DZIK

W sumie nie wiem, dlaczego nie chcą zarządzić konfrontacji Maria i Donaldu. Czym panowie mogą nas zadziwić? Na przykład:

— Kłusował pan, taaa… kłusował; widziałem jak pan biegł z obrzynem przez przecinkę...

— Pan żartuje, biegłem z kulami pod pachą, nie mogę chodzić, proszę pana, trochę szacunku młody człowieku…

— To może pan też z tych kul strzelił... przecież strzelił pan dzika!

— Po pierwsze, nie dzika. Wypaliłem, owszem, ale zostałem zaatakowany przez odyńca-mordercę. Coś więcej na ten temat wiedzą pana koledzy, bo to oni dwa lata temu uchwalili zakaz strzelania dzików…

— Mówiłem! Przecież mówiłem, że kłusował... dzików nie można strzelać!

— Młody człowieku, naprawdę... Od kiedy pan wie, że nie można strzelać dzików?

— Od początku! Od początku nie można strzelać dzików!

— Ale od kiedy pan wie?

— Mówię przecież, że od początku…

— Właśnie! I dopiero teraz pan o tym mówi? Wie pan od dwóch lat, że nie można strzelać dzika, jest pan gajowym, i dopiero teraz… bezczelnie… tak — bezczelnie!, wiem co powiedziałem, panie przewodniczący, mówię to bez satysfakcji… tak… proszę mi nie przerywać... bezczelnie pan, młody człowieku, wyciąga, że nie można strzelać dzika. To zresztą nie był dzik…

— A co to było jak nie dzik! Pan odwraca kota ogonem…

— O!, dobrze że pan o tym wspomniał. Może pan w takim razie wyjaśni, skąd się pan wziął w lesie!

— Przecież jestem gajowym!

— Taaa…. Pies na baby…

— Wy… wypraszam sobie! Byłem w pracy!

— Mamy więc mobbing, jak ta lala, he, he, he… proszę pana, młody człowieku, pana wiarygodność jako świadka jest bliska zeru. Jesteś pan babiarz i złodziej!

— Złooodziej! A pan… a pan strzelił dzika…

— Zostawmy to, naprawdę, w tej sytuacji tylko się pan pogrąża…

I tak dalej. W nieskończoność.

Średnia ocena
(głosy: 7)

komentarze

Hm, jakbym nie zobaczył kogo

tekst, to pomyślał, że to Jarecki mój ulubiony:)

Pozdrawiam.


-->Grześ

Bez żartów, Jarecki jest nie do podrobienia. Jak dżinsy lewisa.

Źle Pan zrobił, Panie Grzegorzu, patrząc czyj jest tekst, bo teraz jest mniej śmieszny.

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Referencie,

świetne :-)

Pozdrawiam


Panie Referencie,

jeśli już o śmieszności mówimy, to myślę, że nawet Jarecki nie byłby w stanie wykoncypować lepszego skeczu, niż ten, którym nieustannie raczą nas media. Naszego codziennego maratonu kabaretowego.

Konfrontacji Maria z Donkiem unika się z powodu starej zasady, z czasów, gdy porządek świata oparty był na majestacie jedynego namaszczonego przez Boga geniusza(S. Nowak)- chronić króla!

Lecz nie można w nieskończoność polegać na tym, że ciemny lud wiecznie kupować będzie wszystko.
Zwłaszcza, gdy władca zasiadł na tronie, nie z powodu własnych przymiotów i zasług, a jedynie przez niechęć poddanych do konkurenta.
A przewidziany normą limit bałwanienia został, nie tylko w ostatnim czasie, znacznie przez niego przekroczony.

Trzeba więc teraz z obawy przed gniewem tłuszczy ostrożnie sondować jej cierpliwość i skłonność do dalszego przyjmowania idiotyzmów.
A nuż się uda…

Nie ma bowiem nic bardziej niebezpiecznego dla monarchy, niż lud do którego w końcu dociera świadomość żerowania na jego dobrej woli i naiwności.

Nikt nie lubi, gdy okazuje się na jakiego pospolitego durnia wychodzi.
A zmultiplikowanie tego nieprzyjemnego uczucia, jak uczy historia, daje niezwykle wybuchową niespodziankę.
Jest się wiec czego bać.

W działaniach przeciwników konfrontacji dostrzegam pewną logikę.

Nie udała się próba luzackiego bagatelizowania sprawy na pierwszej konferencji prasowej po publikacji Rzepy.
Nie udał się manewr z wysłaniem do dziennikarzy Zbycha i Mira, by opylili opinii publicznej własną wersję, to brnie się dalej.
Mnoży się wątki, przeciąga terminy, tworzy zasłonę dymną i bacznie obserwuje; na ile jeszcze można sobie pozwolić?

