.....a Staremu radość

Pana Starego to się czyta. Urocze tekściki misyjne. Wpis w zasadzie słuszny z tym, że autorowi jak zwykle wszystko kojarzący się tylko z jednym- z dwuletnimi błędami i zaniedbaniami poprzedniej władzy. Jak żołnierzowi:).
I przykłady jakby zapodane pod tę tezę. Tak by czytelnik odniósł zamierzone wrażenie.
A przecież z bizantyjskim modelem sprawowania władzy, to mamy do czynienia cały okres istnienia naszego wolnego, demokratycznego, państwa prawa:). Jakie społeczeństwo, taka władza.

Kiedyś, że zdumieniem słuchałem w radio wywiadu z obecną prawą ręki naszego Premiera.
Grześ perorował; „ten system podatkowy jest niesprawiedliwy. Zastanówmy się, ja mieszkam w osiedlu strzeżonym, dzieci posyłam do prywatnych szkół a leczę się prywatnie i do tego jestem dodatkowo doubezpieczony. Na co, więc ja płacę? Na policję, lekarzy i nauczycieli. Przecież z tego nie korzystam”.

Filozofia godna elity republiki bananowej. Instalujmy enklawy dobrobytu wśród morza slumsów? Toż taki model panowie władza tworzą i pielęgnują.
A reszta podąża za taką elitą. Bo któżby nie chciał nią być?
Skąd niby się wzięły te studniówki po kilkaset złotych od łebka, odbywające się w najdroższych hotelach i restauracjach miast?
Czyżbyśmy byli już tak bogatym społeczeństwem? Nie, to nuworyszowskie wychowanie młodzieży.
I władza podąża tą drogą. Niedostatki blichtru musi sobie jakoś kompensować. Nie może być ubogim krewnym elit!

Jak podsumowała jakiś czas temu „Polityka”, koszta utrzymania tylko(!) samochodów służbowych, administracji państwowej i samorządowej rocznie, równe są budżetowi MENu. (A np. w Wielkiej Brytanii taki samochód przysługuje tylko 5 osobom).

Nie jestem pewien czy nie za dużo się Pan Stary spodziewa po naszych cudotwórcach.
Myślę,że sporą naiwnością jest wyrażanie tego rodzaju wiary w stosunku do bezpośrednich spadkobierców Kongresu Lewych Dochodów. Młodszym przypomnę: Samoobrona do pięt nie dorastała w odsetku podejrzanych i skazanych reprezentantów KL-D grzejących ławy obu izb. No i oczywiście elegancją i kulturą przekrętów.

Nawet pan Premier ma świadomość kreatywności i obrotności swego otoczenia.. Najlepszym dowodem tego jest jego ostatni wywiad dla „Przekroju”, w którym traktuje PISowskiego szefa CBA jak bicz boży na współtowarzyszy partyjnych. Wie, że danie im zbyt wolnej ręki niweczyłoby jego szansę na tak upragnioną prezydenturę.

Jakąż miłą odmianą byłoby, gdyby Pan Stary zilustrował swój tekst przykładem choćby obecnie urzędującego marszałka sejmu, pana Bronisława Komorowskiego. Obiektywizowałoby to przekaz.

Jak kiedyś wyliczyłem, przy taryfie mojego operatora , gdybym rozmawiał przez telefon komórkowy 24 godziny na dobę to i tak płaciłbym jedynie ¼ tego, co potrafił przegadać ten przedstawiciel lepszego jutra. On to dopiero był cudotwórcą. I mało, jakby wstydliwie, nagłaśnianym. A może byłoby dobrze szerzej ten przypadek rozpropagować jako dobry prognostyk wysokich kwalifikacji nowej ekipy w dziele dokonywania zapowiadanych cudów:).
Na wieloletnie ekscesy profitowe koalicjanta spuśćmy lepiej kurtynę milczenia.

