Polska

Polska to najszczęśliwszy kraj pod słońcem. Położenie geograficzne zapewnia nam pełne bezpieczeństwo, wkoło potężne góry – nie do przebycia, każdy sąsiad naszym przyjacielem.
Ze względu na olbrzymie zasoby bogactw naturalnych takich jak ropa naftowa, gaz, węgiel, uran jesteśmy w pełni samowystarczalni.
Nasza gospodarka jest wzorem dla innych państw, pierwsze miejsce w świecie to jest coś!
Choć nie musimy, ale stać nas na potężną armię, więc mamy ponad milion dobrze wyszkolonego żołnierza, najnowocześniejsze środki walki, a rakiet balistycznych z głowicami nuklearnymi tyle, że możemy nimi glob ziemski tak nafaszerować jak keks rodzynkami.
Każdy z nas jest szczerym patriotą, zna historię, jest wzorem cnót obywatelskich, ojczyzny nie zdradzi.
Nikt nigdy nas nie najeżdżał i nigdy nie byliśmy robakiem pod obcym butem.

Piszę coś nie tak? Coś się nie zgadza z historią, rzeczywistością?
No to popatrzmy na zachowanie kolejnych rządów, niby coś robią celem zachowania naszej niepodległości, jednak nigdy do końca, ot tak pół na pół.
Przystępujemy do UE i NATO, lecz czy likwidujemy agentów obcego wywiadu, czy czyścimy WSI z pracowników GRU? Trochę rozpoczął taką pracę rząd PiS, nie zdążył. Pisze na ten temat profesor
Jerzy Urbanowicz – http://www.blogmedia24.pl/node/3945 warto przeczytać.
Obecnie zmniejszamy liczebność armii do wielkości humorystycznej, mało, obserwowałem w pewnej jednostce jak pętali się ochraniarze z kałasznikowami, spytany żołnierz o to co tam robią odparł, że pilnują magazynów z bronią! Sic! Mamy 200 tysięczną armię ochraniarzy w rękach byłych SB i WP w ilości 100 tysięcy. Wikt dla wojska również zapewnia katering, cywile dowożą jedzenie do koszar. Będzie zależało jedynie od dobrej woli ochrony, czy jednostki wyjdą uzbrojone i nakarmione na front.
Czy tak jest we wszystkich jednostkach? Jeśli tak to nikt nas nie broni, NATO również nie będzie, bo niby z jakiej racji? Przecież powinniśmy wnieść jakiś własny wkład w naszą obronę.

Sprawa sąsiadów również identyczna. Nie da się tak, że Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek.
Trzeba się na coś zdecydować. Albo Rosja, albo Niemcy. Znajdujemy się pomiędzy tymi dwiema potęgami, i jedna i druga ma na nas ochotę. Zacznijmy od wschodu, nigdy Rosja nie była nam przyjacielem, ani wzorem. Część Polski pod okupacją rosyjską to była nędza i całkowite zacofanie.

Czego przeciwieństwem był zabór pruski, ta część Polski była dobrze sytuowana i prawidłowo się rozwijała, oczywiście raju nie było, niewola to niewola.
Obrazuje to nawet pochodzenie nazwiska Rusek, Rusak pochodzi od Rosji, ale nie państwa..
Takie nazwiska przypadały tym co nie mieli dobrej opinii, byli gburami, bandytami, świadczy to o niezmienności tej nacji, bo czy tak wiele się zmieniło? Gospodarka Rosji proporcjonalnie do możliwości tego giganta jest żadna. To taki sąsiad bandyta z kijem bejsbolowym który omija pracę lecz nie trunki wyskokowe. Rozwija się i bytuje na „trofiejnym”, w tym kierunku jest bardzo przedsiębiorczy i pomysłowy.
Więc chyba jednak nie.

Jeszcze Ukraina – długie lata żyliśmy wspólnie, tak z jednej jak i drugiej strony były popełniane grzeszki i ciężkie grzechy. Teraz jest państwem niepodległym, szarpiącym się pomiędzy pazerną Rosją i zachodem. Przy odpowiedniej polityce może zostać naszym bardzo cennym przyjacielem,
lecz czy potrafimy o to zabiegać? Potrafimy wybaczyć? Powinniśmy, to dla naszego wspólnego dobra.

