Blablabla


 

Blablabla

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

No dobrze

i co?
Czy teraz oczekujesz przykładów robionego piekła, przez niepracujacą żonę, pracującemu mężowi, który nie jest w stanie kupić jej futra, takiego samego jak ma sąsiadka?
A może wiecznie zrzędzącej, wrednej teściowej, mówiącej córce – córciu pamiętaj, najpierw ty a potem dom.
A może mam ci szukać statystyk sądowych, ilu ojców zostało odciętych na skutek rozwodu od swoich dzieci?

I na koniec brutalnie.
Nie obchodzą mnie przykłady pochodzące z innych, obcych mi kultur, których ani rozumiem, ani nie oceniam.
Właśnie dlatego że obce.
Igła


Panie Igło

Pański komentarz jest po prostu obrzydliwy.
Nie spodziewałam się.
To przykre.
Bardzo.


Pani Magio

1000 lat temu w Polsce składano ofiary z ludzi, na stosie pogrzebowym.

Teraz, w Indiach, kobiety wchodzą na stos zmarłego męża.

Co jest/było obrzydliwe?
Potrafi to pani ocenić?
Igła


Magio Droga

Jesteśmy wszyscy ludźmi a problem w tym, że słabszy powinien być przez silniejszego broniony, nie zaś bity czy poniżany. I tyle.
Za dużo jest “zastawek” i mędrkowania.
Powiem pani po cichu:

- Pieprzyć to wszystko! Życiem trza się cieszyć z całym dobrodziejstwem różnic między płciowych ( :) )

Zboczków & chamów tłuc.


Uderz w stół, a nożyce się odezwą

I znów nożyce odezwały się pod postacią Igły…Jeszcze nitki brakuje, a będzie piekny komplet krawiecki.

Drogi Igło, może Cie rozczaruję, lecz nie oczekuję przykładów które podałeś.
Jesli masz ochotę dorzucić swoją cegiełkę do wpisów traktujących o kobietach i oceniających je z męskiego punktu widzenia możesz to zrobić bez problemu.
Możesz zapoznać nas z róznymi rodzajami cierpień, ktorym za sprawą kobiet poddawani są mężczyźni, bardzo proszę! Wcale nie neguję, ze być może znalazłoby się sporo przykładów damskiej tyranii i braku zrozumienia wobec panów tego świata.
Przecież nie od dziś wiadomo, że określenie kobiet mianem “słabej płci” jest jednym, wielkim nieporozumieniam.

Nie wymagam tez od Ciebie, ani zreszta od nikogo zrozumienia innych kultur, religii i tradycji. Nie trzeba jednak szczegółowo wnikać w ich niuanse aby barbarzyństwo nazwać barbarzyństwem.
A poza tym…czy aby na pewno pod względem stosunku do kobiet wszystkie kultury aż tak bardzo się różnią? Nawet czytajac te strzępy historii, ktore zamiesciłam można dostrzec pewne podobieństwa.
Oczywiście jeśli naprawdę chce się je dostrzec.

Ale obawiam się, że aby chcieć, trzeba byc kobietą.....


Ano własnie p.Dellilah

bo ja nie do końca rozumiem, te czesto podkreślane cierpienie kobiet.

Bo jak w naszej kulturze mężczyzna szedł na front, ginął tam albo zostawał kaleką, albo był torturowany, to ok, normalka.
Zostawała cierpiąca żona.
Jeżeli na front szła kobieta, a przecież też tak bywało, była tam raniona, gwałcona, okaleczona, ginęła, to oczywiście cierpiała jako kobieta i to wedle kobiet, nie jest ok.
Czy tak?
Igła


Oj Igło....

A gdzie ja piszę o sytuacjach esktremalnych jakimi są wojny? Przytoczyłeś zły przykład. Śmierć na froncie jest traktowana jednakowo, niezależnie od płci.

Pod warunkiem jednakże, że owa śmierć nie ma nic wspólnego z płcią.

Może żyję w nieswiadomości, ale nie słyszałam o przypadkach mężczyzn gwałconych na wojnie. Tymczasem, np. w wojnie na Bałkanach kobiety, dodam CYWILNE kobiety były gwałcone masowo. Czym zawiniły? Tym, że były Bośniaczkami czy Chorwatkami, czy tm, że urodziły się kobietami?


Pani Dellilah

naprawdę nie słyszała pani o gwałconych facetach?

Może dlatego, że zgwałcona kobieta jest zawsze ofiarą a zgwałcony facet jest nikim?
Także wśród facetów.

Na koniec dojdziemy do wniosku, że kobieta jest ofiarą, bo jest skazana na rodzenie dzieci?
Sama różnica płci wywołuje różnice.
Tak w wychowaniu, jak i zachowaniach, jak i płynących z tego tytułu konsekwencjach.
Ja np czuję się poniżony co najmniej 2 razy w tygodniu, kiedy korzystając z toalety w supermarkecie zastaję tam jakiegoś babsztyla, która ani myśli wyjść tylko z takiego błahego powodu, że ja chce się wysikać.
A na zwrócona uwagę reaguję albo wrzaskiem albo głupotą.
Igła


Delilo

Pisałem, pisałem, przydreptała moja córeczka i zresetowała komputer…
Cóż, kobieta. ;)
A miałbym pierwszy komentarz.

Ad rem.

To co napisałaś, porusza. Głęboko.

Nie zgodzę się z Igłą, że obce kultury nie są istotne, liczy się teraz i tu. Nie. Liczy się całość, której jesteśmy częścią. Moja refleksja jest taka:
Jeśli we wszystkich kulturach gnębi się (od dawna, od zawsze) kobiety, świadczy to, że zjawisko jest naturalne. Jeśli pojedyncza kultura jest inna, świadczy to o jej wyjątkowości: potrafiła ten aspekt natury przeobrazić.

Judeochrześcijańskie źródła naszej cywilizacji dały nam moralny nakaz ochrony każdego człowieka, słabego zwłaszcza. One też dają równość i pełna podmiotowość każdemu człowiekowi, niezależnie od płci, wieku i innych uwarunkowań.

Mamy więc wartości, które jeśli są uniwersalne — to dlatego, że logiczne i dające zastosować się w każdych realiach. A nie dlatego, że są podzielane przez ludzkość.
Jest czego bronić, jest co głosić.

Jednocześnie obawiam się, że obecne trendy w naszej kulturze bardzo tym prawom zagrażają. Bo świat, w którym włada egoizm, a najwyższym dobrem jest spełnienie wszystkich pragnień przez jednostkę — staje się wielkim polem bitwy. A na wojnie nie ma zasad, nie ma praw. Jest przemoc. Tyle pociechy dla kobiet, że dziś w technologicznej i społecznej dżunglii przemoc fizyczna traci na znaczeniu. Ale to chyba nikła pociecha, że ofiary w wiecznej wojnie będą po obu stronach.

Pozdrawiam niewesoło.


Nigdzie nie napisałem, że

inne kultury są nieistotne.
Napisałem, że nie jestem w stanie ocenić zasad/przyczyn/implikacji zachowań Chińczyka, Hindusa bo nie do końca jestem je wstanie pojąć, więc i ocenić. To śą inne cywilizacje trwające nieprzerwanie od 5 tys. lat.
A już na pewno nie interesują mnie oceny czynione z 34 piętra hotelu Hilton w Paryżu albo Nowym Jorku.
Bo tam pies przejechany przez samochód jest wart tyle samo co 374 Chińczyków, kobiet i mężczyzn, potopionych z powodu cyklonu.
Igła


>Igła

Każdy czlowiek, w stosunku do ktorego popełnia się gwałt jest ofiarą. Jednak nie oszukujmy się, kobiety gwałcone są znacznie częściej. Z bardzo prostej przyczyny: dysponują mniejszą siłą fizyczną i przez to sa łatwiejszymi ofiarami ( kwestię przyjemności ktorą odczuwają gwałciciele pomijam, choć też jest na swój sposób oczywista)

I choć temat jest poważny, nie mogę się powstrzymać od zacytowania pewnego dowcipu, ktory obrazuje męskie podejscie do gwałcenia kobiet.