Tak, więc problem istniał i istnieje. A jeśli traktuje się go tylko doraźnie, by przywalić Lepperowi, istnieć będzie nadal. Bo z tekstu Starego nie wynika by chodziło o cokolwiek innego.

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

ciemno wszędzie głucho wszędzie

Yassa, z ust mi to Pan wyjąłeś. w Polsce niestety uksztatował się styl dokopać leżącemu i jak widać ma się świetnie. lepiej zawsze trzymać się po stronie oficjalnej wykładni wtedy łatwiej o samoocenę


Panie yassa

ja nie bardzo rozumiem – dlaczego ludzie mają płacic czy na państwowe szpitale czy na państwowe limuzyny…

państwowa służba zdrowia to przykład typowej socjalistycznej gospodarki nakazowo-rodzielczej

enklawy dobrobytu tworzą się właśnie przez ingerencję państwową – albo ktoś jest przy tzw. żłobie, albo go państwo chroni koncesją...

stąd biorą się różne “zatoki czerwonych świń” oraz posesje oligarchów

————————————-
“The market is a democracy in which every penny gives a right to vote.” [Ludwig von Mises]


salmanie persie,

Rzadko trzymam się oficjalnej wykładni a mimo to nie narzekam na samoocenę, powiem nawet więcej, są tacy, którzy twierdzą, że mam przerośnięte ego:).
A tak tęskni mi się sytuacja żebym mógł się identyfikować z mainstreamem:).

pozdrawiam


Panie Hrabio,

w zasadzie ma Pan rację, ale nie żyjemy w modelowym, poniekąd, utopijnym liberalizmie, a w realnej postkomunistycznej demokracji.A zderzenie liberalnych wizji z siermiężną rzeczywistością spowodować może to, że ockniemy w czymś na kształt połudnowo-amerykańskiej republiki bananowej.
Dla jasności, nie bronię socjalistycznej nakazowo- rozdzielczej gospodarki ani zatok świń.
Uważam natomiast,że nadmiar doktryny tonowany winien być realiami i odrobiną rozsądku:).

kłaniam się


dobry aneks

tyle, że mam wrażenie, że nie czytałeś tekstu Starego w całości. Właściwie wystarczył ci pierwszy akapit. Stąd mylne wnioski.


Drogi Panie Sajonara,

z przykrością informuję ,że zawodzi Pana wrażenie.
Zawsze czytam pana Starego z wielkim zainteresowaniem. Przeczytałem, zatem zarówno pierwszy akapit jak i drugi i wszystkie następne wraz z zadziwiającymi rozważaniami na temat władzy ludu zwanych przez niektórych demokracją. Nieuchronnie zmierzające do oczywistej konkluzji, którą, aby uniknąć nieporozumień, zacytuję:
“Nic więc dziwnego, że odrobienie teraz dwuletnich zaniedbań i błędów takiej władzy będzie trwało co najmniej tyle ile tworzenie dławiącego nas bagna.”
I stąd wysnułem te moje mylne wnioski:)

Pozdrawiam serdecznie


jeszcze o moim wrażeniu

Stary opisał przykłady oligarchizacji urzędników państwowych. Taki stan to żadna nowinka ani nawet polski wynalazek. Uwaga jest taka, że propagatorzy taniego państwa pozwalali Endrju i nie tylko szarżować z budżetem. Dzisiaj bojownicy związków zawodowych utyskują nad niedolą górników i nauczycieli, a sami opływają w luksusy i nadużywają mienia tych biednych, w których interesie występują.
Stary liczy, że to się zmieni, może naiwnie, ale gdzie tam jest doraźna chęć dowalenia Lepperowi??? Ale o tej porze może nie dowidzę.


Yassa

Niezłe. Tylko ja o zjawiskach a nie o ludziach. Na podstawie tego, co pewne a nie tego co między sobą chłopaki przy piwie opowiadają. Nie obchodzi mnie więc gadanie Komorowskiego. Także insynuacje różnych posiadaczy lewych leśniczówek pod adresem innych podobnych cwaniaków. Obchodzi mnie wystawność w patrycjuszowskie szaty poprzyoblekanych parweniuszy. I wiara ich zwolenników w to, że nie są dudkami.
Ta druga wydaje mi się mało uzasadniona. A trwa.