Moim zdaniem, sonda jednak sprawi, że będziemy świadkami pyskówki gajowego z kłusownikiem.
Dokładnie w wersji opisanej przez Pana.:)

Pozdrawiam serdecznie


Panie Referencie,

a propos tego trochę, trochę nie

“Źle Pan zrobił, Panie Grzegorzu, patrząc czyj jest tekst, bo teraz jest mniej śmieszny.”

To się tak zastanawiałem nieraz, że ciekawie by było, jakby blogerzy pisali teksty przez kilka dni chocby nie podpisując się, ciekawe moim zdaniem rzeczy by wtedy wyjść mogły i różne codziennie niesnaski mogłyby się zmienić np. w sympatyczne pogawędki albo i nie.

Ale taka próba byłaby sensowna, bo często mam wrażenie, oceniamy nie tyle teksty, co autorów.

Pozdrawiam nocnie.


Panie Referencie

Proszę wybaczyć infantylność komentarza… ;)


Referencie

ta twoja opowiastka przypomniała mi kawał pewien.

Otóz idzie sobie lasem facet i nagle wyskakuje na niego gajowy i krzyczy:

- I co, kłusujemy, tak?

Facet na to:

- A skąd, spaceruję sobie tylko po lesie.

Na co gajowy:

- To co robi ta sarna na twoich plecach?

A facet przerażony:

- AAAAAAAAAAAAAAAAAA!


Bliskie spotkanie z dzikiem

prawda, że sympatyczny?


Fachowiec

‘– Jeżeli są dokumenty, to mogły być antydatowane – uważa prezes Kaczyński.’
Pan prezes ma doswiadzenie zapewne w tej materii.


Agawo

Ja “się nie znam” ale przynajmniej jeden list do CBA (z tych rzekomo dowodzących kłamstwa Kamińskiego, przedstawionych przez Dziennik-Gazetę Prawną) wzbudza moje podejrzenia. Ten list nie posiada żadnych znaków, które winny charakteryzować oficjalną korespondencję “urzędową”. Nie ma żadnej sygnatury. Nic!

W tym kontekście wypowiedź Kaczyńskiego wcale nie musi być “nieprawdopodobna”.


Magio

Mnie po prostu przeraza to stwierdzenie. To bardzo ciezkie oskarzenie. I wskazujace jednoczesnie ze nie sa mu obce takie praktyki:(


Agawo

Nie, z tego stwierdzenia nie wynika, że rząd Kaczyńskiego sam parał się takimi praktykami.
Proste zasady logiki formalnej. Czy cóś.
Idąc tokiem Twojego rozumowania (np) każdy świadek oskarżenia w jakiejkolwiek sprawie musiałby być przestępcą, który dopuścił się złamania prawa w zakresie w jakim zeznaje.


Agawo

Ale Referent trafił z tym dzikiem.
A Ty dostałaś widzę rykoszetem albo jakąś gałązka?

Wspólny blog I & J


re: DZIK

Zakaz nalewania się z Jareckiego!

Wspólny blog I & J


Magio, wyluzuj znowu.:)

Pani Agawa, jak zawsze, ma pewne informacje z pierwszej ręki. Im ufa.

Zapewne, jak zawsze, od Pani Renaty, która znowu ratuje się przed spadkiem ciśnienia fachowością pana prezesa Kaczyńskiego!
Taka krakowska terapia.

A wszystko to przez niedobór jodu.:)

Pozdrawiam serdecznie


Yasso

Jestem wyluzowana jak nie przymierzając “kaczka pieczona”. Ze śliwkami. No!

Jodu też jest ci u nasz dostatek. Dzięki dekretom ludowych komisarzy.

Kurde! Jakiś niedoinformowany jesteś. ;)

Pozdrawiam szukając sygnatury, której zabrakło… No.


Panie Yasso

Pana nie dziwi stwierdzenie pana prezesa?
Mam nadzieje ze Pan Referent wyjasni jaki wymiar kary przysluguje za antydatowanie dokumentow.


Magio

Bardzo ciekawy proces toczy sie obecnie we Francji w tzw. aferze Clearstream.
Nie jest wykluczone ze stanie sie natchnieniem dla przeciwnikow politycznych.
A moze juz sie stal?

‘“De Villepin, były premiier Francji w latach 2005-2007, jest oskarżony o polecenie sfabrykowania listy kont bankowych w Luksemburgu, rzekomo należących do wielu znanych osobistości, w tym obecnego prezydenta Sarkozy’ego. Celem tej machinacji miało być – jak spekulowały media – skompromitowanie Sarkozy’ego jako przyszłego kandydata na prezydenta
Trwający od dwóch tygodni proces media traktują jako osobisty pojedynek polityczny między nielubiącymi się wzajemnie de Villepinem i Sarkozym”

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,7114976,Francja_Clearstre...