“Morderca skazany na 25 lat więzienia, ucieka. Włamuje sie do pewnego domu, gdzie zastaje młodą parę podczas wieczornych igraszek. Bandyta przywiązuje mężczyznę do krzesła i zostawia w kącie pokoju, po czym rzuca kobietę na łóżko. Przez chwilę całuję jej szyję, po czym wybiega. W tym momencie związany chłopak podpełza do dziewczyny i mówi: – Kochanie, ten facet to bandyta, od lat nie widział kobiety, będzie się na tobie wyżywał seksualnie, ale bądź dzielna, od tego zależy nasze życie. Pozwól mu zrobić wszystko na co ma ochotę i udawaj że Ci się podoba. Widziałem jak całował twoją szyję. Bądź dzielna Kochanie! – Ależ skarbie – przerywa kobieta – On nie całował mojej szyi, tylko mi szeptał do ucha! – A co Ci szeptał??? – Pytał, gdzie trzymamy wazelinę. BĄDŹ DZIELNY KOCHANIE!! “


Igło!

igla

A na zwrócona uwagę reaguje albo wrzaskiem albo głupotą.

Za takie cudowne kawałki jestem Twoim wielbicielem.
Reaguje głupotą :D
Wężykiem!

PS. Generalnie rozumiem i popieram. Ale Delilę trochę też...


Igła, bez przesady,

,,Ja np czuję się poniżony co najmniej 2 razy w tygodniu, kiedy korzystając z toalety w supermarkecie zastaję tam jakiegoś babsztyla, która ani myśli wyjść tylko z takiego błahego powodu, że ja chce się wysikać.
A na zwrócona uwagę reaguję albo wrzaskiem albo głupotą.”

Porównaj se treść swojego komentarza z tym, co cytuje Delilah, jak to ma być żart to słaby, jak celowe, to tyż nie wiem, po co.
Niefajnie.

A los kobiet muzułmańskich, te wszystkie zabójstwa honborowe, ,,hańbienie” rodziny jakoś nieodparcie kojarzy mi się z jedną bardziej wstrząsających scen z filmu ,,Głową w mur” fatiha Akina (niemieckiego reżysera pochodzenia tureckiego), film polecam, tu wklejam filmik z tą sceną z Youtube.

I nie jest tak, że jak inna kultura to trza milczeć, w innej kulturze cierpią tak samo…


Igło

Co do innych kultur, trochę też racja.
Ale nie do końca, co już też przy okazji kwestii antysemityzmu poruszaliśmy.

Rzecz jasna odnosząc się do twojego stanowiska, trochę je uprościłem i przerysowałem. Nie miej mi za złe — to tylko taki punkt wybicia w dyskusji o czym innym.

Pozdrawiam


Delilah, Igła, Magia

Cierpienia, poniżanie, jest dla obu płci jednakie, naprawdę, może fakt, że kobietę można zgwalcić, pobić, bo jest fizycznie słabszą(przynajmniej przeciętnie) i z tego gwałtu może być niechciana ciąża.

Przykłady które podałaś, są dość drastyczne, fakt, że nam kulturowo dość obce.

Igła, masz rację, ze facet, też może być poniżanym, a nawet maltretowanym przez kobietę, lub kobiety, bo i tak się zdarza.

Tylko jedna sprawa, często biernością, kobiety same gotują sobie taki los, zapewne zaraz powiesz, że często brak im siły by się wydostać z danego środowiska, czy z danej religii.

Oczywiście, bo np. muzułmanka jest od dziecka przygotowywana do takiego, a nie innego życia, tak samo zapewne i inne kobiety z Twoich przykładów.

Zwróć uwagę, że każde społeczeństwo, kazda religia niesie za sobą jakieś wyrzeczenia dla kobiet, nawet w kulturze chrześcijańskiej.

Jesteśmy kobietami, więc nasza rola jest taka, by tą kobietą być.

Jasne, że bicie, znęcanie się psychiczne, czy dręczenie i takie i takie jest, ale kiedy go nie było?

Zawsze znajdą sadyści, dręczyciele, to nie jest kultura, a po prostu zboczenie i tego powinnyśmy się wystrzegać, a czasem szósty zmysł nas oszukuje i ze słodkiego chłopaka robi się tyran-sadysta.

Pozdrawiam.


A propos "innych kultur"

Pragne zwrócić uwagę rozmówców, że owe “inne kultury” powoli staja się częścia składowa kultury europejskiej. Mam na mysli zwlaszcza kulturę islamu.

Jak wspominałam “czarna księga kobiet” liczy sobie ponad 700 stron. Są w niej przyroczone i omówione przypadki “honorowych” zabójstw kobiet, ktore miały miejsce w Europie, m.in, we Francji i w Szwecji. Do szpitali francuskich trafia rownież mnóstwo dziewcząt, u ktorych obrzezanie spowodowało komplikacje zdrowotne. Myslę, że jest jedynie kwestia czasu aby podobne przypadki zaczęły się zdarzać w Polsce.
Myślenie typu “nasz chata z kraja” jest w tym przypadku bardzo samolubne i naiwne.


Odysie

Dzięki za zrozumienie i poparcie. Nawet jeśli jest go tylko trochę:)


A Tobie Grzesiu

Dziękuję za filmowe zilustrowanie mojego wpisu. Zrozumienia byłam pewna:)


Nadal nie rozumiem

dlaczego oceniasz wszystkie zachowania poprzez pryzmat kultury europejskiej.
Ta tez kiedys była inna.
A co do obrzezania, to wybacz, są ludy gdzie wszyscy mężczyźni są obrzezani i są też takie gdzie wszystkie kobiety takze.
I co?
Kogo mniej boli?
Igła


>Algo

Jesteśmy kobietami. To prawda. Bycie kobietą niesie ze sobą wiele wyrzeczeń. To też prawda. Ale akceptować te wszystkie wyrzeczenia to nie to samo, co akceptacja ponizania i siniaków pod oczami. Tego chyba nikt od kobiet nie ma prawa wymagać.


>Igła

No po prostu mnie rozbrajasz!

Kogo mniej boli? Porównaj sobie cielesny wymiar obrzezania. A później wyobraź sobie, że że w przypadku mężczyny obrzezanie polegałoby nie na pozbyciu się kawalka skóry napletka, lecz na obcięciu części penisa. Dopiero w takim przypadku moglibysmy mówic o porównywalności bólu, a także “przydatności” poddanego obrzezaniu narządu do czerpania przyjemności z seksu.


Igło

O ile czytałem, obrzezanie mężczyzn nijak się ma do tak samo nazywanego okrutnego okaleczania kobiet.


Delilah

A czy ja mówiłam, że to akceptuje?
Mówię przecież, że sadysci zdarzają się wszędzie, czasem nawet siniak mniej boli, niż znęcanie się psychiczne, którego nie widać na zewnątrz, no może jeżeli przyjrzysz się lepiej twarzą niektórych kobiet.

Ale takie znęcanie się psychiczne, często powodujące zmiany nerwowe, są często bardziej tolerowane, bo przecież na zewnątrz nic nie widać, prawda?

Znam wiele kobiet, które są w ten sposób poniżane przez swoich mężów, ale i mężów tak traktowanych przez własne żony.

Bo tu nie potrzeba siły, prawda?

Te przykłady które podałaś, są tego najlepszym dowodem, bo tu przy przemocy fizycznej istnieje jeszcze przemoc psychiczna, udowadnianie danej kobiecie, że jest nic nie wartą, bo np.pohańbiła rodzinę.

Kobietę w taki sposób łatwiej zranić, niż faceta, bo są wrażliwsze i łatwiej dają się sprowadzić do przedmiotu, mebla, który można ustawić, popchnąć, czy wręcz wyrzucić.

I to chyba na tyle.


Szanowni Dyskutanci Plci Obojga

Czegoś tu nie rozumiem, albo jestem z innej bajki. Delilah i Zenek19 napisali dwa podobne w wydżwięku teksty, choć róźniące się charakterem (może). Ze zrozumieniem pochylaliście się (i pochylacie) nad Panazenkowymi przeżyciami i oczywiście źadnej dyskusji (bo i nie ma sensu nad barbarzyństwem dyskutować).

Natomiast w przypadku, śmiem twierdzić chyba równie osobistego, tekstu Pani Delilah rozwija się dyskusja o różnicy kultur, zgwalconych facetach, wojnie etc.

Czy Was Bóg opuścil, czy raczycie kpić?

Pozdrawiam Was serdecznie


Delilo

Pragne zwrócić uwagę rozmówców, że owe “inne kultury” powoli staja się częścia składowa kultury europejskiej. Mam na mysli zwlaszcza kulturę islamu.

