmianie.
Bo to takie niedzisiejsze. Odrealnione.
Polityka. Interesy. Ścieranie się jednego z drugim.
Cenne jest, by umieć analizować sytuację. To świadczy o obyciu i wiedzy, o faktycznym byciu w prawdziwej rzeczywistości.
Zostawmy pacyfistyczne mrzonki naiwniakom, co nic o świecie nie wiedzą. O geo nie wiedzą, o polityce nie wiedzą.
Niedojrzali z Amnesty International, piszący jakieś listy w czyjejś sprawie.
Dzieciaki z Greenpeace tłukące się z dorosłymi o jednego głupiego wieloryba, albo jakąs dolinę.
Na co komu jedno ludzkie życie, jeden wieloryb, jedna dolina?
Gra przecież toczy się o coś innego.
O prawdziwy świat ona się toczy. Ta gra.
Marzenia o szacunku, marzenia o pokorze wobec istnienia człowieka, weloryba, czy doliny to są idiotyzmy.
Możliwe do zrealizowania w krainie wiecznych łowów, w raju, czy jak to chcecie nazwać.
I nawet wypowiedzi ludzi, którzy współuczestniczyli w tworzeniu broni masowego mordowania, nie przekonują wielu.
Bo ten świat rządzi się innymi prawami.
A gdyby?
Gdyby ktoś tak zaczął?
Gdyby poważnie potraktować marzycieli?
Gdyby zrozumieć co mówią?
Gdyby spróbować jak oni?
Gdyby każdy spróbował?
Gretchen -- 24.08.2008 - 01:56