Droga Pani Agawo,

tak się złożyło, że feralnego dnia słuchałem pana prezesa na żywo.

Ten dociskany przez symbol niezależnego i obiektywnego dziennikarstwa, by zadeklarował w końcu, na jakiej podstawie ufa Kamińskiemu, skoro dokumenty w sposób ewidentny ( co nie jest do końca prawdą) przeczą jego słowom, odpowiedział, że różnie to może być.
Postawił hipotezę, że np. dokumenty mogą być antydatowane.

I to był błąd, bo niezależnemu i obiektywnemu dziennikarstwu, to jedno zdanie, przyznać trzeba niezgrabne, wystarczyło, żeby skonstruować następny skecz.

A TVN 24 transmitował przecież, jak prezes PIS apelował żeby nasze niezależne i obiektywne dziennikarstwo stworzyło taki nacisk, by sprawę wyjaśniono do końca.
Bacznie przyglądając się wszystkim jej aspektom.

Lecz z całej tej pół godzinnej rozmowy, media podobnie jak panią “przeraziło to stwierdzenie. To bardzo ciezkie oskarzenie. I wskazujace jednoczesnie ze nie sa mu obce takie praktyki.”
Dokładnie tak jak to Pani pisze.

Mamy więc kolejny skandal z udziałem Kaczyńskich, kalibru równie ciężkiego jak niezasznurowany but ex premiera, reklamówka pani prezydentowej, morderstwo pana laptopa i dorsz za 6,18.
W wyniku którego, aktualne do tej pory, cmentarno-cepeenowskie rozmowy, fikcyjny przetarg i podsłuchy ABW błyskawicznie się dezaktualizują.

To jest właśnie ten maraton kabaretowy o którym piszę.

Nikt już nie pamięta, bo nikt nie przypomina, pierwszego wystąpienia pana premiera, wmawiającego wszystkim, że nic się nie stało.
Nikt nie pamięta… ale oddajmy głos Dziennikowi:

“Jerzy Szmajdziński twierdzi, że prezydent nie powiedział, że trzeba kogoś aresztować, jak to przekazywał po spotkaniu Donald Tusk. “To było w takim kontekście, że on apeluje o transparentność, apeluje o szybkość postępowania i nie wahanie się do sięgania po wszystkie instrumenty, w tym mógł powiedzieć o aresztowaniach”
Bo pewnie świadomość trudnej sytuacji premiera nie pozwala litościwym mediom dobijania go akcentowaniem jego mijania się z prawdą.

Sporo tego było. Nie będę teraz wszystkiego przypominał, bo doczekam się bana.
Już raz Pan Referent ostrzegał mnie bym nie sadził komentarzy dłuższych niż jego notka.:)

A jako, że wiem, jak bardzo ceni Pani publicystyczny talent Ererki, to żeby sprawić Pani przyjemność, mała uwaga w jej stylu:

Dzisiejszy symbol rzetelnego, niezależnego i obiektywnego dziennikarstwa, ten co nie popuścił aż prezes wyraził się w sposób cokolwiek kontrowersyjny, to Monika Olejnik.
Zootechniczka zainstalowana przez tatę w radiu stanu wojennego. w tym samym czasie, gdy zmarły ostatnio Maciej Rybiński, został aresztowany, negatywnie zweryfikowany, pozbawiony możliwości zarobkowania.
Przez co przymuszony do emigracji.

Jej troskliwy tata to płk.SB nadzorujący wówczas pracę Uniwersytetu Warszawskiego.

Warto to wiedzieć.
Podobnie jak to, co to jest luneta z meduzą.:)

Rozumie więc Pani, że nie będę specjalnie męczył pana Referenta, jaki wymiar kary grozi za antydatowanie dokumentów?
Przykro mi, ale ten skecz to już beze mnie.:)

Pozdrawiam serdecznie


Referencie

dzik jest dziki, DZIK jest zły…
:)
Dobre

______________________________
I wszystko jest już oczywiste


Panie Yasso

Dzieki za fascynujacy komentarz.
Obawiam sie, ze Pan Referent moze mnie zbanowac za zaklocanie porzadku albo co gorsza za brak elementarnej wiedzy.

‘Warto to wiedzieć.
Podobnie jak to, co to jest luneta z meduzą.:)’

Poki co spiesze doniesc, ze tekst o Dziku bardzo mi sie podoba.
I prosze tego faktu nie traktowac, Panie Referencie, jako okolicznosc lagodzaca.

Pozdrawiam jak zwykle niezwykle serdecznie


-

Pozdrowienia! Właśnie dotarłem na ojczystą ziemię. Widzę, że goście sobie radzili beze mnie, więc dziękuję i jeszcze raz pozdrawiam,

referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Subskrybuj zawartość