No popatrz, a myślałem, że upatrywanie zagrożeń kulturowych w imigracji islamskiej jest katolskim zboczeniem ;)

Tak serio — to racja.
Warto tu przypomnieć, że nasza “łagodna” kultura przegrywa z terroryzującymi kobiety Arabami demograficznie. Bo ich zniewalane kobiety rodzą dzieci, a nasze równouprawnione — nie.

Niezły numer, co?

Może być, że prawa kobiet zostaną wyeliminowane przez prawa demografii.

Rodzina nie cieszy, nie bawi gdy jest, lecz kiedy jej ni ma…


>Algo

Wiem, że jeśli chodzi o sprawy kobiet na Ciebie zawsze można liczyć. Zauważyłam, że w wielu swoich wpisach poruszasz w szerokim pojęciu tzw. kwestie kobiece. I bardzo dobrze.

To co napisałaś wymagałoby znacznie szerszego komentarza, w tej chwili jednak nie bardzo mogę czasowo sobie na niego pozwolić.

Jutro znow wsiądę do jakiegoś tramwaju aby jechać do pracy. I znów bedę obserwować ludzi, głownie kobiety (bo chyba, kurczę sa ciekawszymi obiektami obserwacji)

Równiez jutro postaram się odpowiedzieć na komentarze.

Pozdrawiam wszystkich.


Szanowny Lorenzo

Nie wiedziałem o żadnym tekście Zenka Dziewiętnastego. Spróbuę i tam ożywić dyskusję, ale już nie dzisiaj, bo czas na drzemkę.

PS. Mam nadzieję, że nie opuścił.


Czym innym

jest pojedyncza krzywda znanego z imienia człowieka.
Czym innym jest natrętne wpieranie, ze wszystkie kobiety są krzywdzone na każdym poziomie, w każdym czasie i dookoła świata, bo są kobietami.
Igła


Szanowny Odysie

Żebys się nie męczyl: http://www.tekstowisko.com/19zenek/53431/na-rakowieckiej

Pozdrawiam serdecznie


Igło

Nie wszystkie,
ale wiele tak.

Podobnie jak wielu Żydów prześladowano i zabito tylko dlatego, że byli Żydami.
O czym mówić i pisać jest OK.

Podobnie jak wielu chrześcijan prześladuje się i zabija tylko dlatego że są chrześcijanami. O czym pisać i mówić jest mniej OK.

Heh. Nie ma na tym świecie sprawiedliwości.

PS. A dyskryminacja mężczyzn to fakt niezbity, a jakże, więc jak założysz jaki ruch przeciw temu zjawisku, masz moje poparcie. A może i 1% podatku ci przeleję ;)

Pozdrawiam i dobranoc


Szanowny Iglo

W tej kwesti raczej się nie porozumiemy.

A tak przy okazji: “Bardziej porusza nas śmierć pojedynczego czlowieka, niż eksterminacja setek tysięcy”. Cos Ci to przypomina?

A kobiety dostaja po glowie m.in. dlatego, źe są generalnie slabsze, a facet to jednak zawsze oddać może.

Pozdrawiam Cię jednak serdecznie


Panie Lorenzo,

Nie kpią, IMO.
Po prostu nie mają nic mądregodo powiedzenia, a uważają, że muszą.

A pani Iwona się do nich świetnie dostroiła.
Jesteśmy kobietami, więc nasza rola jest taka, by tą kobietą być.

Przypuszczam, że o kobietach (i to “tu i teraz”) można szalenie ciekawie porozmawiać i namawiam nasze panie, żeby takie wątki jak najczęściej zaczynały, bo na naszym pastwisku MCP to prawie standard (no, trochę chyba przesadziłem;-)

merlot


Do Igły

Najpierw się na Pana wściekłem, ale po zastanowieniu zrobiło mi się żal, że trafiają się ludzie tak całkowicie wyzbyci empatii.
Może chciał Pan wykazać się oryginalnością, ale rzekłbym niespecjalnie Panu wyszło.
Jeśli kultura, nazwijmy ją umownie europejską, może się czymś szczycić, to właśnie niezgodą na dręczenie, poniżanie i zabijanie. Wszystkich, w tym kobiet.
Zupełną dewiacją jest myślenie, że jak ktoś żyje w innej kulturze to mniej cierpi.
Pani Delilah słusznie przypomniała o losie kobiet, bo nie jest rzecz do zbycia i przyklepania.
Jackmal


Merlot(Tomek)

zapraszam do siebie, właśnie napisałam notkę, o tym.


@ IGŁA

Weźże czasem napisz coś nie pałką a piórem!

Idąc twoim tokiem rozumowania można pierd*****ć z góry na dół to, że sąsiadka jest regularnie bita przez męża-sadystę. Ważne, ze w twojej rodzinie żadnej nie tknął jakiś bydlak. A co CIEBIE to obchodzi?

Tym razem zabzdurzyłeś rasowo. I tyle.

I tak jak ci już ktoś wcześniej napisał – życzę ci odrobiny empatii…

Pzdr.


Krótko!

Delilah
:)
Igła
:(


Misqocie, Jackmalu

Nie znam Igły. Jego historii też nie.

Ale przyjmijmy hipotetycznie, że reaguje nerwowo na tekst o powszechnym ucisku kobiet dlatego, że został przez kobietę skrzywdzony. Albo ktoś jemu bliski. A nawet wymiar (nie)sprwiedliwości w osobie pani sędzi w takich konfliktach w Polsce staje często automatycznie po stronie kobiety.

W naszej kulturze mężczyźni często, bardzo często, są krzywdzeni przez kobiety. Nie, niekoniecznie fizycznie. Ale często tak — że stają się wrakiem człowieka na całe życie.

Nie napisał tutaj Igła niczego, co uniemożliwia z nim dyskusję.

Empatia potrzebna jest nie tylko jemu.

Pozdrawiam.


>Drogi Lorenzo

Tekst Zenka jest bardzo osobisty, dotyka kwestii wyborów, które każdemu chyba zdarzyło się roztrząsać w swoim sumieniu. I być może dlatego, pod wpływem osobistych wzruszeń rozmówcom “odebrało mowę”.

Ja w swoim wpisie poruszam być może równie ważne sprawy, jednak w sposób dość ogólny, w dodatku okazało się, że niektórzy mają te sprawy gdzieś, i wpisali się tylko po to aby zademonstrować swoją obojętność lub całkowity brak zrozumienia wobec tragedii wielu kobiet.
Można i tak.
Kobiety przez setki lat miały dość czasu aby nauczyć się radzić sobie z tą obojętnością.


>Odysie

Jesli mam być szczera, to muzułmański desant na Europę bardzo mi się nie podoba.
Dobrze, że pułapki liberalnej polityki emigracyjnej w większośći krajów zachodu zostały w końcu dostrzeżone. Lepiej późno niż wcale. Aby tylko nie okazało się, że jest już za późno.


Pani Dellilah

Ja nie jestem obojętny lub zdziczały na tyle, żeby nie odróżniać tragedi.
Ja zdecydowanie nie przyjmuję do wiadomości wciskania przez niektóre wojownicze środowiska, ze kobiety są szczególnie narazone na przemoc, tylko dlatego, ze są kobietami.

Była znana historia o małżeństwie z Łodzi, które mordowało swoje dzieci i trzymało je w beczkach do kiszenia, w szafie.

Jak by tak zebrać podobne historie z ostatnich 20 lat, różnych patologicznych rodziców i zboczeńców, wpisać je do książki i zatytułować – Polska to kraj dzieciobójców to uznałaby pani to za uprawnione?

Jeżeli jakieś bydle podpala swoją siostrę bo zdradziła to jest bydlakiem a ona ofiarą.
Jak kobieta oblewa wrzątkiem swojego faceta, to czy ona też jest ofiarą?

Bo jak słucham feministek, to takie odnoszę wrażenie.

Igła


>Merlocie

Zgadzam się że o kobietach ( i z kobietami) można długo i ciekawie…Najlepiej o tych (i z tymi) które są młode, świeże, ładne, uśmiechnięte i bezproblemowe.

Mam rację?


>Jackmal & Misqot

:)


>Jotesz

Zainspirowałeś mnie tymi emotikonkami.

Czasem zawierają więcej niż tysiąc słów:)


>Igła

No jestem pod wrażeniem. Niektórzy już tak mają, jesli brak im argumentów, to przecież zawsze można posłużyć się złośliwością, np. zwracać się do kobiety uzywając męskich form. Urocze!