Panie Sajonaro,

Sam Lepper to tylko figura retoryczna symbolizująca ancien regime.
A Bronisław Komorowski jak wyżej tylko obecny.

A odpowiedz ma Pan powyżej w komentarzu pana Starego.. Niby naświetla się problem w oparciu o fakty. Ale fakty są zastanawiająco wybiórcze- metoda kamuflująca quasi rzeczowym opisem, doraźną agitkę.

Niby chodzi o fakty, ale tylko o te fakty wygodne:
To, że Lepper przejechał absurdalną ilość kilometrów za państwowe pieniądze to niepodważalny fakt, wołający o pomstę do nieba.
A to, że Bronisław Komorowski przegadał absurdalną ilość godzin za pieniądze z tego samego źródła to insynuacje chłopaków przy piwie. Nawet, jeśli piwa nie była a chłopaki, to rzeczony Bronisław z redaktorem Ziomeckim w ogólnodostępnym kanale TV.

Sam pan Stary stawia kropkę nad i; „nie obchodzi mnie gadanie Komorowskiego.”
A jak widać z jego tekstu kilometry przejechane przez Leppera są dla niego wielce pasjonujące.
Nadal Pan twierdzi, że pan Stary opisuje tylko zjawisko?

pozdrawiam


Panie Stary Szanowny,

Serdecznie dziękuję, za komentarz. Bardzo mi pomógł:).

Pozdrawiam serdecznie


Yassa

Przy piwie gadają chłopaki o zbirach z KLD.

Komorowski przegadał duzo. Była o tym mowa. Wyjaśniał, przekonywająco. Teraz pewno przy piwie tylko szczególnie nieufni o tym mówią. Mają zresztą rację.

Rzeczywiście, zarówno intelekt jak i moralność ancien regime’u jest przez Leppera charakteryzowany. Przypominam, że uchodził za dobrego ministra i był wicepremierem dwukrotnie mianowanym przez swych mocodawców.

Cieszę się, że mogłem być pomocny.
Również pozdrawiam serdecznie.


re: .....a Staremu radość

Chłopaki przy piwie nie mają racji. To nie zbiry.
To, jak na nasze przaśne warunki, subtelni znawcy sztuki i rynków kapitałowych. Nie są to prostaki z Samoobrony budzący Pana zrozumiały wstręt.
A bynajmniej nie zmienia to stanu rzeczy, że to oni byli pionierami robienia kasy na styku polityka- biznes. Robili to samo co ich buraczani koledzy, tylko bardziej wyrafinowanymi metodami i na dużo większą skalę. Dla Pana, jak widzę estety, czyni to dużą różnicę.
Rozumiem komfort psychiczny towarzyszący utracie portfela wyciągniętego przez biegłego kieszonkowca. I dyskomfort gdy w ciemnej uliczce zabierze go nam zapijaczony zbir, straszący nożem.
Choć w sumie na jedno wychodzi- straciliśmy portfel.

Mniej znany przykład działalności naszych suptelniaków:
W Warszawie powstała firma o nazwie Varsovia – związana z Wojciechem Kozakiem (KLD,PO). Zajmować miała się promocją stolicy.W czasach prezydentury Pawła Piskorskiego (KLD,UW,PO) zawierała lukratywne kontrakty z miastem. Najbardziej znanym przejawem jej działalności był zakup w Australii obrazu zatytułowanego „Apoteoza Warszawy”.
To, że dzieło tyczy Warszawy mówiła tylko nazwa. Obraz był abstrakcyjny. Zapłacono zań sto kilkadziesiąt tys. dol. Przy czym zaznaczyć należy, że inne obrazy tego twórcy o zbliżonej wielkości i formie nie przekraczały kwoty kilkuset dolarów.A następnie, nie potrzebny nikomu obraz umieszczono w jakimś bocznym korytarzu pałacu kultury.
Z tego też powodu, z dużym rozbawieniem odebrałem tłumaczenie Pawła Piskorskiego, że jego nieudokumentowany majątek pochodzi z handlu dziełami sztuki. No i oczywiście z gry na giełdzie:), a jak ta gra wyglądała pan Prezydent podać nie mógł, bo zabraniała mu tego tajemnica handlowa (oczywista nieprawda, ale jakoś nie drążona).

