The Show Must Go On

Lanie wody bywa różne. Kiedy wykonawcą lania jest natura, zwykle nie ma żartów ani głupich dyskusji. Kto żyw, bierze nogi za pas bez zbędnych uzasadnień i dywagacji.

Inaczej w przypadku lania wody przez funkcjonariuszy Objazdowego Ministerstwa Propagandy (objazdowego, czyli pozornie bez siedziby, a tym bardziej bez funkcjonariuszy).

Tutaj mamy do czynienia z groteskową jednią.

Z jednej strony patetyczni, grzmiący i robiący wrażenie przekonanych o powadze sytuacji, charakterystycznej jedynie dla 5 ostatnich minut przed końcem świata, funkcjonariusze Korporacji Polityków i Dziennikarzy.

Z drugiej rżąca ze śmiechu pod stołem publika, leniwie sięgająca po pilota, by raczej prędzej niż później przełączyć na jakiś ciekawszy, nomen omen, kanał.

Jak niedawno napisałem, cały zamęt wokół osoby Lecha Wałęsy mam za totalnie zmanipulowany. Przypomina to popisy mistrzów iluzji – wiecie Państwo, te króliki z kapelusza i cała reszta.

Z tymi mistrzami to może przesada, bo numery raczej zgrane i wywołujące ziewanie publiki.

Sam Lech Wałęsa jest teraz, na swój sposób, w żywiole. Bo wiadomo: kamery, flesze, te miliony przed odbiornikami. To rajcuje każdego polityka, zwłaszcza byłego, pod warunkiem, że nie jest żadnym tam mężem stanu. Tego ostatniego gatunku polityków u nas przejściowo brak, ale też Lechowi Wałęsie za złe tego nie mam, bo jak wiadomo, on gra we własnej, jedoosobowej lidze.

Gorzej z wygibasami publicznie wyczynianymi przez obrońców mitu oraz przez demaskatorów mitu. Znacznie gorzej.

Robienie z Wałęsy demiurga winnego temu, że komuchy mają się nadal dobrze zamiast wisieć na drzewach, podczas gdy Naród cierpi, jest tak samo idiotyczne jak POPiSy tych, co bronią Wałęsy jak Częstochowy. Ale funkcjonariuszom to nie przeszkadza. Walą w te swoje bębny jak opętani. Taka praca.

A co tam, tymczasem, słychać u Pani Gospodarki, głupcze ?

Tyle wody leją, a podobno susza jak cholera.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Nie sądzę, by Wałęsa był w swoim żywiole

Przecież zrobił tyle, by było do końca cicho.

dawniej KriSzu


Sergiuszu, ale

czy tak nie jest przy większosci spraw politycznych?
jest zamieszanie, jest show, od początku każdy ma swoje zdanie, swoje etykietki i nieważne jakie będą fakt i tak większość fanatycznych misjonarzy po obu stronach przekonać się nie da.
Takie mam wrażenie…

pzdr


Dymitrze

To na pewno nie jest dla niego komfortowa sytuacja, ale dla polityków to chleb powszedni, bo przecież sensacja najlepiej się sprzedaje. Inni ile muszą się fatygować po różnych stacjach radiowych i telewizyjnych, a tu “gratisowa” promocja z każdej strony, w największych mediach. To jest żywioł. Poza tym Lech Wałęsa właśnie w sytuacji walki, konfliktu czuł się zawsze najlepiej. Co prawda tu akurat robi za chochoła jakiegoś, ale to jest woda, w której umie pływać.


Grzesiu

Misjonarze i funkcjonariusze byli, są i będą. To nie jest nic odkrywczego, zgoda. Mi chodzi o wyłapywanie tego momentu, w którym “zwykły człowiek” daje się tej sitwie wkręcać i powstaje samonapędzający się mechanizm rozbudowy i karmienia fikcji medialnej, która uruchamia zupełnie realne sprawy w rzeczywistości. Macherzy od nakręcania publiki potrafią opinię rozbujać mniej lub bardziej profesjonalnie i dalej to już się kręci. Siwy dym, gabinet luster, karuzela, wszystko tak długo aż stracisz orientację co się właściwie dzieje i w którą stronę zwiewać, żeby nie oberwać. Budowanie u siebie odporności na techniki manipulacji, ale bez gubienia otwartości i zaufania do ludzi, to jest trudna rzecz, ale w tych czasach zaczyna być konieczna do normalnego życia. Spinkodoktorzy i storytalerzy są coraz lepsi w swoim fachu. Trzeba im psuć szyki ;)


A TXT ma już

52 tys. czytelników.
Żadnego blogującego łapciucha-polityka.
Żadnego dziennikarza.

I niech tak zostanie.
Jak będziemy mieli 300 tys. odsłaniających to Grześ zostanie sekretarzem redakcji i głównym psychologiem kraju.
:)


ej Igła!

źle życzysz Leskiemu? Ma bez roboty zostać? Jakiegoś agenta trza w gnieździe os mieć ;)


Leski

jest wyjątkiem.
Więc jako współzałożyciel TXT ma fory.
Innych nie będzie.


Panie Igło,

Nie będzie więcej dziennikarzy i polityków? A tak przyjemnie obsikuje się ich nogawki;-)

dawniej KriSzu


Polityków TXT nie życzę raczej,

wystarczy że na S24 mają Bosaka, tę zabawną senator z PIS i jeszczo kilka osób.
Ale kilku dziennikarzy, niekoniecznie tych mainstreamowych ale np. lokalnych czy specjalistów w jakiejś dziedzinie by było fajnie widzieć.

Kurde, coś mi się kołacze, czy ktoś kiedyś z tekstowiczów nie miał pomysłu na wywiady z ciekawymi ludźmi znanymi?
CHyba że coś pmieszałem.

A i ja na psychologa to się srednio nadaję, nawet bycie swoim osobistym terapeuta mi nie wychodzi:)

pzdr


Krystalicznie czyści...

...się odezwali. Ci nieskażeni żadną skazą, ci rewolucjoniści, którzy wynurzyli się po zwycięstwie rewolucji. Teraz mogą opluwać zawartością esbeckich spluwaczek. Moraliści czasów pokoju. Przeglądają kopie kopii i wyrokują z nich, kto był krystaliczny a kto ze skazą...


Bosak na salonie??

Wszędzie się wciśnie. Już tańczył, a teraz wygłupia się na reklamach Coca-Coli przed meczami EURO


ależ dziennikarze mogą pisać na TXT

ale niekoniecznie pod nazwiskiem, coby etatu przez niezgodność z linią macierzystej redakcji nie stracić, na ten przykład.

Krzysztof Leski jest tu wyjątkiem, zgoda.

W skrócie mówiąc, nam nie zależy na niezależności od dobrych piór, ale na niezależności od linii programowych dużych mediów.

To nie dziennikarze i nie publicyści są “problemem”. Jedynie ich uwikłanie w sitwy medialne i polityczne jest problemem.

Warto też pamiętać, że nie trzeba być dziennikarzem ani publicystą, ani też nie trzeba występować pod nazwiskiem, żeby pełnić rolę i realizować zadania funkcjonariusza mediów lub partii politycznych.

To nie bycie na etacie w mediach ani nie kwestia podpisu (nazwisko czy nick) decyduje.

Decyduje to co się pisze i jak.


Subskrybuj zawartość