2363 Przez zjednoczenie małżonków urzeczywistnia się podwójny cel małżeństwa: dobro samych małżonków i przekazywanie życia. Nie można rozdzielać tych dwóch znaczeń, czyli wartości małżeństwa, bez naruszenia życia duchowego małżonków i narażenia dobra małżeństwa oraz przyszłości rodziny.
Miłość małżeńska mężczyzny i kobiety powinna więc spełniać podwójne wymaganie: wierności i płodności.
2370 Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu się do okresów niepłodnych 112 są zgodne z obiektywnymi kryteriami moralności. Metody te szanują ciało małżonków, zachęcają do wzajemnej czułości i sprzyjają wychowaniu do autentycznej wolności. Jest natomiast wewnętrznie złe “wszelkie działanie, które – czy to w przewidywaniu aktu małżeńskiego, podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków – miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego” 113.
Kościół więc nie godzi się na trwałe oddzielenie seksu i płodności, a jedynie zaleca czasową wstrzemięźliwość. Swoją drogą ma ona i inne pożytki dla małżonków – nie idzie tu jedynie o regulację poczęć.
Warto wiedzieć, że traktowanie NPR jako “katolickiej antykoncepcji” jest takim samym błędem jak używanie antykoncepcji, nazwijmy ją, nienaturalnej. O czym zapaleni głosiciele NPR z ramienia polskiego Kościoła jakby zapominają...
jull
odys: W drodze
Króciutko bo kładę się spać:
2363 Przez zjednoczenie małżonków urzeczywistnia się podwójny cel małżeństwa: dobro samych małżonków i przekazywanie życia. Nie można rozdzielać tych dwóch znaczeń, czyli wartości małżeństwa, bez naruszenia życia duchowego małżonków i narażenia dobra małżeństwa oraz przyszłości rodziny.
Miłość małżeńska mężczyzny i kobiety powinna więc spełniać podwójne wymaganie: wierności i płodności.
2370 Okresowa wstrzemięźliwość, metody regulacji poczęć oparte na samoobserwacji i odwoływaniu się do okresów niepłodnych 112 są zgodne z obiektywnymi kryteriami moralności. Metody te szanują ciało małżonków, zachęcają do wzajemnej czułości i sprzyjają wychowaniu do autentycznej wolności. Jest natomiast wewnętrznie złe “wszelkie działanie, które – czy to w przewidywaniu aktu małżeńskiego, podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków – miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego” 113.
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm
Kościół więc nie godzi się na trwałe oddzielenie seksu i płodności, a jedynie zaleca czasową wstrzemięźliwość. Swoją drogą ma ona i inne pożytki dla małżonków – nie idzie tu jedynie o regulację poczęć.
Warto wiedzieć, że traktowanie NPR jako “katolickiej antykoncepcji” jest takim samym błędem jak używanie antykoncepcji, nazwijmy ją, nienaturalnej. O czym zapaleni głosiciele NPR z ramienia polskiego Kościoła jakby zapominają...
Pozdrawiam
odys -- 15.01.2008 - 00:53