Niemcy, obecnie znowu potęga, gospodarcza, militarna, są zdolne do olbrzymiego wysiłku – doprowadzenie byłego NRD do standardów zachodnich mówi wiele.
Między nami na przestrzeni wieków było różnie, były jednak i dobre chwile (pisali nam nawet piosenki – „tysiąc walecznych”), może warto je powtórzyć. Obecnie są naszym sojusznikiem, pół na pół.
Już raz popełniliśmy błąd, błąd za który płacimy do dzisiaj. W 1939 roku zamiast liczyć na pomoc Francji, Anglii, wierzyć Rosjanom w pakt o nieagresji, trzeba było razem z Niemcami wybrać się na wschód. Nie ponieślibyśmy tak olbrzymich strat w ludziach, majątku, świat dzisiaj byłby zupełnie inny, niestety zaważyła na naszej decyzji głupota polityczna.
Ciągle prasa, wszyscy, ciągną propagandę sowiecką bez końca, jacy to Niemcy źli, my jesteśmy lepsi i mądrzejsi, nawet wędliny mają do luftu!
Po roku 1989 często jeździłem do Niemiec, bywałem w wielu miastach, wioskach, wielu domach na terenie RFN. Nigdy nie spotkałem się z niechęcią Niemiec do nas, w wielu domach jadłem, spałem i byłem przyjmowany z otwartymi rękami.
Niemcy wspomagali nas, dostarczali dary do domów dziecka, może ktoś się postara zebrać i opisać ich czyny charytatywne?

A my? Chamstwo na drogach, bufonada, kradzieże samochodów, kradzieże w sklepach, rozboje, „porywanie” worków z odzieżą dla PCK w nocy sprzed domów i wiele innych świństw i to będąc w gościnie.
Czy nasze państwo starało się temu zapobiec? Nie, a mogło i to bardzo łatwo, obowiązywały wtedy jeszcze paszporty, można było je odebrać. Widocznie komuś jednak zależało na psuciu stosunków pomiędzy naszymi państwami.
Na Warmii i Mazurach panowała sielanka, Niemcy przyjeżdżali, to byli nasi przyjaciele, oczywiście zostawiali marki. Tu też postaraliśmy się przerwać taki stan, poszło łatwo, kradzieże, napady.
Teraz ziomkostwa niemieckie występują o zwrot mienia, tym niech się martwi rząd, musi oddalić te roszczenia – to też nakręcanie spirali nienawiści.

Czy ktoś się zastanowił dlaczego tak jest? Kto zyskuje na podsycaniu w nieskończoność antagonizmów pomiędzy nami?
Pozostaje otrzeźwienie i przynajmniej my przestańmy bić pianę na temat złych Niemców.
Może uda się odbudować dobre stosunki od podstaw, od szarego obywatela.

Chyba, że prawdą jest to co napisałem w kilku pierwszych zdaniach, jak tak, to przyjaciele nie są nam potrzebni, a z wrogami poradzimy sobie sami.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Wiki, ciekawy tekst

i rozsądny w większości.
Choć dla mnie przesadzasz, że powinniśmy poprzeć Hitlera przed II WŚ (choć Jerzy Łojek taką teorię promował i wykazywał, że to było jedyne możliwe rozwiązanie, znaczy trzeba było albo poprzeć Niemcy albo ZSRR, ZSRR nie był zainteresowany, zostawały Niemcy, Polska zaś wybrała honorową zagładę w jakis sposób, mnie zastanawia tylko w tej wyliczance jego kwestia Zydów i holocaustu, no bo wtedy jeśli by do niego doszło, bylibyśmy wspólodpowiedzialni)

