Mhmm… Co by tu odpowiedzieć na takie dictum? Spróbuję tak…
Cieszę się bardzo, że ten tekst nie pozostawił Cię obojętnym wobec niego. Cieszę się, że nie tylko Ciebie. Ale nie mogę wiedzieć czy Ty życzyłeś sobie, żeby te słowa wzbudziły w Tobie, na przykład, niepokój. Stąd przeprosiny, za wzbudzanie uczuć czy emocji, których być może sobie nie życzyłeś.
A z drugiej strony… Skąd pewność, że interpretacje czytelników są mi obojętne? Czy to, że napisałam ten tekst z myślą o pełnej dowolności rozumienia tych słów świadczy o tym, że jestem na odczucia czytelników obojętna? Czy nieocenianie cudzych uczuć i emocji po lekturze mojej pisaniny może być uznane za brak zainteresowania nimi?
Pewnie, że tak. Ale to Twoja ocena. Ja się z nią nie muszę i nie chcę zgodzić. Bo nie jestem obojętna. Na żadne słowo tu napisane.
Griszqu
Mhmm… Co by tu odpowiedzieć na takie dictum? Spróbuję tak…
Cieszę się bardzo, że ten tekst nie pozostawił Cię obojętnym wobec niego. Cieszę się, że nie tylko Ciebie. Ale nie mogę wiedzieć czy Ty życzyłeś sobie, żeby te słowa wzbudziły w Tobie, na przykład, niepokój. Stąd przeprosiny, za wzbudzanie uczuć czy emocji, których być może sobie nie życzyłeś.
A z drugiej strony… Skąd pewność, że interpretacje czytelników są mi obojętne? Czy to, że napisałam ten tekst z myślą o pełnej dowolności rozumienia tych słów świadczy o tym, że jestem na odczucia czytelników obojętna? Czy nieocenianie cudzych uczuć i emocji po lekturze mojej pisaniny może być uznane za brak zainteresowania nimi?
Pewnie, że tak. Ale to Twoja ocena. Ja się z nią nie muszę i nie chcę zgodzić. Bo nie jestem obojętna. Na żadne słowo tu napisane.
Pozdrawiam Cię ciepło i z pełnym zaangażowaniem…
Magia -- 22.07.2008 - 15:39