Po pobycie z moim synkiem w szpitalu w grudniu prawie całkowicie straciłem szacunek do lekarzy i tego co oni robią.
Wychodzi na to, ze generalnie główna zasadą ich działania jest rzeczywiście –
“po pierwsze nie szkodzić, ale sobie…” (osobiście i wzajemnie).
W tym momencie mam tą całą publiczną słuzbe zdrowia gdzies – szacunek sie skonczyl i tyle…
Chyba tylko prywatyzacja moze coś tu zmienic i zwiekszenie ich bezporedniej odpowiedzialnosci za wlasne diagnozy i proces leczenia. Pieniadze to tu niewiele poradzą...
>Igła
Po pobycie z moim synkiem w szpitalu w grudniu prawie całkowicie straciłem szacunek do lekarzy i tego co oni robią.
Wychodzi na to, ze generalnie główna zasadą ich działania jest rzeczywiście –
“po pierwsze nie szkodzić, ale sobie…” (osobiście i wzajemnie).
W tym momencie mam tą całą publiczną słuzbe zdrowia gdzies – szacunek sie skonczyl i tyle…
Chyba tylko prywatyzacja moze coś tu zmienic i zwiekszenie ich bezporedniej odpowiedzialnosci za wlasne diagnozy i proces leczenia. Pieniadze to tu niewiele poradzą...
pozdrowienia
Jacek Ka. -- 14.01.2008 - 13:23