Mama wtedy już chyba wtedy nie pracowała w PKZ, tylko w planowaniu przestrzennym na Nowym Targu. Ja pisałem właśnie o tej dużej sali, na końcu korytarza, na piętrze muzeum architektury. Przez jakiś czas były w tej sali rybki pana Burka razem z nim z resztą. A mamę to ciężko przeoczyć, pomimo że do olbrzymów nie należy. W tamtych czasach szatynka około 165 cm. Zawsze z własnym zdaniem. Pan mógł do mamy mówić, pani Jadwigo.
PS. Jak skontaktuję się z mamą, to podam więcej szczegółów.
Panie Joteszu!
Mama wtedy już chyba wtedy nie pracowała w PKZ, tylko w planowaniu przestrzennym na Nowym Targu. Ja pisałem właśnie o tej dużej sali, na końcu korytarza, na piętrze muzeum architektury. Przez jakiś czas były w tej sali rybki pana Burka razem z nim z resztą. A mamę to ciężko przeoczyć, pomimo że do olbrzymów nie należy. W tamtych czasach szatynka około 165 cm. Zawsze z własnym zdaniem. Pan mógł do mamy mówić, pani Jadwigo.
PS. Jak skontaktuję się z mamą, to podam więcej szczegółów.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 08.06.2008 - 15:51