“Jeśli nie ma ochrony Twoich praw, to na drugi dzień jakis sprytny facet drukuje Twój utwór i sprzedaje, a Ty masz z tego ucho od śledzia.”
Ale Panie Lorenzo Pan podchodzi do problemu ze złej strony, bo czy ktoś mi ten komiks kazał robić? Jeśli uważam, że mi się nie opłaci to nie robię. Albo znajduję sobie sposób, żeby na tym zarobić. A nie idę do państwa i mówię – zakażcie ludziom nowych technologii, bo ja nie będę mógł zarabiać jak do tej pory. Bo to przypomina ruch luddystów.
Dowcip polega na tym, że sztuka powstawała na długo zanim były jakieś prawa autorskie. Z drugiej strony jak by się Pan czuł, gdyby jedyną dostępną wersją sztuk szekspira był “zakochany szekspir”? Bo jakaś korporacja miała by prawa majątkowe do jego sztuk? I uznałaby, że na przedstawieniach w teatrze to ona nie zarobi?
Szekspir sobie radził z zarabianiem na sztuce. I Homer podobno też. Sztuka sobie poradzi, to kapitał ma kłopoty…
Panie Lorenzo
“Jeśli nie ma ochrony Twoich praw, to na drugi dzień jakis sprytny facet drukuje Twój utwór i sprzedaje, a Ty masz z tego ucho od śledzia.”
Ale Panie Lorenzo Pan podchodzi do problemu ze złej strony, bo czy ktoś mi ten komiks kazał robić? Jeśli uważam, że mi się nie opłaci to nie robię. Albo znajduję sobie sposób, żeby na tym zarobić. A nie idę do państwa i mówię – zakażcie ludziom nowych technologii, bo ja nie będę mógł zarabiać jak do tej pory. Bo to przypomina ruch luddystów.
Dowcip polega na tym, że sztuka powstawała na długo zanim były jakieś prawa autorskie. Z drugiej strony jak by się Pan czuł, gdyby jedyną dostępną wersją sztuk szekspira był “zakochany szekspir”? Bo jakaś korporacja miała by prawa majątkowe do jego sztuk? I uznałaby, że na przedstawieniach w teatrze to ona nie zarobi?
Szekspir sobie radził z zarabianiem na sztuce. I Homer podobno też. Sztuka sobie poradzi, to kapitał ma kłopoty…
eumenes -- 18.02.2008 - 11:23