Tak jak Becka w 1939, od słuchania którego ciarki i dzisiaj przechodzą.
A jego nie było widać zza mikrofonu, oczy prosiły o wsparcie, mówił chrapliwym, urywanym dyszkantem, wchodził w zawiłe dygresje.
PS. Dobrze, że nie wspomniał o lustracji i inwigilacji prawicy, chociaż było blisko.
Jeszcze żeby to było przemówienie porywające
Tak jak Becka w 1939, od słuchania którego ciarki i dzisiaj przechodzą.
Dymitr Bagiński -- 13.08.2008 - 15:33A jego nie było widać zza mikrofonu, oczy prosiły o wsparcie, mówił chrapliwym, urywanym dyszkantem, wchodził w zawiłe dygresje.
PS. Dobrze, że nie wspomniał o lustracji i inwigilacji prawicy, chociaż było blisko.