“Co z projektantem, który wykombinuje jakieś wyjątkowo udane zestawienie kolorów? Co z nauczycielem, który świetnie uczy? Co z kierowcą, który potrafi zadowolić klientów? Oni nie mogą dysponować wytworem swoich zdolności intelektualnych? Czy kolega, który stworzył popularny “produkt bankowy” powinien mieć teraz wyłączność na dysponowanie nim dożywotnio plus 70 lat?”
Cały myk w tym, żeby to było twórcze, nosiło znamiona indywidualnego potraktowania “informacji” (cokolwiek byśmy za nią nie uznali). Projektant kombinując wyjątkowo udane zestawienie kolorów (czyli czegoś co jest obiektywnie istniejące, nie podlegające w formie pierwotnej wpływowi człowieka), w sposób twórczy przetwarza je w indywidualny i niepowtarzalny do tej pory sposób. I to jest zasługą tego projektanta, jego talentu (niepowtarzalnego).
Przy całym szacunku dla dobrych nauczycieli (ale uwaga – pewne konspekty są juź indywidualnie przetworzoną formą “informacji”, której to formy nikt inny do tej pory nie zastosował i dlatego może podlegać prawu autorskiemu), kierowców etc. to ich praca jest powielaniem istniejącej formy czyli wykonywaniem obranego zawodu. Proszę zwrócić uwagę na różnicę między twórczym przekształceniem “informacji” (bo słowo np. jest informacją, a wlaściwie jej nośnikiem) a powtarzalnością czyli rutynowym wykonywaniem zawodu/czynności. W tym leży różnica między malarzem pokojowym a artystą malarzem, choć obaj machają pędzlem zanurzonym w farbie. Ta twórcza różnica charakteryzuje się także niepowtarzalnością
Tak więc “informacja” w Pańskim ujęciu nie jest czyjąś własnością, ale jej twórcze przetworzenie już tak.
Szanowny Panie Eumenesie
“Co z projektantem, który wykombinuje jakieś wyjątkowo udane zestawienie kolorów? Co z nauczycielem, który świetnie uczy? Co z kierowcą, który potrafi zadowolić klientów? Oni nie mogą dysponować wytworem swoich zdolności intelektualnych? Czy kolega, który stworzył popularny “produkt bankowy” powinien mieć teraz wyłączność na dysponowanie nim dożywotnio plus 70 lat?”
Cały myk w tym, żeby to było twórcze, nosiło znamiona indywidualnego potraktowania “informacji” (cokolwiek byśmy za nią nie uznali). Projektant kombinując wyjątkowo udane zestawienie kolorów (czyli czegoś co jest obiektywnie istniejące, nie podlegające w formie pierwotnej wpływowi człowieka), w sposób twórczy przetwarza je w indywidualny i niepowtarzalny do tej pory sposób. I to jest zasługą tego projektanta, jego talentu (niepowtarzalnego).
Przy całym szacunku dla dobrych nauczycieli (ale uwaga – pewne konspekty są juź indywidualnie przetworzoną formą “informacji”, której to formy nikt inny do tej pory nie zastosował i dlatego może podlegać prawu autorskiemu), kierowców etc. to ich praca jest powielaniem istniejącej formy czyli wykonywaniem obranego zawodu. Proszę zwrócić uwagę na różnicę między twórczym przekształceniem “informacji” (bo słowo np. jest informacją, a wlaściwie jej nośnikiem) a powtarzalnością czyli rutynowym wykonywaniem zawodu/czynności. W tym leży różnica między malarzem pokojowym a artystą malarzem, choć obaj machają pędzlem zanurzonym w farbie. Ta twórcza różnica charakteryzuje się także niepowtarzalnością
Tak więc “informacja” w Pańskim ujęciu nie jest czyjąś własnością, ale jej twórcze przetworzenie już tak.
Serdeczności zasyłam
Lorenzo -- 18.02.2008 - 15:00