Auto da fé

Straciłem ciąg na powieści. Nowe kojarzą mi się ze starymi. Odkładam z wsuniętą zakładką. Dziś z rana przeczytałem kilka rozdziałów Nocnego pociągu do Lizbony. Świeża, nowa, jeszcze pachnąca klejem. W sumie można czytać dalej. Tak by się wydawało. Do głowy wpadło mi jednak Auto da fé i porzuciłem biedaczkę. Raczej nie rozwikłam historii Raimunda Gregoriusa i nieznajomej Portugalki. Sebald? Nieuchronne skojarzenia z Borgesem. Na wyrost, ale co zrobić... Rosendorfer – Potocki. Szkoda czasu na Rosendorfera, kiedy jest Potocki… I tak dalej, i tak dalej. Masa powieści porzuconych w połowie albo tuż za początkiem. Historie wciąż opowiadane na nowo. Są tacy, którzy mówią, że czytanie powieści jest najgłupszą rzeczą pod słońcem.

Pisanie bloga zresztą też. (Zdanie dodane kilka minut później).

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

re: Auto da fé

Czytać nie warto, pisać nie warto, komentować nie warto,
jedno co warto
to upić sie warto.

Powinnam zamienić się w tequillę, ale od pewnego czasu nie jestem niebieska
Niestety.
A Pan w Lisboa?


-->Agawa

Jeszcze w domu.


Hm,

może to chwilowe?
Ten kryzys czytelniczy?
A że się powtarzają motywy?
No niestety rzadko się bywa w sytuacji, że coś jest całkowicie nowe i pierwsze.
Ja w sumie od kilku lat już nie mam takiej radochy z czytania jak dawniej.
Szkoda.

Ale:

“Są tacy, którzy mówią, że czytanie powieści jest najgłupszą rzeczą pod słońcem.”

Aż tak daleko to bym się nie posunął.

A blogowanie? Tu już bardziej bym się zgodził:)

Pozdrawiam.


-->Nikt

Nie trzeba mi współczuć, spadku czytelnictwa :) To tylko notka blogowa. Powieści są “oszustwem”. Reportaż i biografia – lepiej :)


#

Bez przecinka między “współczuć” i “spadku”.


Ja przepraszam, że

nie na temat!!!

Czy marszałek Niesiołowski nadal opluwa wszystkie kamery i mikrofony jako polityk i się jeszcze nie zadławił?
Czy może sowieci wycofując się z łupami z Gruzji napadli i złupili Podlasie?

Pytam, bo mam tylko chwilowe dostępy do sieci, walcząc z wirusami, politykami, i biletem miesięcznym w metrze.


re: Auto da fé

Panie Referncie Bulzacki, a czemuż to, zarzuca Pan pisanie powieści, byli tacy, co ją śledzili, a teraz co?

Ach, Panie Referencie, jako przyszła magister farmacji, jestem zawiedziona.


Panie Referencie

Czy przeczytał Pan do końca Auto da fé ?
‘Bohater powieści, profesor Piotr Kien, światowej sławy sinolog, mól książkowy i odludek funkcjonuje w doskonałej harmonii we własnym, całkowicie oderwanym od rzeczywistości świecie …
W finale powieści płonie we własnoręcznie wznieconym pożarze wraz ze swym legendarnym księgozbiorem..’

Można wpaść w depresję. Tylko dla odważnych?


Panie Referencie,

znowu trudno się nie zgodzić:). Wszystko już było.
Jak nie Canetti to Gonczarow, więc beletrystom podziękowałem już jakiś czas temu. Z żalem, bo lubię być ładnie mamiony, pouczany i oszukiwany.
Jeśli jeszcze coś czytam to dzienniki.
Te też mijają się,co prawda, właśnie z nią... prawda…, ale z bardziej konkretnych powodów. Co jest zupełnie zrozumiałe. A ja lubię zrozumieć, co przeczytałem:).

Zatem mitrężę resztki wolnego czasu na inne wymyślne sposoby.