Drogi Igło, co prawda jedynie w sposób wirtualny, jednak znamy się nie od dziś. I już mniej więcej znam Twoje poglądy na wiele spraw, a nawet wyobraź sobie z wieloma się zgadzam. I nigdy nie przyszło mi do głowy zarzucać Ci zdziczenia.
To co zaprezentowałeś powyżej to arogancja. Przypuszczam, że do końca nie uświadomiona, i jestem pewna że niczemu nie służąca.

Jak przemyślisz sobie to i owo, to wówczas sam przypomnisz sobie jak wiele zdarzyło się w świecie prześladowań ludzi tylko dlatego, że są tacy a nie inni, mają taki a nie inny kolor, rasę, płeć itp.


Delilah

pisalem o tym przy zupelnie innej okazji, ale i tu sie to nada. spedzilem moze nie dlugi, ale za to dosc intensywny okres czasu w pakistanie. plecak, lokalny transport, calkowicie nieturystyczne miejsca. wyobcowanie kulturowe bylo wszechogarniajace. zmuszanie kobiet, by w ciasnej toyocie, z ludzmi poupychanymi jak sledzie, jechaly zakutane w czarne, syntetyczne burki, mdlejac z przemeczenia i przegrzania. kobiety, przemykajace gdzies przy scianach, zawsze pare krokow za mezczyznami (bracmi, ojcami, mezami), ostentacyjnie nie zwracajacymi na nie uwagi, wtulajace sie w kazdy zalomek muru, byle byc jak najdalej od jakiegokolwiek innego mezczyzny, panicznie ragujac na obecnosc bialego. choc ubrane w burki skrywajace cale ciala. wiesz co mi przychodzilo na mysl? za zachowuja sie jak zastraszone kundle. czy powinno mi byc wstyd w ogole za takie skojarzenie? nie jest. tak po prostu czulem. niezrozumienie pomiedzy nami a pasztunami bylo w tym zakresie pelne.

Manzin, czlowiek z gor wschodniego Pakistanu (o podejsciu do relacji mezczyzn i kobiet znacznie liberalniejszym), podpowiedizal nam, ze pasztun wchodzi wszedzie pierwszy, przed kobieta. chyba, ze istnieje niebezpieczensto – miny badz strzelaniny. wtedy pierwsza wchodzi kobieta. odwrocenie tego w stosunku do naszej kultury jest pelne.

Delilah, moglbym jeszcze zamiescic pare opowiesci mojej kolezanki terapeutki, o panach profesorach, wykladowcach, prawnikach, doktorach… elicie znaczy sie, zadnych tam dolach spolecznych… walacych zony po twarzy. gwalcacych je. i kobietach ktore nie znajduja sil by z tym walczyc. by odejsc. ale nie chce o tym pisac…

rownouprawnienie jest faktem prawnym. sporo czasu minie, gdy stanie sie rzeczywiscie kulturowym i obyczajowym.

co zrobic z afryka i azja nie mam mglistego pojecia…


inne kultury a równouprawnienie

Kochana autorko, mogłabym tu na przykładzie własnego życia, bardzo silnie poprzeć Twój tekst. Ale, ponieważ żyję, z dnia na dzień uczę się czegoś nowego, poznaję nowych ludzi, ich poglądy, obyczaje, staram się nie generalizować.
Zacznijmy od własnego podwórka, od naprawy kultury, wyrównaniu praw faktycznie. Historia pełna faktów, gdy na siłę chciano naprawić odległe cywilizacje.
Poprawmy naszą, poprawmy prawo, by przemoc psychiczna i fizyczna była karana.
Takie jednostronne oceny tylko pogłębiają konflikt, a tak naprawdę winni sa po obu stronach a prawda leży po środku.
Pisze to kobieta, która większą część swego życia chodziła z pochyloną głową, przez mężczyzn, tych najbliższych. Od kilku lat chodzi z podniesioną głową, dzięki mężczyznom, których dane jej było poznać, by znów uwierzyć w siebie. Chociaż głównie dzięki jednemu, choć wydawało by się, że sklonowanemu…
Nie wolno się poddawać, tracić wiary w siebie, w innych ludzi. Nie można dać się poniżać najbliższym. I nie można zwalać całej winy na innych, każdy ma swoją wolę. Owszem, bez wsparcia ciężko się żyje, trudno się podnieść po uderzeniu, zwłaszcza w serce, ale nie można się poddawać. I tego uczmy nasze córki i synów.


>Griszeq

Bój się Boga, a coś Ty robił w Pakistanie? Mniejsza z tym, najwazniejsze, że wróciłeś:)
Wyobrażam sobie, że dla Europejczyka kontrast pomiędzy tym do czego jest przyzwyczajony, a pakistańską rzeczywistością jest ogromny. I chyba nie tylko w odniesiemu do spraw damsko-męskich, prawda?


>AnnaP

Witaj Aniu, bardzo się cieszę z Twojej wizyty. Na TXT każda kobieta jest na wagę złota a w jej głos nalezy wsłuchiwać się ze szczególną uwagą.

Co prawda nie mam pojęcia gdzie dopatrzyłaś się w moim wpisie jednostronnych ocen, starałam się jedynie przestawić na wybranych przykładach przypadki przemocy jakiej wciąż poddawane są na świecie kobiety. A wszystko to oczywiście z okazji zbliżającego się Dnia Kobiet:)

Oczywiście Polki porównując się z np. Jordankami mogą czuć się bezpieczne i szczęśliwe. Lecz mimo to życie wielu Polek wciaż można by polepszyć. Ale nie jestem pewna czy da się to uregulować za pomocą odpowiednich przepisów.
Potrzebne są raczej zmiany w ludzkiej mentalności i tu własnie widze pewne pole do popisu dla kobiet.

Bo kto jak nie kobiety wychowuje przyszłe pokolenia mężczyzn?

Aniu, bardzo się cieszę, że udało Ci się znów uwierzyć w siebie, że chodzisz z podniesioną głową, że potrafisz uśmiechać się promiennie sama do siebie.
Cieszę się, że wygrałaś swoje życie.

Pozdrawiam


Delilah

Gorąco polacam Pakistan. Moze nie caly, ale… piekne miejsce. ;-)))

Powiem tak – chyba dopiero tam zrozumialem, jak bardzo jestem osadzony w chrzescijanskiej tradycji bialego czlowieka (Europejczyka). Wlasnie tak: kolor skory, fakt pochodzenia ze swiata zachodu, odmiennosc kultury religijnej. No ale to nie na temat Twojego wpisu.

Pozdrawiam… i ciesze się, ze dolączylas do grupy wyciągających Pana Yayco z beczki. Choc on sie straszliwie opiera…


>Griszqu

Ja i Pakistan absolutnie do siebie nie pasujemy, zatem możliwość, żebym kiedykolwiek się tam znalazła oscyluje gdzieś około zera:)
Po prostu wiem, że bardzo źle by się to skończyło. Głownie dla Pakistańczyków oczywiście;)

A Pana Yayco wyciągniemy! I to już niedługo:)

Pozdrawiam


Delilo przekorna,

Delilah

Zgadzam się że o kobietach ( i z kobietami) można długo i ciekawie…Najlepiej o tych (i z tymi) które są młode, świeże, ładne, uśmiechnięte i bezproblemowe. Mam rację?

Nie masz racji. I z ironiczną ironicznością mi tu nie ironizuj!

Z młodymi, świeżymi i ładnymi – warto, szczególnie jeśli się jest estetą.
Z uśmiechniętymi – warto, a nuż nas przekonają do zdjęcia zaciekłego grymasu z męskiej twarzy…
Z bezproblemowymi – też warto. Dajcie mi człowieka, a problem się dopasuje. I to nie jeden.

Warto ze wszystkimi dziewczynami, w dowolnym wieku i każdej kondycji.

Problem tkwi w tym, jakie warunki musi spełniać druga strona:
Z jakimi facetami warto rozmawiać?

Masz pogląd na ten temat?

