NELA
Mając te ówczesne 13 lat nie zastanawiałam się nad tym, czy Kaszub był z nadania…
Dopiero będąc osobą dorosłą, patrząc i czytając wydobyłam z dna pamięci tamtą ławeczkę przed malutką chałupką i to żelazko, którym raźnie machałam, aby węgielki się rozgrzały. I w mojej pamięci powstał obraz wyidealizowany?
To możliwe. Ale jakie ładne.
A może Kaszub był jednak prawdziwy?
Ja tam się nie przejmowałam porannym i wieczornym apelem, wciąganiem i opuszczaniem flagi – biało czerwonej – ani prasówką. Tęskniłam do mojej serdecznej koleżanki, z którą czytałyśmy poezje i miałyśmy własne życie w obłoczkach. Pisałam do niej list co drugi dzień i tak samo często listy dostawałam. A ona nie musiała jechać na taki piękny obóz, bo jechała z rodzicami do Sopotu.
Panie jerzy!
NELA
NELA -- 01.05.2008 - 10:16Mając te ówczesne 13 lat nie zastanawiałam się nad tym, czy Kaszub był z nadania…
Dopiero będąc osobą dorosłą, patrząc i czytając wydobyłam z dna pamięci tamtą ławeczkę przed malutką chałupką i to żelazko, którym raźnie machałam, aby węgielki się rozgrzały. I w mojej pamięci powstał obraz wyidealizowany?
To możliwe. Ale jakie ładne.
A może Kaszub był jednak prawdziwy?
Ja tam się nie przejmowałam porannym i wieczornym apelem, wciąganiem i opuszczaniem flagi – biało czerwonej – ani prasówką. Tęskniłam do mojej serdecznej koleżanki, z którą czytałyśmy poezje i miałyśmy własne życie w obłoczkach. Pisałam do niej list co drugi dzień i tak samo często listy dostawałam. A ona nie musiała jechać na taki piękny obóz, bo jechała z rodzicami do Sopotu.