To, że jakiś dureń w Izraelu ma tytuł profesora niczego nie znaczy. To, że powiedział głupotę też nie. A co z nim zrobią Żydzi, to też nie jest istotne.
Moim zdaniem, każdy powinien mieć prawo do głoszenia głupot. Natomiast to, co z głupotami robią media, to osobna sprawa.
W mojej dziedzinie, średnio co pół roku jacyś „geniusze” z tytułami publikują wierutną bzdurę lub czystą spekulację, zaś światowe media podają to jako prawdę objawioną.
Ostatnie trzy bzdury to:
1. młody wygląd nie jest wyznacznikiem atrakcyjności kobiet;
2. zwierzaki upodobniają się do właścicieli;
3. geny odpowiadają za bycie szczęśliwym.
Jacerze!
To, że jakiś dureń w Izraelu ma tytuł profesora niczego nie znaczy. To, że powiedział głupotę też nie. A co z nim zrobią Żydzi, to też nie jest istotne.
Moim zdaniem, każdy powinien mieć prawo do głoszenia głupot. Natomiast to, co z głupotami robią media, to osobna sprawa.
W mojej dziedzinie, średnio co pół roku jacyś „geniusze” z tytułami publikują wierutną bzdurę lub czystą spekulację, zaś światowe media podają to jako prawdę objawioną.
Ostatnie trzy bzdury to:
1. młody wygląd nie jest wyznacznikiem atrakcyjności kobiet;
2. zwierzaki upodobniają się do właścicieli;
3. geny odpowiadają za bycie szczęśliwym.
To tyle na temat mądrości „naukowców”.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 12.03.2008 - 17:16