Strzyżenie baranów 1

Mamy następną bzdurę „ułatwiającą” życie Polakom. To dzieło ma obowiązywać od 1 stycznia 2009 roku.
Każdy kto będzie chciał po tym terminie sprzedać domek, mieszkanie będzie musiał mieć „ekspertyzę energetyczną” sporządzoną przez fachowca który ukończył specjalistyczny kurs.
Oczywiście będzie to kosztować, w zależności od obiektu od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych. Bez tego nie będzie wolno sprzedać nieruchomości.
Cóż to takiego ta ekspertyza energetyczna? Jest to opis ubytków cieplnych przez ściany, okna, podłogi, sufity, pomoże się zorientować jakie ilości opału będą potrzebne do ogrzania pomieszczenia.
Jest to bezczelny skok na kasę, załatwienie dla swoich ciepłych posadek i fuch.
Kursy trzeba zorganizować, zatrudnić wykładowców, potem egzaminy.
Uprawnienia dostaną ci dla których to wszystko jest zorganizowane, reszta niech zapomni.
A zapłacimy my wszyscy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ach

ta przemożna wiara socjalistów/urzędników (do wyboru) w możliwość administracyjnego przychylenia ludziom nieba* !

  • oczywiście pozbawionego gazów cieplarnianych

@ Wiki3

Te certyfikaty miałyby “ręce i nogi” gdybyśmy mieli gwarancje, że “wyceniacze” będą rzetelni. Bo samo założenie, że mniej energochłonny budynek powinien być wyżej wyceniany na rynku nieruchomości jest słuszne.
Ale ja w rzetelność takich “wyceniaczy” nie wierzę.

(uzupełnienie)
Jednym zdaniem: pole do korupcji jest tak duże jak duży jest rynek nieruchomości.


Kazik

Gdyby to było nie obligatoryjne, to zgoda.
Kupujący gdyby chciał, mógłby zażądać od sprzedającego takiej opinii.
Jest wiele przypadków, że kupujący zna mieszkanie, domek, wie co i jak, taka opinia jest mu zbyteczna.
Więc pozostaje jedynie korupcja.


@ Wiki3

Zgadzam się z Panem. Dodam tylko, że o ile dobrze zapamiętałem to ta obligatoryjność ma występować w przypadku budynków oddawanych do użytku po wejściu w życie tej regulacji. Ale upierać się nie będę, bo być może źle zrozumiałem albo zapamiętałem.

Pzdr.


Subskrybuj zawartość