PO dokonała wiele maskująco- taktycznych roszad przedwyborczych( np. Łukasz Abgarowicz)
Może kiedyś się zbiorę i opiszę np. Dembud, Inwestora Zastępczego, remont Teatru Polskiego w Warszawie, Park Wodny Merliniego, ustawę reprywatyzacyjną, przezabawne wolty braci Merkel etc.etc.

Widzę, że to dla Pana wiedza tajemna, poruszana tylko przez spragnione anegdot i browarku towarzystwo.

Pisze Pan, że Pan Marszałek był wiarygodny w swych tłumaczeniach(słyszałem- rozczulił mnie, przez wzgląd na wysokie stanowisko, wstrzymam się jednak z komentarzem)
Zapewniam Pana, że Paweł Piskorski też dla tych, co chcieli był przekonujący.

A jeśli Pan jest tak dobrze poinformowany to może Pan wie, jakich argumentów użył w swej obronie Andrzej Lepper? Ten uchodzący za dobrego, minister rolnictwa:). Był przekonujący?:)

pozdrawiam


Yassa

Platforma może i ma różnych członków. Piszesz w gruncie rzeczy o KLD, dawno zapomnianym. Ale Platforma nie wprowadziła jak dotąd do rządu czterokrotnego recydywisty. Nikt z członków Platformy u władz, nawet stolicy, nie został dotąd pod zarzutami korupcji aresztowany. W sumie, Platforma ma, jak dotąd, zupełnie dobre konto. Znacznie leppsze od fundatora odnowy moralnej – PiSu et consortes.

Natomiast apoteoza Warszawy czy inne takie opowiastki są równie zajmujące, jak te, które się przy piwie toczy. Mają walor tylko, kiedy świadomość nieco jest zakłócona.

Problem estetyki jest ważny. Wolę aby nie kojarzono mojego kraju z nieestetycznymi czy niepoważnymi politykami. Taki rzeczywiście jestem.


Szanowny Panie Stary,

A Pan znowu swoje . Słowem nie pisnąłem o PiSie.
Pisałem o Komorowskim, by dopełnić obraz i pokazać, iż dojenie państwa to nie jest domeną tylko tych, których aktualnie nie lubimy. A pan na to lekceważąco; „E tam, takie gadanie chłopaków przy piwie”
Wyjaśniłem, że niekoniecznie.
Pisałem o KLD. Pan znowu; „E, tam anegdotki piwoszów.” Podałem przykłady.
Pan; „Dawno zapomniane historie.”
I strzela do mnie gazem rozweselającym w postaci wielokrotnego recydywisty.

I nadal obstaje Pan przy tym, że pisze tylko o zjawiskach a nie ludziach?:)

Ja swoje, a Pan- w kółko ta sama mantra; PiS et consortes, PiS et consortes, PiS et consortes…..... Czyżby nie dostrzegałby Pan groteskowości całej sytuacji?

Reaguje Pan( p.o. Rejtana PO) na najłagodniejsze nawet uwagi, dokładnie w ten sam sposób w jaki podobno(?) reagują Pana antagoniści:).
Jakbym ucinał sobie pogawędkę z (wydawać by się mogło, niezastąpioną) panią Renatą:).

Pozdrawiam serdecznie


Szanowny Autorze!

Przeczytałem właśnie tekst oraz polemikę i muszę się z Panem zgodzić.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Subskrybuj zawartość