nie czytałam dużo tekstów Terlikowskiego (tamten właściwie przypadkiem ale jakoś mi utknął), nie znam dokładnie jego opinii i argumentacji. Jeśli chodzi o leczenie bezpłodności, to ja to widzę jak w tej anegdocie o Żydzie, co to siedział na dachu podczas powodzi modląc się o pomoc. Odmówił łódce, która chciała go zabrać, odmówił wysłanemu po niego helikopterowi mówiąc, że Bóg go uratuje. Woda podeszła tak wysoko, że Żyd utonął. W Niebie zaczął wypominać Bogu, że go nie uratował: “Jak to? – usłyszał – Przecież wysyłałem po ciebie łódkę i helikopter, a ty z tej pomocy nie skorzystałeś.”
Problem zaczyna się przy kwestii samego zapłodnienia in vitro które zakłada likwidację części embrionów. I tu można się zgadzać z Terlikowskim (nauczaniem Kościoła) i albo uznać embrion za żywego człowieka, albo nie. Jeśli tak, to decyzja o zapłodnieniu in vitro będzie egoistyczna, bo aby powołać nowe życie do istnienia, unicestwia się inne życia.
To tak próbując zrozumieć Terlikowskiego. A druga strona też nietrudna do zrozumienia. Mam nadzieję, że takie wybory zostaną mi oszczędzone, czego i wszystkim życzę.
Baszko
nie czytałam dużo tekstów Terlikowskiego (tamten właściwie przypadkiem ale jakoś mi utknął), nie znam dokładnie jego opinii i argumentacji. Jeśli chodzi o leczenie bezpłodności, to ja to widzę jak w tej anegdocie o Żydzie, co to siedział na dachu podczas powodzi modląc się o pomoc. Odmówił łódce, która chciała go zabrać, odmówił wysłanemu po niego helikopterowi mówiąc, że Bóg go uratuje. Woda podeszła tak wysoko, że Żyd utonął. W Niebie zaczął wypominać Bogu, że go nie uratował: “Jak to? – usłyszał – Przecież wysyłałem po ciebie łódkę i helikopter, a ty z tej pomocy nie skorzystałeś.”
Problem zaczyna się przy kwestii samego zapłodnienia in vitro które zakłada likwidację części embrionów. I tu można się zgadzać z Terlikowskim (nauczaniem Kościoła) i albo uznać embrion za żywego człowieka, albo nie. Jeśli tak, to decyzja o zapłodnieniu in vitro będzie egoistyczna, bo aby powołać nowe życie do istnienia, unicestwia się inne życia.
To tak próbując zrozumieć Terlikowskiego. A druga strona też nietrudna do zrozumienia. Mam nadzieję, że takie wybory zostaną mi oszczędzone, czego i wszystkim życzę.
julll -- 14.01.2008 - 18:24