8.9.09, 22:45

Wujek Janek poczuł się dotknięty. Od rana ciągnęli taśmę i nikt jeszcze nie przyszedł go pochwalić. Taśma meandrowała, gniotła się, a po chwili nieuwagi zwijała w postrzępiony kopiec, który przypominał wieżę z obrazu. Kiedy pierwsze wstążki zaczynały wystawiać łeb zza stołu, Marcjanik urywał końcówkę i wszystko wynosił za garaż. “Piękny kompost, piękny kompost… Piękny kompost będzie tego roku…” — po drodze podśpiewywał całkiem bez sensu. W tym czasie wujek Janek ciągnął taśmę sam i coraz mocniej dotknięty zastanawiał się, czy starczy jej dla małego referenta jeszcze dziecka.

— Jak sądzisz? — zapytał Marcjanika. — Ile można ciągnąć naszą taśmę, że ciągnąć taśmę, prawda, a teraz powiedz mi poniekąd wcześniej: po co łazisz z tym śmieciem do ogrodu?

— Nie wiem — odpowiedział lekko zdziwiony Marcjanik.

— Wychodzisz na pełno, wracasz na pusto. Mam rację?

— No… A kompost?

— Co… — wujek Janek szarpnął i zerwał taśmę z rolki. — Jak sądzisz, co by się stało, gdybym przestał ciągnąć? — niewybierana taśma zaczynała oplatać mu nogi. — Jeśli bym przestał, co?

— Nie można przestać ciągnąć taśmy — pewnym głosem odpowiedział Marcjanik. — Co najwyżej można ją wolniej wybierać, ale to nie ma większego znaczenia.

Średnia ocena
(głosy: 6)

komentarze

Ekhm...

No to ja przyszłam. Ekhm… pochwalić.

A Marcjanik ma rację.

Dobrej nocy, panie Referencie.


-->Magia

Dobranoc,
referent


Panie Referencie

Pan Janek znowu walczy z wiatrakami ?
Margaritas ante…

To Pan Janek czy Marcjanik Konstytucję wrzucil do archiwum?


-->Agawa

Konstytucję ja wrzuciłem. Napiszę coś nowego, to będzie można porozmawiać. Widocznie ten wątek nie “chycił” ;) Wujek Janek walczy z wiatrakami. Dokładnie tak.

Pozdrawiam,
referent

PS. Czy Pani zdaje sobie sprawę, że — za jakiś czas — odwiedzę Paryż? Proszę wypatrywać w lokalnej prasie znaków ;)


Pqnie Referencie

Jak to nie “chycił” ? Ja tam jeszcze cosik dopisze..

Pierwszy raz w Paryzu? Moze plan wycieczki przygotowac?


-->Agawa

Jeśli “dopisać”, to wyciągnę z czeluści ;)

W Paryżu nie po raz pierwszy, ale ciekawe, co Pani by poleciła? Może w osobnej notce? ;) Jako debiut blogowy.

Pozdrawiam i znikam, masa roboty,
referent


Yes, Yes, Yes,

znaczy dołączam się do prośby, by Agawa napisała o Paryżu.

P.S. Panie Referencie,co do notki o konstytucji, to ja myślę, że sukcesem jest jak kilka osób przeczyta i się czegos dowie.
Na tematy specjalistyczne trudno laikom dyskutować, jak ja napisałbym nie wiem o przedstawieniu motywu sobowtóra w “Diablich eliksirach” Hoffmanna, to jak pan nie zna ksiązki i literatury przedmiotu, to też pewnie pan nie pogada ze mną.

Pozdrówka.


"Referent w Paryżu"

Cudny tytuł dla filmu.
Przed wyjazdem kropnij scenariusz i będziesz wiedział co robić. Referentowa sfilmuje. Doda się jakąś, prawda, muzyczkę.

Wspólny blog I & J


Panie Referencie

Bardzo lubię kościół Saint-Germain-de-Prés.

Najstarsza z istniejących do dziś świątyń Paryża. Ufundowana w 543 r. z inicjatywy biskupa Paryża, św. Germaina, dla pomieszczenia zdobytych w Hiszpanii relikwii – habitu św. Wincentego i złotego krzyża, należącego podobno do króla Salomona.

Zburzony przez Normanów, odbudowany na poczatku X wieku i z tego okresu pochodzi nawa główna. A we wnętrzu grobowiec Jana Kazimierza i René Descartes.

A potem można spacerkiem przez Saint-Germain, koło polskiej księgarni, slynnych kawiarni, skupiających niegdyś intelektualny światek Paryza, teatru Odeon, dojść do Ogrodu Luxemburskiego i majestatycznego budynku Senatu.
Zadumać się nad konstytucją w żwirowej alejce, a potem pomknąć do Pantheonu.

A stąd juz blisko do Arènes de Lutèce , amphiteatru gallo-romanskiego I w.n.e.
Odsapnąc mozna nieopodal, w Jardin de Plantes, albo na brzegu Sekwany przy Katedrze Notre Dame….


Grzesiu

Musze poszperac:)
To juz chyba kiedys wkleilam..


