kaznodziejskich, które tworzą luzie świeccy. Widzę bowiem zasadniczą sprzeczność formy z treścią w tym, że kazania religijne wygłaszają samozwańcy. Jeżeli się czują powołani, to powinni dać temu wyraz konsekwentnie wstępując do stanu duchownego. Jeżeli zaś nie, to trywializują wypowiadane kwestie.
Duchowni bowiem mogą sobie pozwolić na dystans do wypowiadanych osądów, świeccy, bez posądzenia o nieprawomyślność nie bardzo i dlatego stają się fanatykami. Komicznymi moim zdaniem fanatykami. A zabawy wolę szukać u fachowców.
Nie czytuję tekstów
kaznodziejskich, które tworzą luzie świeccy. Widzę bowiem zasadniczą sprzeczność formy z treścią w tym, że kazania religijne wygłaszają samozwańcy. Jeżeli się czują powołani, to powinni dać temu wyraz konsekwentnie wstępując do stanu duchownego. Jeżeli zaś nie, to trywializują wypowiadane kwestie.
Stary -- 30.12.2007 - 14:20Duchowni bowiem mogą sobie pozwolić na dystans do wypowiadanych osądów, świeccy, bez posądzenia o nieprawomyślność nie bardzo i dlatego stają się fanatykami. Komicznymi moim zdaniem fanatykami. A zabawy wolę szukać u fachowców.