Niedawno rozpakowałem lustrzankę od świętego Mikołaja, więc zwodzę i oszukuję przy pomocy Photoshopa;
na jednej fotce gram sobie w brydża z trzema innymi yassami. A każdy inny jest, jeden w tę, drugi w tę, pół na pół...
Wiem, wiem już Witkacy coś takiego zrobił, proszę się nie czepiać- przecież pisałem, że wszystko już było.
Na drugiej, pluskam się w zlewozmywaku, wśród sterty brudnych kubków, talerzy i sztućców.
Głupie, fakt.
Ale głupie bawi mnie szczególnie. Jak blogowanie.

Pozdrawiam serdecznie


No zalogowałem się,

żeby nie było, że biorę udział w jakiejś dziwnej manifestacji:)

Pozdrawiam Panią Agawę, Justynę, Pana Referenta i Grzesia co im się nawet zalogować nie chce:)


-->Justyna

Justyna

Panie Referncie Bulzacki, a czemuż to, zarzuca Pan pisanie powieści, byli tacy, co ją śledzili, a teraz co?

Ach, Panie Referencie, jako przyszła magister farmacji, jestem zawiedziona.

Jako okazjonalny klient aptek wolałbym, żeby czytała Pani recepty.


-->Igła

Z tego co wymieniłeś w komentarzu coś tam coś tam zajmuje mnie bilet w metrze. Bilet miesięczny w metrze powinien jednak działać, bo moja decyzja o inwestycji w to urządzenia jest oparta na założeniu, że bilet w metrze działa. Może “kasownik” był uszkodzony?

Pozdrawiam,
referent


re: Auto da fé

Czytając takie wpisy faktycznie można się zastanawiać nad sensem pisania bloga.


-->Agawa

Czytałem do końca Auto da fé. Potop i “Zemstę_ też. Wszędzie przemoc, zbrodnia i seks.


-->Yassa

Otóż to! Dzienniki, dzienniki z podróży statkiem dookoła, dzienniki z wyprawy w góry, dzienniki z czytania powieści… :) Jaki pożytek jest z czytania powieści? nie ma w tym słowa prawdy. No, chyba, że mówimy o Dolinie nicości , prawda… :)))


-->Bruno Koschmider

Robię co mogę, żeby zniechęcić.


Panie Referencie

referent Bulzacki

Czytałem do końca Auto da fé. Potop i “Zemstę_ też. Wszędzie przemoc, zbrodnia i seks.

Ale jak opowiedziane:)))

Moze lepiej tak?

Moja poezja to jest noc księżycowa, wielkie uspokojenie;
kiedy poziomki słodkie są w parowach i słodsze cienie.
Gdy nie ma przy mnie kobiet ani dziewczyn,
gdy się uśpiło wszystko i świerszczyk w szparze cegły trzeszczy,
ze bardzo milo.
Moja poezja to sa proste dziwy, to kraj, gdzie w lecie
stary kot usnął pod lufcikiem krzywym
na parapecie.
(Gałczyński)


-->Agawa

Niestety, ale muszę powiedzieć, że ten Gałczyński to dureń.


Dlaczego? Dlaczego duren?

Proszę, proszę, rozgość się, serdeczny,
rozejrz się dokładnie po wszystkim;
to jest czajnik – prawda jaki śmieszny?
z gwizdkiem.

To mruczenie? Powiem ci w sekrecie:
jest mruczeniem kota Salomona.
A ta pani zamyślona, z kwiatami – to moja żona.


-->Agawa

Wszystko da się jakoś uzasadnić. I w związku z tym nie ma potrzeby, żeby cokolwiek uzasadniać.


Panie Referencie Bulzacki

Mogę Panu powiedzieć, że recepty czytać to nie tak prosta sprawa…a powieść pana też czytałam.
Czy przyszła farmaceutka nie ma prawa niczym innym się zajmować jak czytanie recept?
Pan też przecież REFERENT!
Pozdrawiam


-->Justyna

Jako przyszła farmaceutka ile nosi Pani już teraz długopisów w kieszeni na piersi (pardą). Albo ołówków.


Ani jednego, to chyba przystoi Referentom

a sama piszę wiecznym piórem.;P


-->Justyna

Z gęsi, czy kury?


