Strzyżenie baranów 0

Kostka brukowa, polbruk, to przykład powiązań, uzależnień i tak zwanej „dobrej” gospodarki prowadzonej przez samorządy podobno dbające o pieniądze społeczne.
Od początku lat dziewięćdziesiątych w miastach i miasteczkach z wielkim zaangażowaniem władze przystąpiły do układania tych betonowych kosteczek.
Nie wiem jak sprawa wygląda na terenie całej Polski, ale w województwie Warmińsko–Mazurskim
robota aż paliła się w rękach.
Wymieniano chodniki z płytek chodnikowych na kostkę brukową, nie ważne, czy chodnik był zniszczony czy nie, czy może wystarczyło przełożyć płytki.
Widziałem jak chodniki równe jak stół rozbierano, płytki na wysypisko i kładziono polbruk.
Taki sam los w wielu miejscach spotkał trylinkę.
Położono też nowe ścieżki rowerowe często szerokości kilku dobrych metrów bywało, że i do nikąd, nikt z nich nie korzysta. Obecnie smętnie są poprzerastane trawą, przyroda pewnie sobie z nimi poradzi.
Ciekawe, że przez lata brakowało pieniędzy na remont chodników, parkingów, a tu raptem jak spod ziemi znalazły się fundusze na zakup kostki.
W gminach były ważniejsze wydatki, brak dróg dojazdowych do wielu miejscowości, remonty budynków, inwestycje, szkoły. A jednak wydano olbrzymie pieniądze na bezdurno.
Jaka siła sprawcza była tak potężna, że radni zadecydowali o takim, a nie innym wydatkowaniu pieniędzy gminnych, miejskich?!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Nie tylko u Pana tak jest, Panie Wiki.

“Winne” są pewnie fundusze unijne. Tak podejrzewam. Ale jak sie patrzę na te chodniki porobione przy drogach na południu Polski to wcale nie wygląda to tak żle. W wielu miejscowościach ich nie było, a skutki bywały wręcz tragiczne, szczególnie tam, gdzie drogi były (i są) bardzo uczęszczane.

Pozdrawiam serdecznie


Lorenzo

Owszem fundusze unijne miały na to jakiś tam wpływ, to znaczy taki, że były na środowisko – w ramach którego miały być robione drogi wiejskie.
Przenoszono to do miast, na parkingi i tp.

Odpowiedź dałaby wiedza na temat tego czyja to firma produkowała kostki.

Pozdrawiam


Chyba nie do końca, Panie Wiki,

jako że wykonawca chodników raczej nie był producentem kostki. Na Podhalu jest trzech dużych i o ile pamietam z mijanych przeze mnie reklam, to żaden z producentów nie był w jakiś szczególny sposób uprzywilejowany.

Prędzej mogłoby dojść do zmowy cenowej producentów. Jesli owe chodniki byłu robione w ramach kontraktów na bazie funduszy unijnych, to sprawdzający dość mocno zwracają uwagę na to, by cena materiałów nie odbiegała od średniej w okolicy.

I jeszcze jedno, jeśli kontrakt w ramach funduszy unijnych (ogólnie rzecz ujmując) opiewa na budowę chodnika czy drogi w miejscowości X, to potem nie ma możliwości przeniesienia pieniędzy na inne zadanie.

I muszę Panu powiedzieć, że przynajmniej na trasie, jaką pokonuję od ponad 10 lat (Kraków – Szczawnica, w różnych wariantach, poza tzw. Zakopianką, aczkolwiek odcinek Myślenice-Lubień też jest aktualnie już oddany do użytku, gorzej z trasą Kraków – Myślenice), gołym okiem widać zmiany na lepsze.

Pozdrawiam serdecznie


W mojej okolicy

wciąż kładą i dobrze. Zwłaszcza na terenach wiejskich pojawiły się chodniki i trudniej potrącić szaraczka o zmierzchu, a i z dziećmi nie strach do sklepu pomaszerować


U mnie jest podobnie

kostka zastąpiła stare chodnik, powstały ścieżki rowerowe ( w ilości niedostatecznej oczywiście ), zatoczki autobusowe – szczególnie w mniejszych miejscowościach. Wygląda to ok. I chyba jest bezpieczniej.
Pisze Pan “Odpowiedź dałaby wiedza na temat tego czyja to firma produkowała kostki”, a ja zadałabym inne pytanie – może ważniejsze w związku z wydatkowaniem pieniędzy przez samorządy – czyja firma układała te kostki?


@

Nie jestem przeciwny układaniu kostki i nowych chodników.
Jednak rozbieranie dobrych żeby położyć kostkę jest korupcją, nie jest również tak ważne jaki gminny przedsiębiorca tą kostkę ułożył.
Ktoś ją produkuje i ma wpływ (widzę, że w całej Polsce) na przymuszanie samorządów do zakupu kostki.
Jeszcze raz powtórzę, gminy mają pilniejsze wydatki.

Pozdrowienia.


wiki3

Pisałem kiedyś tekst o fasadowej polityce waadzy czyli na przykładzie szkoły. Robi się piękne wejscie, a za budynkiem jest podupadłe boisko szkolne albo w środku rozwalają się toalety. Jednak wejście widać z daleka i ono na co dzień podpowiada o gospodarz porządny, szkoła kwitnie, a kto zobaczy odrestaurowane ubikacje??

Tak jest z kostką i malowaniem ratusza.


Subskrybuj zawartość