Ta scenka nie jest niewiarygodna, takie rzeczy dzieją się na co dzień, ja wiem, że ciężko uwierzyć, że niby układne, czy wręcz wzorowe małżeństwa, są nosicielami takiej zarazy.
Ja znam wiele takich kobiet, godzą się na swój los, bo same uwierzyły w swoją “małość”, bo miały to wmawiane od zawsze.
I porównywać własnych rodziców tu nie ma nic do rzeczy, bo my patrzymy na to oczami dziecka, a z tej perspektywy, stajemy zawsze po stronie zwycięzcy.
A wystarczy przyjrzeć się bliżej otoczeniu, kobietom, które spotykamy na co dzień, wtedy na pewno dostrzeże się te, kore są takimi“szarymi myszami”.
Odysie
Ta scenka nie jest niewiarygodna, takie rzeczy dzieją się na co dzień, ja wiem, że ciężko uwierzyć, że niby układne, czy wręcz wzorowe małżeństwa, są nosicielami takiej zarazy.
Ja znam wiele takich kobiet, godzą się na swój los, bo same uwierzyły w swoją “małość”, bo miały to wmawiane od zawsze.
I porównywać własnych rodziców tu nie ma nic do rzeczy, bo my patrzymy na to oczami dziecka, a z tej perspektywy, stajemy zawsze po stronie zwycięzcy.
A wystarczy przyjrzeć się bliżej otoczeniu, kobietom, które spotykamy na co dzień, wtedy na pewno dostrzeże się te, kore są takimi“szarymi myszami”.
Pozdrawiam.
Alga -- 07.03.2008 - 10:03