Z nadzieją, że spełniam kryteria,
pozdrawiam,

merlot


Delilah

dobrze, ze oscyluje – znaczy sie jest szansa… bo gory są tam niemozliwe do opowiedzenia… a gorale pakistanscy to dobrzy ludzie…

no ja nie mam wiekszej wiary, ze sie uda, bo Pan Yayco ma zdaje sie takie postne postanowienie, wiec sadze ze w nim wytrwa…

ale samo wyciaganie juz jest dobre i nie nalezy przestawac. zreszta – kolo beczki jest ciekawie – czyta sie notki, a potem buszuje po TXT w poszukiwaniu wpisu, do ktorego Pan Yayco sie odniósł.

cholera – jak tak dalej pojdzie, to uzyskam niechlubny tytul najwiekszego zbaczacza z watkow ;-)


Griszequ, zgłaszam protest:)

Na tytuł największego zbaczacza z wątków, to ja zasługuje, potrafię napisac kilka komentarzy pod tekstem zupełnie nie nawiążujących do tekstu autora.
Ba, czasem żaden z mych komenatrzy pod tekstem nie ma nic wspólnego z tematem wpisu, o.
Pzdr


Grześ(iu)

no tak, nie pomyślalem o Tobie… ;-)

ale, jako kolekcjoner wielu zaszczytnych tytułów, mógłbyś w ramach: – chrzescijanskiej potrzeby dzielenia* – ogolnoludzkiej potrzeby dzielenia* – wielkopanskiej potrzeby dzielenia* – jakiejkolwiek potrzeby dzielenia*

  • niepotrzebne skreslic

podzielic sie tytułem, chocby tym ;-))))


Delilah

Sądzę, wbrew niektórym głosom, że o krzywdzie kobiet trzeba mówić. Niezależnie od tego z jakiego kręgu kulturowego są czy krzywdzone kobiety, czy o tej krzywdzie mówiący.

Każdy głos w tej sprawie jest ważny, bo rozpoczyna dyskusję, bo może spowoduje choćby chwilę refleksji, bo może coś się zmieni.

Tak się złożyło, że pracowałam i pracuję z kobietami krzywdzonymi, jak najbardziej z naszego kręgu kulturowego. I one nie są krzywdzone wyłącznie przez mężczyzn (nigdzie w Twoim tekście nie przeczytałam, by winni byli wyłącznie mężczyźni), ale też przez matki, siostry… czyli inne kobiety jednym słowem.

Ważnym powodem, by ten temat poruszać jest też to, że wiele kobiet nie ma pojęcia, że nie są w tym doświadczaniu zła same, że nie wiedzą często jak wiele innych zmaga się z tym samym. Często czują się winne, nie potrafią nazwać tego co się dzieje po imieniu, ponieważ tego imienia nie znają.

Wielokrotnie widziałam zdziwienie w oczach kobiet, kiedy przeczytały czy usłyszały o sprawach dla Ciebie i dla mnie oczywistych. Dla nich te sprawy tak oczywiste nie były.


Proszę Gretschen.. Ooo?

Czy pani, może, pluje we własne, pciowe, gniazdo?
To może by jaśniej trza?
Naświetlić.
Igła


Pani Delilah, Panie Merlocie

Jestem, jestem! :-)))

I pozdrawiam serdecznie


>Gretchen

“O krzywdzie kobiet trzeba mówić” – święte słowa droga Gretchen. Nawet gdyby chodzilo tylko o jedną, jedyną kobietę na całym świecie która została potwornie skrzywdzona tylko dlatego, że ktoś przyznał sobie prawo do zrobienia jej krzywdy.

Oczywiście tej zasady nie należy ograniczać tylko i wyłącznie do kobiet, lecz szeroko pojęte łamanie praw człowieka to temat do całkiem innej dyskusji.

Tak, wiem że krzywdzicielami kobiet nie są tylko i wyłącznie mężczyźni, że bardzo często do tych krzywd przykładają rękę inne kobiety (najczęściej matki).

Czy jednak nie wydaje Ci się, że gros tego typu przypadków ma miejsce wówczas, gdy te kobiety kierują się fałszywie pojętą solidarnością z mężczyznami?
W moim odczuciu bardzo często tak właśnie się dzieje.

Nie znam tych problemów “od środka”, moja znajomość tematu ogranicza się do tego co przekazują media, więc moje opinie są niemiarodajne i subiektywne.
Ale jakże często, np. w przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci w rodzinie bywa tak, że wykorzystującym jest ojciec, zaś matka skrzętnie ukrywa cała patologiczną sytuację przed światem, stając się niejako cichym wspólnikiem tych potworności.


Panie Igło

Nie sądzę bym pluła w to gniazdo :)
Lubię je i nie ukrywam tego.

Inna rzecz, że najgorszą trucizną jest upraszczanie i spłycanie różnych spraw kobiecych, że tak to określę (może zresztą nie ylo kobiecych ale trzymam się wątku).
Zrzucanie wyłącznej odpowiedzialności na mężczyzn tak właśnie bym nazwała. Mężczyzn też wychowują kobiety, kształtują ich, kreują w nich to kim kobieta jest, kim nie jest, kim może być.

Że nie wspomnę o teściowych… Choć właściwie już wspomniałam. Jak wiele matek mężczyzn jest w stanie szanować, tak po ludzku swoje synowe? Jak wiele z nich krzywdzi te kobiety?

Nie zdejmując odpowiedzialności z mężczyzn, tam gdzie ona jest wyraźnie widoczna, nakładam też odpowiedzialność na kobiety.

Wiele matek mówi swoim córkom, żeby tkwiły w koszmarnych związkach a to z powodu nierozerwalności owego związku, a to z powodu że bez niego rady nie dadzą, a to z powodu że ludzie bedą gadać, a to z powodu że ojciec przecież taki sam i zobacz – ja już 42 lata przy nim… Itd. itd.

O ile też dobrze pamiętam, to kobiety dokonują na inych tego kobiecego obrzezania, które w gruncie rzeczy jest niczym inym jak okaleczeniem.

Brak sprzeciwu to też forma zgody na rzeczywistość.


Delilah

Media “wyłapują” najczęściej najkrwawsze historie. Jak jest krew i mięso to jest temat. Skutkiem tego jest często minimalizowanie problemu przez kobiety, u których krew się nie leje (jeszcze się nie leje albo rzeczywiście nigdy do tego nie dojdzie).

Co do tego molestowania seksualnego… To jest delikatna kwestia, wiadomo. Lecz z tego, że ona jest delikatna nie należy się uciszać.

Powiem tak. To nie jest, w moim przekonaniu możliwe, żeby matka molestowanego dziecka o tym nie wiedziała. Zawsze jakoś tam wie. Nie chce wiedzieć, nie mieści jej się to w głowie ale wie.

Miałam taką sytuację, że kobieta zapytała mnie czy skoro jej córka twierdzi, że ojczym wkłada jej rękę w majtki i ona jej wierzy (to już coś), to czy ona ma to traktować jako molestowanie. Powiedziałam jej, żeby poszła na policję ponieważ w przeciwnym wypadku ja to będę musiała zrobić za nią. I poszła. Zeznawałam potem w sądzie w jej sprawie, na jej prośbę.

Ale rozmawiałam ostatnio też z inną kobietą, która ma podejrzenia i z jednej strony chce coś z tym zrobić a z drugiej zastanawia się czy rozdmuchiwać problem…

Mogłabym pisać i pisać.


Igła i gwałty na mężczyznach

Najpierw, Igło, odnośnie tego co piszesz, by nie oceniac przez pryzmat kultury europejskiej róznych dzikich i ich stylu zycia. I tak i nie. Z jednej strony- nasza ocena jest chybiona, bo ani nie gotujemy sie w np. islamskim sosie od pokoleń i nasze zrozumienie tego, co muslimy maja w głowach, jak postrzegają świat etc. bliskie jest zera. Z drugiej strony tym, co było w kulturze europejskiej, a konkretnie w kulturze białych chrzescijan najżywotniejsze, najbardziej pręzna, to, co sprawiło, że ty biali chrzescijanie pchnęli historie świata w obecne rejony, jest przekonanie, że nasza klutura nie ma sobie równych, wszystkie inne sa od niej gorsze i jeśli juz ktos na świecie musi sie do kogos dopasowywac, to raczej wszyscy ONI do nas, niż MY do jakichś ONYCH. Od kiedy lewactwo zrównało ze sobą murzynka Bambo walącego rytmicznie kijem w spróchniały konar baobabu z chorałem gregoriańskim nasza kultura zaczyna obumierac, a rózne importowane do Europy “allahy” włażą Europejczykom na głowy. Warto więc, w swoim dobrze pojętym interesie, wrócić do tego, co naszą żywotnośc budowało. Czyli poczucie własnej wyjątkowości. Lepszości.