Referencie

“Wszystko da się jakoś uzasadnić. I w związku z tym nie ma potrzeby, żeby cokolwiek uzasadniać.”

Otóz to, zwłaszcza, że niczego nie tylko nie ma potrzeby uzasadniać, to wręcz szkodliwe. Rację ma wszak i tak ten, kto mocniej przypieprzy.


Panie Referencie Bulzacki

czy ja mogę jeszcze gęsim pisać?


-->Justyna

Nie wiem jak u Pani ze świadomością polityczną, ale może woli Pani wiecznym kaczym piórem?


O właśnie

wiecznym “odpoczynek racz im dać Panie” kaczym piórem!

Ale to u Reni Wasilewskiej- Krupskiej jest sklepik z takimi gadgetami, jakby co. Są dwa pióra w cenie jednego. Bliźniaczo podobne.


Panowie Referent i Nicpoń

Wolę jednak pisać piórem ze stalówką, a Renia Wasilewska Krupska? Znaczy Pani RRK?

A politycznie, nie bardzo jestem zorientowana.


-->Justyna

Wszystko się zgadza. Przeszyje Pani stalą stalówki wieczne kacze pióro. Jako studentka farmacji powinna Pani docenić tę przecudnej urody frazę :) Czy nie?


Panie Referencie

nicek

“Wszystko da się jakoś uzasadnić. I w związku z tym nie ma potrzeby, żeby cokolwiek uzasadniać.”

Otóz to, zwłaszcza, że niczego nie tylko nie ma potrzeby uzasadniać, to wręcz szkodliwe. Rację ma wszak i tak ten, kto mocniej przypieprzy.

To jest Credo Frakcji nicponiowej?


Nie

to jest credo rzeczywistości.

My możemy sie z tą rzeczywistością pogodzić, pięknie różnić (co na jedno wychodzi, ale inaczej sie nazywa, na co się dają co i rusz nabierać wszyscy ci, którzy z awansu społecznego skończyli studia, a po twarzach widac, że ich natura predestynowała do wypasu krów), albo sie na to obrazić.

To co robimy, hę?


Cholera, jest kłopot

bo powyższy koment napisalem ja, Nicpoń, trener drugiej klasy. łubu dubu!

Ale adresowałem go do Agawy (przepraszam za błąd w nicku) i adresata wpisałem tam, gdzie powinienem wpisać siebie.

I to sa, prosze państwa, skutki lenistwa, czyli nielogowania sie i pójścia na latwiznę.

Moim zdaniem z tym cos należy zrobić. Nie może byc bowiem tak, by ludzie postępowali równie nieodpowiedzialnie jak ja powyżej. Że lenistwo i na łatwiznę. To trzeba koniecznie uregulowac i to w randze ustawy. Powołac odpowiedni organ nadzorczy, szkoleniowy i przeznaczyć na to pieniądze z budżetu.

I przede wszystkim- zmusić do logowania się.

Beda się ludzi e logowac, to nie porobia głupich błędów i najwazniejsze- jak sie już jeden z drugim zaloguje, to organ będzie wiedział z kim ma do czynienia i juz mu tam zaraz przyklei pesel 666, żeby sie ładnie skatalogowało.

O!


Panie Referencie

dobrze przestanę się już wygłupiać, jestem Mohairem O!

Pozdrawiam z wycelowaną stalą stalówki we wszystkich oponentów Kaczych piór.
Czyż nie śliczne zdanie?


-->Justyna

Nie lubię moheru. Gryzie w szyję.

Pani zdanie – przeciętne :)

referent


-->Agawa, Nicpoń

A ja, żeby podtrzymać razgawor, proponuje jednak kilka osób obić po mordach!

Pani Agawo! Żartowałem… Hop, hop… żarcik, proszę nie brać do siebie :)


O, jacy faceci są malostkowi,

nie pochwaliłam Pana, to i Pan mnie nie pochwalił.
A fakt mohair gryzie…


-->Justyna

Małostkowi to mało. Ja się czuję urażony, że mnie Pani nie pochwaliła… Jako studentka farmacji :)


Subskrybuj zawartość