No i masz rację, że w gruncie rzeczy Niemcy zwykli sa raczej przyjaźni Polakom, nie spotkałem się też nigdy z wrogościa czy brakiem sympatii, czy wśród ludzi czy w urzędach, ostatnio nawet policjanci w Dortmundzie poświęcili mi 15 min, bo miałem kilka pytań co do drogi i pana, od którego samochód znajomy kupował:)

fakt, że Polska dziwnie gra z Niemcami (ciekawe, czy się tu zgodzisz), ale np. nadmierne przywiązywanie wagi do sławetnego artykułu w Tageszeitung (choć fakt, artykuł żenujący jednak), dalej pójście na wiernopoddańczą wspólprace z USA i olanie zachodniej Europy, w tym Niemiec w sprawie Iraku.

A i nie wiem zbyt dokłądnie, jak jest na Warmii i Mazurach, ale jednak Niemcy przyjeżdżają.

Co do innych aspektów współpracy polsko-niemieckiej, są wspólne konferencje naukowe, spotkania, seminaria naukowe, są wycieczki niemieckie tu, jest wymiana młodzieży, sa tysiące Polaków co roku na stypendiach w Niemczech dzięki niemieckim fgundacjom jak Robert Bosch Stiftung, DAAD, GFPS czy europejski Socrates.

Ostatnio nawet film całkiem dobry się pojawił “Am Ende komment die Touristen” i o Polsce tam jest duzo i akcja w Polsce się dzieje i film w gruncie rzecyz pozytywnie nas przedstawiający.
Zresztą pisałem trochę o relacjach polsko-niemieckich acz nie tylko w moich “Obrazkach”

http://tekstowisko.com/tecumseh/56156.html


Grześ

Miło mi przeczytać rozsądny komentarz.

Czytałem, że do holocaustu by nie doszło. Prawdopodobnie Hitler kombinował stworzyć jakieś państwo dla Żydów na terenie Rosji.
Właściwie to po porażce pod Stalingradem doszło do takiego bestialstwa, jak już wiedział, że wojna jest przegrana.
Również jestem pewny, że odmówilibyśmy udziału w takim postępowaniu.

Komentarze po tym artykulikiem na salonie są powalające

http://zebrane-doswiadczenia.salon24.pl/index.html

Komentatorzy dostrzegają jedynie kilka ostatnich zdań, no i to NIGDY !

Pozdrawiam


Wiki3

Osobiscie znam tylko dwoch Niemcow, totez nie za wiele mam do powiedzenie w tym temacie.
Napisze tylko tyle, ze ani jeden z nich nie ma nic wspolnego ze stereotypami, do ktorych przez tyle lat probowano mnie przekonac i czasami jeszcze probuje.
Na pewno jest wielu takich, ktorym reki bym nie podal, ale czy w innych narodach jest inaczej? Czesciej powinno sie pisac wlasnie o pozytywach, a nie tylko szukac “ciemnych stron”.

Pozdrawiam.


Wiki 3,

rozsądny?
Może dlatego, że mnie ten tekst inspiruje.
Jeszcze kilka spraw więc:

1)Reakcje salonowe przewidywalne, choć Mirosławem Kraszewskim bym się nie przejmował, to cżłowiek mający obsesję antyniemiecką, roztrząsający swoje sprawy prywatne ciągle i rozciągający je na cały naród.Nawet jak temat nie o Niemczech, to on zawsze o Jugendamtach napisze.
Tak ma.

2) Ale coś jest takiego, że Niemców się nie lubi stereotypowo, podziwa czasem, ma kompleksy wobec nich, ale nie lubi, to słynne “Jak świat światem nie będzie Niemiec POlakowi bratem”, “Rota” a i w wspólczesnej kulturze może i ironiczne ale jednak obecne Maleńczuka “Nie dla mnie przyjaźń polsko niemiecka, Nimców nienawidzę od dziecka0
Do Rosja, choć de facto zła od nich i od ZSRR zaznaliśmy niemało jednak ma się cieplejsze uczucia.

3)Apropos IIWŚ i Holocaustu, to jednak gdybologię uprawiamy, nie wiemy, jakby było.