A teraz o gwłatach na mężczyznach.
Był taki odcinek South Parku, w którym brat jednego z bohaterów był molestowany sexualnie przez nauczycielke w szkole.
No i brat tego molestowanego wpada na komisariat policji z wrzaskiem, że jego brat jest molestowany przez NAUCZYCIELA (to się po angielsku nie odmienia płciowo). Gliniarze się zrywają, zapinają kabury z pistoletami, kamizelki kuloodporne i takie sprawy. I juz biegnąc do drzwi krzyczą pytająco do dzieciaka: który to nauczyciel?
Dzieciak na to, że to panna, powiedzmy Smith (juz nie pamietam nazwiska).
Gliniarze zatrzymują sie w miejscu. Odwracają się i jeden z nich pyta: – To ta gorąca blondyna?
Dzieciak przytakuje.
A wszyscy gliniarze: JAK MIŁOOOO! Gdzie były te jurne (tam było powiedziane “horny”, co może byc i jurne i rajcowne i gorące) nauczycielki gdy byłem dzieckiem!
No i takie tam.
Tak to z grubsza jest postrzegane gwałcenie mężczyzn.

Czy to jest dyskryminacja?
Watpię.
Statystyczny facet raczej nie miałby nic przeciwko temu, żeby zostac zgwałconym przez kobietę. A im babeczka urodziwsza, tym aprobata dla bycia zgwałconym gwałtownie rośnie.

;))


>Artur

Końcówka Twojego komentarza nie ma nic wspólnego z pojęciem gwałtu. Cóz to za gwałt, ktoremu poddajemy się z aprobatą i przyjemnością?

Wyobraź sobie jakieś wielkie, tłuste babsko, tak ze 150 kilo żywca; w dodatku obleśne i śmierdzące. Ślepia przekrwione i zaropiałe, gęba kostropata, tłuste, zmierzwione kłaki i zepsute zęby. Chciałbyś z taką?
No ciekawam co byś zrobił nie mając wyboru ani możliwości skutecznej obrony?
Masz jakiś pomysł?


No, Arturze

Delilah już ci odpowiedziała.
W tym właśnie jest cały problem.
Jak facet podbije kobiecie oko, to bydlę jest. I zgoda.
A jak ona podbije oko jemu, to ha ha, hi hi, co to za chłop, baba go bije, ho ho ho.
Z gwałtem podobnie. Facet – gwałciciel to zwyrodnialec. Jak w drugą stronę – to on miał farta (sic!), że gorąca babka go dorwała.

Nie znam się na temacie, na tzw. chłopski rozum meżczyźni mają pewną “przewagę” jeśli idzie o zdolność do gwałtu — to oni są stroną aktywną. Ale przykład podany przez Delilę, zresztą żywcem wzięty z niedawno mi podesłanej “zabawnej” rekalamy w internecie, przemawia mi do wyobraźni.

Czytałem kilka nielicznych artykułów, dotykających problemu przemocy kobiet wobec mężczyzn. Ponoć to poważne zjawisko społeczne w Polsce i nasila się.
Myślę, że jest niejeden przypadek, który gdybyśmy poznali z bliska, śmiech uwięzłby w gardle.


Gretchen

A ja pamiętam epizod z podstawówki.
Koleżanki miały na pieńku z nauczycielem geografii. Stary tetryk, miłośnik sienkiewicza, co drugą lekcję zagadywał swoimi morałami o życiu.

Na jakimś wyjeździe typu Zielona Szkoła one zrobiły rwetes, że na klasowej potańcówce (zwanej szumnie dyskoteką) ten dziad je obmacywał.

Wywołało to moje najgłębsze oburzenie. Uważałem, że powinien być zwolniony. Dyrektorka spotkała się z grupą tych uczniów, którzy jak ja głośno wstawiali się w sprawie koleżanek.
Spytała jak było. To opowiedziałem. Spytała: Czy widziałeś?

Ja mam od dziecka wpojoną absolutną pogardę do kłamstwa. Chciałem odpowiedzieć, że tak. Ale odpowiedziałem, zgodnie z prawdą, że nic z opisywanych scen nie widziałem — ale wierzę koleżankom. Jakże mogłyby coś takiego wymyślić?

Nie wiem, jak ostatecznie w szczegółach sprawa się potoczyła. Nauczyciel nie wyleciał, koleżanki szkołę skończyły.

Dziś myślę, że raczej smarkule postanowiły pogrążyć znienawidzonego belfra, który im stawiał słabe oceny. Wymyślać dużo nie musiały: dokładne instrukcje, co opowiadać miały w gazetkach typu Bravo i Popcorn, czy w innych mediach. To był początek lat 90, cały ten szajs wlewał się szeroką rzeką z Zachodu.
Zastanawiam się, jak sprawa by się potoczyła, gdybym bardziej posłuchał swoich emocji, niż sumienia.


Odys

Delilah napisała Arturowi, że Jego przykład z gorącą kobietą o której marzysz w gruncie rzeczy, i która w pewnych okolicznościach wykazuje w Twoim kierunku aktywność erotyczną, którą Ty z kolei przyjmujesz z radością nie mieści się w definicji gwałtu. Bo się nie mieści.

Stwierdzenie istnienia przemocy wobec kobiet, nie wyklucza stwierdzenia istnienia przemocy wobec mężczyzn. To jest zjawisko obecne i rzeczywiście rozmaite badania mogą tę narastającą tendencję potwierdzać.

Zapewne mężczyznom trudniej jest z wielu względów zwrócić się w tej sprawie o pomoc, czy też rozpocząć procedury prawne.

A co do tej szkolnej historii.
W takich sprawach często jest słowo jednej osoby, przeciwko słowu drugiej. Moim zdaniem zadanie dwóch prostych pytań każdej z tych stron nie jest wystarczające. I nie do Ciebie należało.

Ja w takiej sytuacji postąpiłabym podobnie do Ciebie. Nie widziałam? To nie widziałam. Słyszałam o tym. To nie jest to samo.

Wiele kobiet teraz oskarża swoich mężów o molestowanie seksualne dzieci po to, by coś w sądzie uzyskać: szybszy rozwód z orzeczeniem jego winy, ograniczenie czy pozbawienie praw rodzicielskich itd.
I to jest koszmar dla tych ojców.
I to jest koszmar dla dzieci.
I wystawia świadectwo tym kobietom.


Gretchen

całkowita racja, stereotypy biją i w kobiety i w mężczyzn, Chryste gdzie normalność


Delilah

Delilah

Końcówka Twojego komentarza nie ma nic wspólnego z pojęciem gwałtu. Cóz to za gwałt, ktoremu poddajemy się z aprobatą i przyjemnością?

Wyobraź sobie jakieś wielkie, tłuste babsko, tak ze 150 kilo żywca; w dodatku obleśne i śmierdzące. Ślepia przekrwione i zaropiałe, gęba kostropata, tłuste, zmierzwione kłaki i zepsute zęby. Chciałbyś z taką?
No ciekawam co byś zrobił nie mając wyboru ani możliwości skutecznej obrony?
Masz jakiś pomysł?

Obrony? Po co? Nas facetów natura wyposażyła we wzwód- taka panna, jak opisana, nie jest w stanie faceta zmusic do wzwodu, chocby go faszerowała viagra i miesiąc.

No ale dobra, wiadomo, że to tak sobie było.

Natomiast z gwałtami jest ten problem, że penalizuje sie cos, co wynika tylko z wypowiedzi osoby ponoć zgwałconej. Ja pomijam te przypadki, gdzie sa obrazenia ciala. Bo to wiadomo o co chodzi i jak to kwalifikowac. Ale raczej pije tu do tych gwaltów, którym np. Aneta K była poddana przez Łyzwe & compadres.

Wystarczy, że baba naopowiada głupot i facet idzie siedzieć. W środku Europy, w cywilizowanym kraju. A wy sie podniecacie tym, że dzicy sobie robia rózne paskudne psikusy.

Tez coś.


Odysie

jak śmiech uwieżłby nam w gardle? Od przypadkow przemocy babeczek nad istotami omyłkowo tylko zwanymi facetami?
Toz smiech z tych palantów powinien byc jeszcze większy. Może sie ockną wreszcie.


>Artur

Myślałam że masz więcej wyobraźni ;P

Widzę, że muszę przedstawić Ci to bardziej obrazowo. Może niektórzy się zgorszą, trudno.

No to rozbujaj swoją fantazję i wyobraź sobie, że to wyżej opisane babsko uzbrojene w dodatku w jakieś tępokrawędziste oraz ostre narzedzie siada Ci swoją zatęchłą.... na twarzy i zmusza do seksu oralnego. Pomijam już, że nie możesz się wydostać spod jej fałdów (przypominam 150 kg!), to jeszcze próba walki może się skończyć przystawieniem Ci ostrego narzedzia do szyi oraz wylądowaniem tępokrawędzistego na głowie.

