12.9.09, 13:07

— Zakład? — Marcjanik patrzył niepewnie na wujka Janka.

— Zakład…

— Dobrze, zacznę od fartucha… Chodzi w fartuchu kawa z mlekiem…

— Czyli écru...

— Nie wiem, może…

— Siena palona?

— Dobrze, zostawmy to… Nieważne, nie wiem po co wspomniałem o fartuchu. Nie liczę tej podpowiedzi.

— Jak chcesz, że jak chcesz…

— Kiedy stoi obok ciebie nie uda ci się podać mu ręki.

— Bez rąk?

— ...

— Maluch jakiś? — dopytywał wujek Janek.

— Nie wiem, nie powiem, zarobiony jestem, nie mam czasu…

— Mów durniu, bo wycofuję się z zakładu…

— Nie tak się umawialiśmy… — zaczął protestować Marcjanik, ale widząc, że wujek Janek jest coraz bardziej poirytowany, odpowiedział: — Gruby, brzuch ma duży…

— Nie wiem… Jeszcze jedną podpowiedź, że jeszcze jedną...

— Spotykasz go i w ziemie i w lecie, nigdy w niedzielę.

— To głupoty jakieś są! Przestań tak gadać, bo w łeb zaliczysz. W dupie się poprzewracało. Mów do mnie normalnie, prawda…

— Przepraszam. No, to może… ma zielony zegarek! — szybko dodał Marcjanik.

Wujek Janek rozpromienił się, przekręcił na lewy bok, po czym zapalił papierosa.

— Trzeba tak od razu misiu, że misiu — zwrócił się do Marcjanika. — Byłoby lepiej, prawda, gdybyś powiedział: “Zielony rolex tykał niespiesznie na ręce z grzebieniem, kiedy wyszarpał nożyczki z krtani wikarego i kulejąc na obie nogi przeszedł do pomieszczenia za kotarą umyć ręce wodą i mydłem”. He, he, he… Fryzjer. Chodzi o naszego fryzjera. Tylko stary Gontarz ma zielony zegarek, he, he, he…

— Tak, fryzjer… — ze smutkiem przyznał Marcjanik, po czym dał małemu referentowi jeszcze dziecku ostatnie dziesięć złotych, za które ten kupił w sklepie na Sprzymierzonych cukierki i oranżadę w proszku.

Nazajutrz była niedziela i referenta bolał brzuch. Wujek Janek przyszedł pożyczyć pięć złotych, bo nie miał na tacę.

Średnia ocena
(głosy: 8)

komentarze

Panie Referencie,

rodzinny obiad przebiegł mi na dochodzeniu jak naprawdę wygląda kolor ecru.
Wyszło, że to raczej mleko z niewielkim dodatkiem kawy, dopełnione żółcieniem.
Nie ma to jak sobotni obiad okraszony miłą i wzbogacającą konwersacją.

Dziękuję, bo ostatnio spotkałem się z zarzutem, że zaniedbuję domowników.:)

Pozdrawiam serdecznie

Ps.
Poza tym, wiem już skąd wziąć jutro na tacę.:)


-->Yassa

Cała przyjemność po mojej stronie ;)

referent


Subskrybuj zawartość