4) Apropos czasów wspólczesnych oczywiście nie ma co być naiwnym, Niemcy jako państwo nie mają powodów specjalnie nas kochać i jak opłaca się im paktować z Rosją, to to robią.
Tyle że z drugiej strony Polska powinna temu przeciwdziałać, bo zawsze gdy te 2 państwa są blisko, to dla nas nie jest to pozytywne.
No i co by tu o Niemczech nie mówić, to tak, na UE płacą najwięcej, nasze wejście do UE i NATO wspierali.
Polska przecież pierwszy raz w historii ma w miarę korzystną pozycję, znaczy ze swoim wrogiem jest w tych samych organizacjach: NATO i UE, nieważne, co o nich myślimy, to jednak to coś znaczy.
I trzeba to wykorzystywac a nie nienawidzieć czy uważać Niemcy za odwiecznego wroga.

5) Historia.
Tu też nie jest jednoznacznie tak, oczywiście poprzez IIWŚ imamy obraz tragiczny i uważamy, że Niemcy to zawsze ten zły.
Ale przecież wzajemne oddziaływania kulturalne, językowe, lokowanie miast na prawie niemieckim, niemieckie mieszczaństwo w Polsce, popracie dla dążeń niepodległościowych naszych w XZIX wieku przez wielu poettów czy twórców niemieckich. Związki choćby Hoffmanna, Eichendorffa, innych twórców z ziemiami polskimi itd.
Pozytywów trochę było.

6) Brakuje mi pod tym tekstem dyskusji, głosów Lorenzo, co ma wiedzę na ten temat dużą, nieobecnego od dawna Szeryfa czy jako przeciwwagi dla germanofilów głosów Igły czy Nicponia.
szkoda, że dobry tekst a zainteresowania brak.

7) Wiesz, zastawnawia mnie, że ze “znanych” prawicowców w S24 mało kto skomentował twój tekst, chyba im się nie spodobało, a nie chcą dać ci do zrozumienia tego, bo cie lubią:)
Chyba że na blogmedia24.pl, ale nie znalazłem tam twojego tekstu, no, ale pobieżnie szukałem.

8) Pozdrawiam i spadam, bo czasu mało.


Panie Wiki

Nie ma miłosierdzia.
Może być tylko chłodna obojętność.

http://www.sabaton.net/

A to nie Niemcy są ważne tylko UE.
To już od strony zimnej oceny.


Panie Igło,

tyle że te Niemcy w UE odgrywają na razie (i pewnie przez kilka najbliższych lat się to nie zmieni) pozycję najistotniejszą.

pzdr


I owszem

Panie Grzesiu, tyle że to nie to samo o czym pisze Wiki.
I to jest nam na rękę.


Grześ

Punkt 7 też mnie zaskoczył, brak komentarzy, szybkie spuszczenie tekstu.
Więc chyba się nie spodobał.

Trudno. A myślałem, że wywoła gorącą polemikę!

Pozdrawiam


Igła

Chłodna obojętność? Czy coś takiego nie jest fundamentem do budowania nienawiści?
I jak długo?
To nasz sąsiad.


Panie Wiki

Szwedzi też są i nie wzbudzają emocji.
Po za tym, to rolę Niemiec przejęła UE.


Igła

Mnie chodzi oto, że nienawiść do Niemiec jest ciągle nakręcana, w jakim celu?


Hm, może nie nienawiść,

ale niechęć i stereotypy na pewno są nakręcane.
Zauważcie, że na stopniu oficjalnym (państwowym czy sejmowym) oraz medialnym jest to jedyne właściwie państwo do którego niechęć się jakoś jednak promuje.

Oczywiście sa w POlsce osoby myślące antyamerykańsko, antyizraelsko czy antyrosyjsko, ale jakoś w polityce (no może trochę poza stosunkiem do Rosji) tego nie widać.

Jakąś rezerwę czy wrogość do Niemiec jednak czasem widać.

I w kulturze i w mediach, nie wiem, czy komuś na podsycaniu wrogości zależy, jak pisze wiki 3, ale zauważam to.


Subskrybuj zawartość