Ten obrazek bardziej przemawia?

Jeśli tak, to zyczę smacznego ;)


Delilah jak możesz

żeby takie rzeczy mnie bawiły!

Bardzo jestem ciekawa odpowiedzi Artura…


Delilah

są dwie rzeczy:

1. Jestem raczej z tych dużych i silnych i niespecjalnie mi straszne wielgaśne baby, nawet w przewadze liczebnej.

2. zdrowy facet w takiej sytuacji wybiera raczej smierć niż poddanie się takim zabiegom

Moze sie jednak zdarzyć tak, że facet zostanie podtruty przez podstawioną piękną, dlugonoga dziewoję (popuszczając wodzy wyobraxni), skrepowany i oddany na żer takiej lafiryndzie, jak to ja opisalaś.
Wtedy, jeśli przezyje te zabiegi musi obydwie baby znaleźć i zwyczajnie zabić. Nie dochodząc swoich praw w sądzie.

Jako ciekawostkę ci podam tylko to, że z facetami to tez nie takie proste, mimo wszystko, jako że są wśród nas i tacy, którzy na takie indywidua, jak to, ktore odmalowała, leca jak muchy do… no sama napisalas czego, i sa jeszcze gotowi za takie “atrakcje” zapłacić.

I to jest dopiero dziwne, nie?

;))


>Gretchen

Jeśli dobrze pamiętam, to własnie Artur napisał gdzieś, że nie lubi rozmów typu “bułkę przez bibułkę” czy coś takiego.

Zresztą, coż ja takiego napisałam? Pod pornografię to raczej nie podpada, bardziej pod horror. A w końcu czymże jest dla ofiary gwałt jak nie horrorem?


>Atrur

No wiesz…ja słyszałam, że człowiek w obliczu poważnego zagrożenia życia jest gotów na każde upodlenie, byleby tylko to życie ocalić. Więc nie mów hop…

A co do drugiej części Twojej odpowiedzi, to faktycznie, są rózne zboczenia. Kiedyś oglądałam bodajże na Discovery taki program. Amatorzy dużej masy wiązali się z grubymi babami, a później jeszcze dodatkowo je podtuczali. Rekordzistka osiągnęła chyba ponad 300 kg, o ile dobrze pamiętam. Czego to się nie robi z miłości? ;)


Delilah

widzisz, z tym człowiekiem w sytuacji extremalnego zagrozenia życia, to jest róznie. Ludzie, jak maja w miarę sztywny kregosłup, a nie sa zrobieni z jakiejś gumy, jak nie przymierzająć berlo Palikota, którym wymachiwal na konferencji prasowej, to tacy ludzie niespecjalnie dają sie upodlić po to by przezyć.

No ale skoro juz poszłaś hardcorem po tych babskach trójkwintalowych, to ja ci podam kawal w temacie tych gwaltów na mężczyznach. Stary to kawał, ale dziwnośc, smieszny wciąż.

Jest to elegia o bohaterskiej smierci Tonego Halika (tu robie dygresyjkę, że nie chodzi o realnego Tonego Halika śp, tylko o taki typ człowieka, obiezyświata).

Zasuwa więc Tony Halik przez jakąś dżwunglę, zmeczony jest bardzo, gorąc jak cholera, owady gryzą, więże jakies i inne lamparty, no koszmar. I z tego zmęczenia wpada Tony Halik do dołu na zwierzęta.

I mysli sobie- Przyjdzie mi tu sczeznąc z kretesem. Dzungla dzika, osad ludzkich żadnych, znikąd pomocy a dół głeboki jak cholera.
I gdy juz tak był dostatecznie załamany swoim losem patrzy, a tu nad krawędzia jamy stoi wódz indiański jakis w otoczeniu kilku wojowników. Pióra ptasie, wisiorki z kości, włócznie- te sprawy.

I wódz mówi tak- wyciagniemy cię, ale wybieraj, co wolisz: śmierć, czy łakatanka?

Tony Halik tak sie ucieszyl, że odparl- Jasne, że łakatanka.

Wydobyli więc Indianie Tonego Halika z dołu i wódz zrobil na nim gwałt analny, w ramach łakatanka.

Obolały Tony Halik zasuwa dalej przez dzungle. Ale niefajnie mu sie idzie. Gorąc jak cholera, owady żrą, tygrysy jakieś, krokodyle. No przerabane. A do tego zasuwa krokiem Johna Wayne`a albowiem tyłek napierdziela go okrutnie.

I z tego wszystkiego wpada do drugiego dołu na zwierzęta.
I tu się powtarza sytuacja z wojownikami i wodzem, pada sakramentalne pytanie: śmierć, czy łakatanka? No ale tu, Tony halik, nauczony niesłodkim doświadczeniem duma troche dłużej, ale, że jest w sytuacji bez wyjścia postanawia dac sie jeszcze raz upodlić (a propos!).
No ale tym razeem gwałtu analnego na Tonym Haliku dokonuje cała grupa wojowników.

Tony Halikczuje się znacznie gorzej niż Marcellus Wallace z “Pulp Fiction” po spodkaniu z szefem Pokraka. Co tu duzo gadać, zrobili mu z tyłka jesień średniowiecza dzicy wojownicy.

I z tego bólu i z tej rozpaczy Tony Halik wpada do trzeciego dołu na zwierzęta. Ale tym razem oprócz wodza są wszyscy wojownicy z wioski i jacyś ich jeszcze zaproszeni krewni. No tłum tych gwałcicieli. I sakramrntalne: śmierć czy łakatanka?

I Tony Halik krzyczy: ŚMIERĆ ŚMIERĆ!

A na to wódz: śmierć przez łakatanka!


>Artur

No dowcip bajeczny, czego nie da się powiedziec o rodzaju śmierci ;D

Nawet na przykładzie tego dowcipu widać,że los bywa czasem bardzo złośliwy, żeby człowiek nie wiem jak się przed nim bronił, to i tak go dopadnie. I zrobi mu łakatanka:)))


Delilah

zgadza się, ale jak mówi Pismo “kto chce zachowac życie, straci je”!
Nie warto sie wiec upodlić. Bo w sumie czym innym jest dac dupy, by ocalic skórę, a czym innym zostac zgwalconym. Wtedy co najwyzej mogą popsuc twoje ciało, ale nie są w stanie dotknąć ducha.

U nas w Polsce sporo ludzi przeszlo przez komunistyczne łakatanka. Niektórych nawet na smierć. Ale byli tacy, którzy dawali dla przyjemności. I to jest paskudne.

Nie można nigdy dać sobie zniszczyc ducha, nie można sprostytuować tego, co sprostytuowac mozna tylko raz i jest to dla duszy śmierć.

W sumie, takze o tym jest ten kawał.

Okropne, nie?


Gretchen

Generalnie, rozumiemy się

Gretchen

A co do tej szkolnej historii.
W takich sprawach często jest słowo jednej osoby, przeciwko słowu drugiej. Moim zdaniem zadanie dwóch prostych pytań każdej z tych stron nie jest wystarczające. I nie do Ciebie należało.

Ja w takiej sytuacji postąpiłabym podobnie do Ciebie. Nie widziałam? To nie widziałam. Słyszałam o tym. To nie jest to samo.

Widzisz, cała rzecz w tym, że wówczas naprawdę chciałem postapić inaczej. Dać fałszywe świadectwo. I w głowie mi nie postało wówczas, że mógłbym kogoś skrzywdzić. Uratowała mnie wpojona zasada. Nie świadomość.

Ta historia zawsze mi staje przed oczami, gdy czytam np. o sprawach przez Ciebie wspomnianych, gdy słyszę że należy przenieść ciężar dowodu na oskarżonego o molestowanie, etc. etc.

Ilu ludzi w przekonaniu o słuszności sprawy przyczyniło się do zniszczenia człowieka? W imię walki z powszechnym uciskiem i nadużyciami.


Arturze

nicek

jak śmiech uwieżłby nam w gardle? Od przypadkow przemocy babeczek nad istotami omyłkowo tylko zwanymi facetami?
Toz smiech z tych palantów powinien byc jeszcze większy. Może sie ockną wreszcie.

nicek, w innym komentarzu w tym wątku

2. zdrowy facet w takiej sytuacji wybiera raczej smierć niż poddanie się takim zabiegom.