Panie Referencie,

widzę tu trochę nowości, a już zarchiwizowanych?
No nie nadążam.:)

Podobnie jak i Pan, niezadługo, udaję się w kierunku pani Agawy.

Coś mi się to wszystko źle kojarzy.:)
Przeczytać będzie można o tym w wiadomościach lokalnych? Czy przypadkiem nie zatrzymuje się Pan w Hotelu Lambert?:)

Panią Agawę spytałbym się raczej; czego nie zwiedzać w Paryżu?:)

Kiedyś nawet wymyśliłem sobie taki przewodnik: “Dlaczego nie warto umierać w Neapolu?”
Byłyby w nim powody dla których należy unikać Bramy Brandenburskiej, Jezior Plitwickich czy Trollkirke z okolic Molde. I wszystkich innych miejsc gorąco polecanych przez bedekery typu Pascal.

Przyłączam się do Pana i Grzesia prośby. Z małą modyfikacją, dobrze byłoby dowiedzieć się; Dlaczego należy odpuścić sobie Tour Eiffel?

Pozdrawiam serdecznie


Yassa,

fakt, najlepsze jest zwiedzanie alternatywne w sumie i odkrywanie samemu, a olanie tych wszystkich miejsc polecanych i znanych.

A w ogóle dziś to ja nowe słowo dzięki TXT poznałem: bedeker, jednak człowiek się uczy całe zycie, widać:)


Yasso

Wieżę można odpuścić z dwóch powodów: po pierwsze okropny tam wiatr wieje, po drugie w bliskiej okolicy podają schłodzone czerwone wino.

Pozdrowienia dla Referenta autora i dla Ciebie.


-->Agawa

Ja należę do tej części świata, która wzrusza się na hasło: gotycka katedra ;) Paryska najświętsza Maria jest warta każdej podróży, mimo że zwykle na niej tłok i miliony Japończyków z małymi aparatami.

Potwierdzam też okolice Saint-Germain-de-Prés; do dziś pamiętam jak dawno temu jedliśmy tam na skwerze żywność ze sklepu (z referentową). Stare dzieje… Poniekąd się wzruszyłem ;)


-->Yassa

Kiedy Woland ze świtą zawitał do Moskwy, jeszcze długo potem ludzie opowiadali o pewnych niezwykłych wydarzeniach, których za nic nie dawało się, prawda, wyjaśnić... ;)

Zatem, jako że interesuje mnie tylko gra o najwyższe stawki, popróbuję i ja… ;)))))

Pozdrawiam!


Panie Referencie,

w tym wypadku jednak, zalecałbym wykluczenie naszego TXT Behemota ze świty.:)

Dobrej nocy życzę


Na dachu katedry

Apostolowie

Photobucket

I demony

Photobucket


Grzesiu,

widzę, że jeszcze jesteś, to żebyś znowu nie zarzucał mi, czepialstwa, wyjaśniam.

Nie mam nic przeciwko Behemotowi.
Wiem, że Paryż wart jest mszy, ale nie jestem przekonany, czy od razu tak czarnej? :)

Dobranoc


Ale ja przecież nic nie mówię

:)

P.S. Co ty dzisiaj uprzedazasz, co ktos powie i w myślach czytać próbujesz?

Dziwne rzeczy się dzieją


Yasso

scroll

Kiedyś nawet wymyśliłem sobie taki przewodnik: “Dlaczego nie warto umierać w Neapolu?”
Byłyby w nim powody dla których należy unikać Bramy Brandenburskiej, Jezior Plitwickich czy Trollkirke z okolic Molde. I wszystkich innych miejsc gorąco polecanych przez bedekery typu Pascal.

Przyłączam się do Pana i Grzesia prośby. Z małą modyfikacją, dobrze byłoby dowiedzieć się; Dlaczego należy odpuścić sobie Tour Eiffel?

W kwestii omijania miejsc reklamowanych, czy też może przereklamowanych mam dwa typy:
1) omijać Stonehenge, bo: drogo, kolejki, niczego nie można dotknąć. Rzut beretem od tego miejsca jest Avebury, które nie posiada powyższych utrudnień a kamulce, pardą, megality są równie wielgaśne i jest ich więcej. Nadto, można się zaprzyjaźnić z owcami łażącymi luzem po tym zabytku.
2) omijać rzymskie Koloseum, bo: jw. Tymczasem w Chorwacji, w miejscowości Pula znajduje się bardzo podobny przybytek, w którym nie występują w/w niedogodności. Jest tylko tyci-tyci mniejszy od rzymskiego. A… i owiec nie ma. :)

Ponoć inne (prze)reklamowane “oryginały” posiadają swoje odpowiedniki we świecie. Ale o nich nic nie powiem, bo nie sprawdziłam.

Pzdr.


Magio

Po wizycie w Disneylandzie zadna kolejka nie straszna:))
Nie tylko mozna nauczyc sie cierpliwosci ale rowniez znoszenia kolejkowych perypetii z dzieciecym radosnym umiechem.
Polecam goraco:)


Agawo

Mam uczulenie na takie “parki rozrywki”, jak Disneyland.


Subskrybuj zawartość