Mam wrażenie, że cała afera z tym linkiem zaczęła się od ehm… dyskusyjnego pomysłu Autorki, pewnie nieświedomej skutków. Reakcja administracji była – no cóż – ostra, choć uzasadniona.
Ale cały problem został dopiero później “wyeskalowany” dlatego, że obie strony zaczęły obrzucać się błotem zamiast po prostu zlikwidować przyczynę sporu.
Takie to polskie – zesram się, a nie dam się.
Przyznam również, że teksty Szanownej Autorki z przyjemnością czytywałem, podśmiewając się z reakcji niektórych PraPol-ów, a już wielką satysfakcję miałem, gdy wściekali się oni po umieszczeniu ich blogów na liście polecanych…
Ale teraz, Szanowna Autorko, nieśmiało radzę kłuć ostrzem satyry tekstowiskowe towarzycho. I to mocno. I to szybko, bo już nam Podróżny zrejterował.
PS.
I pomyśleć, że na początku kojarzyłem Czcigodną Autorkę z tłumaczką Cejrowskiego… W szczegóły wchodzić nie będę, kto ma wiedzieć, ten wie.
Pozwolę sobie na drobną uwagę
Mam wrażenie, że cała afera z tym linkiem zaczęła się od ehm… dyskusyjnego pomysłu Autorki, pewnie nieświedomej skutków. Reakcja administracji była – no cóż – ostra, choć uzasadniona.
Ale cały problem został dopiero później “wyeskalowany” dlatego, że obie strony zaczęły obrzucać się błotem zamiast po prostu zlikwidować przyczynę sporu.
Takie to polskie – zesram się, a nie dam się.
Przyznam również, że teksty Szanownej Autorki z przyjemnością czytywałem, podśmiewając się z reakcji niektórych PraPol-ów, a już wielką satysfakcję miałem, gdy wściekali się oni po umieszczeniu ich blogów na liście polecanych…
Ale teraz, Szanowna Autorko, nieśmiało radzę kłuć ostrzem satyry tekstowiskowe towarzycho. I to mocno. I to szybko, bo już nam Podróżny zrejterował.
PS.
oszust1 -- 04.03.2008 - 13:03I pomyśleć, że na początku kojarzyłem Czcigodną Autorkę z tłumaczką Cejrowskiego… W szczegóły wchodzić nie będę, kto ma wiedzieć, ten wie.