1. Wyobraź sobie, że są niektóre kobiety silniejsze od niektórych mężczyzn. Silniejsze pod różnym względem. Przykład: Generalnie mężczyźni biegają szybciej niż kobiety. Ja biegam wolniej niż Marion Jones. A nawet od jej kolżanki po fachu, która nigdy nie brała żadnego koksu.
Jeśli sprinterka mnie prześcignie — to jest śmieszne?

2. To interesujące, że nie stwierdzasz, że kobieta powinna wybrać raczej śmierć niż upodlenie. Nie piszesz, że kobieta, bita i wykorzystywana przez męża jest “palantem” czy istotą “omyłkowo zwaną kobietą”. A przecież mogłaby tego pijanego typa zabić patelnią czy udusić pończochą we śnie, nie?
Czy też należy się z niej śmiać, by się ocknęła wreszcie?
Czyżby według Ciebie kobiety były bardziej przeznaczone do upodlenia niż mężczyźni?

3. Mój dziadek był w obozie na Majdanku. I uciekł. Przeżył. Twardziel czy mięczak? Prawdziwy mężczyzna, czy istota omyłkowo mężczyzną zwana? Ale widzisz, jestem przekonany, że zanim uciekł wielokrotnie wybrał upodlenie, nie śmierć. Bo obóz to było jedno wielkie upodlenie. A on jednak, trafiwszy tam, starał się przeżyć, nie wybrał śmierci.
Jest spore prawdopodobieństwo, że istniejesz, bo któryś z twoich przodków wolał upodlenie od śmierci.
I jeszcze: Nie wiadomo, jakbyś się zachował, twardzielu, gdybyś sam stanął przed takim wyborem. W mojej podstawówce chłopaki mawiali nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz.

4. Zajrzyj do beczki pana Yayco, oapisał historię całkiem a propos.

Pozdrawiam.


Odysie

1. Wyobraź sobie, że są niektóre kobiety silniejsze od niektórych mężczyzn. Silniejsze pod różnym względem. Przykład: Generalnie mężczyźni biegają szybciej niż kobiety. Ja biegam wolniej niż Marion Jones. A nawet od jej kolżanki po fachu, która nigdy nie brała żadnego koksu.
Jeśli sprinterka mnie prześcignie — to jest śmieszne?

silniejsze od mężczyzn? to niedobrze świadczy o mężczyznach.
śmieszne? dlaczego?

2. To interesujące, że nie stwierdzasz, że kobieta powinna wybrać raczej śmierć niż upodlenie. Nie piszesz, że kobieta, bita i wykorzystywana przez męża jest “palantem” czy istotą “omyłkowo zwaną kobietą”. A przecież mogłaby tego pijanego typa zabić patelnią czy udusić pończochą we śnie, nie?
Czy też należy się z niej śmiać, by się ocknęła wreszcie?
Czyżby według Ciebie kobiety były bardziej przeznaczone do upodlenia niż mężczyźni?

a napisałem cos takiego? Że są bardziej przeznaczone? Czy napisałem, co powinien zrobic facet, tematu tego, co powinna zrobic kobieta nie dotykając nawet?

3. Mój dziadek był w obozie na Majdanku. I uciekł. Przeżył. Twardziel czy mięczak? Prawdziwy mężczyzna, czy istota omyłkowo mężczyzną zwana? Ale widzisz, jestem przekonany, że zanim uciekł wielokrotnie wybrał upodlenie, nie śmierć. Bo obóz to było jedno wielkie upodlenie. A on jednak, trafiwszy tam, starał się przeżyć, nie wybrał śmierci.

i o czym to świadczy? i jak to sie ma do tego co napisałem do Delilah tak:
“zgadza się, ale jak mówi Pismo “kto chce zachowac życie, straci je”!
Nie warto sie wiec upodlić. Bo w sumie czym innym jest dac dupy, by ocalic skórę, a czym innym zostac zgwalconym. Wtedy co najwyzej mogą popsuc twoje ciało, ale nie są w stanie dotknąć ducha.
U nas w Polsce sporo ludzi przeszlo przez komunistyczne łakatanka. Niektórych nawet na smierć. Ale byli tacy, którzy dawali dla przyjemności. I to jest paskudne.
Nie można nigdy dać sobie zniszczyc ducha, nie można sprostytuować tego, co sprostytuowac mozna tylko raz i jest to dla duszy śmierć. “
Czy to juz jasne?

Jest spore prawdopodobieństwo, że istniejesz, bo któryś z twoich przodków wolał upodlenie od śmierci.

bardzo byc może, jednakże jestem w stanie odpowiadac tylko za to, co sam robię.

I jeszcze: Nie wiadomo, jakbyś się zachował, twardzielu, gdybyś sam stanął przed takim wyborem. W mojej podstawówce chłopaki mawiali nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz.

było mi dane stanąć w wielu sytuacjach extremalnych. I extremalnego zagrożenia życia i extremalnej pokusy, by się sprzedać, co jak zacytowałem wyżej, mam za prostytucje duszy i upodlenie. Doskonale wiem, jak sie zachowuje w takich sytuacjach. I nie ma to nic wspólnego z twardzielstwem, za to wiele z tym, o czym pisałes do jednej z Pań- wpojonymi zasadami. Twardzielstwo nie gra tu praktycznie żadnej roli. Objawia sie PO takich sytuacjach, jak sobie człowiek pomysli, co sie mogło dziać.

4. Zajrzyj do beczki pana Yayco, oapisał historię całkiem a propos.

gratuluje

Pozdrawiam.

Wzajemnie


Odysie

A skąd wiesz, że dałbyś fałszywe świadectwo? Przecież sam do końca nie wiesz jak było, a jedynie przypuszczasz.

I wydaje mi się, że to nie jest kwestia świadomości i zasad. Przynajmniej nie zawsze. Pomijam to, że byłeś wtedy bardzo młodym człowiekiem. Nawet jako dorośli nie wiemy czasem co jest prawdą, a co nie.

Miałam taką sytuację, chyba rok temu, że zgodziłam się zeznawać w sądzie, w sprawie jednej z moich klientek (lub pacjentek jak wolisz). Sprawa była karna, przeciwko jej mężowi. Myślałam, że moje zeznania będą absolutnie trzecioplanowe bo przecież moja wiedza nie może stanowić dowodu.

To był dla mnie ogromny stres. Nie wiedziałam czy się nie pogubię do monetu, w którym (jeszcze przed rozprawą) nie uświadomiłam sobie, że idę tam powiedzieć co wiem, a nie rozstrzygnąć gdzie jest prawda.

Zeznawałam ponad godzinę i to co sobie uświadomiłam stanowiło dla mnie azymut.
Nie naginałam swoich wypowiedzi do tego, czego mogłaby ode mnie oczekiwać ta klientka.

Nie bałam się tego mężczyzny. Spokojnie patrzyłam mu w oczy.

Nie można walczyć z nadużyciami, dopuszczając się nadużyć.


Gretchen

Gretchen

A skąd wiesz, że dałbyś fałszywe świadectwo? Przecież sam do końca nie wiesz jak było, a jedynie przypuszczasz.

Konfabulacja to tez fałsz.

(...) uświadomiłam sobie, że idę tam powiedzieć co wiem, a nie rozstrzygnąć gdzie jest prawda.

Zeznawałam ponad godzinę i to co sobie uświadomiłam stanowiło dla mnie azymut.
Nie naginałam swoich wypowiedzi do tego, czego mogłaby ode mnie oczekiwać ta klientka.

Nie bałam się tego mężczyzny. Spokojnie patrzyłam mu w oczy.
Nie można walczyć z nadużyciami, dopuszczając się nadużyć.

Właśnie. I o to mi chodziło.


Odysie

Konfabulacja to oczywiście fałsz, chyba się nie zrozumieliśmy.
Chciałam powiedzieć, że nie wiedząc jak było naprawdę mogłeś powiedzieć jedynie co wiesz, co w tym przypadku oznacza jedynie tyle – co słyszałeś.
Każda z odpowiedzi “tak nie było” lub “tak było” pozostałaby jedynie konfabulacją.

Mam nadzieję, że nie zakręciłam za bardzo.

I cieszę się, że tak pięknie się ze sobą zgadzamy :)


Gretchen

Zrozumieliśmy się, ja po prostu lubię stawiać kropy. Żeby nie było niedomówień.

Ja też się cieszę.

Pozdrawiam.


Odys

Aha :)

Kropa to zawsze kropa. Bez dwóch zdań.

Pozdrawiam również.


Subskrybuj zawartość