Nie znam szczegółów ale z głębokości na jaką schodzi eksploatacja wynika, że jest bardzodroga. Jeżeli mimo to wypracowuje 43 mln zł zysku (może dochodu – to nie jest jasne) a straty jednego dnia to 1,5 mln zł wobec tego koszta roczne to to 450 mln zł. Rentowność poniżej 10%, nie wiem czy to w obecnym górnictwie węgla opłacalne.
W moich czasach było to na granicy. Jeżeli podniosą płace, to opłacalność inwestowania w tę kopalnię przepadnie z kretesem. Myślę, że tu o to chodzi. Nie mogę uwierzyć, że zarząd się upiera aby nie płacić załodze. Daję głowę, że raczej nie może.
43 mln, to na 4500 ludzi załogi mniej niż tysiąc złotych miesięcznie. Oni się domagają około siedmiuset. Jak się do tego doliczy obowiązkowe obciążenia wynikające z zusów i innych opłat, to wynika, że po spełnieniu żądań kopalnia jednak będzie na stratach.
W każdym przypadku nie zwróci nakładów jakie na nią w wyniku restrukturyzacji poniesiono.
Tak zatem źle i tak niedobrze.
Sajonara
Nie znam szczegółów ale z głębokości na jaką schodzi eksploatacja wynika, że jest bardzodroga. Jeżeli mimo to wypracowuje 43 mln zł zysku (może dochodu – to nie jest jasne) a straty jednego dnia to 1,5 mln zł wobec tego koszta roczne to to 450 mln zł. Rentowność poniżej 10%, nie wiem czy to w obecnym górnictwie węgla opłacalne.
Stary -- 22.01.2008 - 18:11W moich czasach było to na granicy. Jeżeli podniosą płace, to opłacalność inwestowania w tę kopalnię przepadnie z kretesem. Myślę, że tu o to chodzi. Nie mogę uwierzyć, że zarząd się upiera aby nie płacić załodze. Daję głowę, że raczej nie może.
43 mln, to na 4500 ludzi załogi mniej niż tysiąc złotych miesięcznie. Oni się domagają około siedmiuset. Jak się do tego doliczy obowiązkowe obciążenia wynikające z zusów i innych opłat, to wynika, że po spełnieniu żądań kopalnia jednak będzie na stratach.
W każdym przypadku nie zwróci nakładów jakie na nią w wyniku restrukturyzacji poniesiono.
Tak zatem źle i tak niedobrze.