Pani Magio!

Pani Magio!

goofina

Pan chyba nie przeczytał tekstu Pana Podróżnego z należytą uwagą, bowiem napisał Pan:

To jest zupełne nieporozumienie! Na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych Ameryki trwa radosna budowa socjalizmu, tylko nikt tego tak nie nazywa, bo nazwa jest skompromitowana.

.

Tymczasem, kiedy zdejmie się z oczu klapki nakładane z wielką pieczołowitością przez aparat propagandy, widać dokładnie, że:
“To jest zupełne nieporozumienie! Na zachodzie Europy i w Stanach Zjednoczonych Ameryki trwa radosna budowa faszyzmu, tylko nikt tego tak nie nazywa, bo nazwa jest skompromitowana.”.

Czym różni się narodowy socjalizm, od socjalizmu związkowego, zaś ten od eurosocjalizmu? Moim zdaniem różnica jest w ozdobnikach. Faszyzm jest stosunkowo łagodną formą socjalizmu. Natomiast narodowy socjalizm, bolszewia są formami brutalniejszymi, niemniej dla mnie to nadal socjalizm.

goofina

To słowo faszyzm jest starannie omijane w prawie wszystkich opracowaniach politycznych i ekonomicznych, jako ostatecznie skompromitowane. Niewielu publicystów i ekonomistów odważa się używać tego słowa. Jednym z nich jest Gerald Celente, który mówi w jednym z ostatnich wywiadów bez ogródek do takich ludzi, jak Pan:
And I am going to tell you Jim, I am so sick of hearing how, “Oh, this Obama is a socialist. He’s a Marxist.” No he is not. The merger of state and corporate powers is called fascism.
I podkreśla ten fakt po raz kolejny:
“As I said, people that call this socialism—the merger of state and corporate powers is by definition fascism and in every way you look at it fascism has come to America.”

Rozróżnianie na dobry socjalizm i zły faszyzm nie śmieszy mnie. Ono mnie przeraża, bo jest to dowód na to, jak bardzo daliśmy sobie wmówić, że socjalizm i faszyzm to różne rzeczy. To jest zwycięstwo sowieckiej propagandy. ☹

goofina

Jeśli popatrzeć na cechy wyróżniające faszyzm spośród innych ideologii/systemów, to dość łatwo dojść do wniosku, że Celente raczej nie myli się.
Te cechy to:
– imperializm polityczny i ekonomiczny (dziś zakładający maski globalizmu oraz interwencji “humanitarnych” czy niosących “wolność i demokrację”),

Znaczy, nigdy nie byliśmy w sowieckiej strefie wpływów, a bajki o eksportowaniu rewolucji przez naszego byłego sąsiada są wyssane spod grubego i brudnego palucha.

goofina

– militaryzm,

Rozumiem, że Związek zdradziecki był państwem miłującym pokój, zaś wyścig zbrojeń położył go na łopatki zupełnie przypadkiem.

goofina

korporacjonizm,

Twierdzi Pani, że lobby zbrojeniowe w prl-u I to wymysł zachodnich propagandzistów, bo my nie mieliśmy żadnych instytucji mających charakter korporacji.

goofina

– etatyzm (dziś w postaci “partnerstwa państwowo-prywatnego”),

W pierwszym prl-u nie było bezrobotnych nie w wyniku etatyzmu, ale dlatego, że władza tak świetnie odczytywała potrzeby ludności lub w wyniku działania wolnego rynku.

goofina

– autokratyzm (nie da się ukryć, że po 9/11 znacząco ograniczono i dalej ogranicza się swobody obywatelskie),

No tu to nie mam wątpliwości. W Polsce nigdy nie było autokratycznych rządów. A swobody jakie mieliśmy za komuny, to palce lizać…

goofina

– dążenie do kontrolowania pełnego spektrum życia społecznego i gospodarczego Ta ostatnia wymieniona przeze mnie cecha może i jest często uznawana za koronny dowód “budowy socjalizmu”. Jednak, jeśli śledzi się zmiany personalne we władzach wykonawczych w obszarze polityki i globalnych korporacji, łatwo jest zauważyć, że mamy do czynienia z tworzeniem prawa i rządzeniem “przez korporacje i dla korporacji”. I nie dotyczy to już tylko strefy anglosaskiej. W ubiegłym roku mieliśmy dwa dobitne przykłady w Europie kontynentalnej: Grecja i Włochy.)

Proszę mi podać jeden przykład władzy w Polsce po 1926 roku, która nie chciała kontrolować wszystkiego!

goofina

Na to (budowanie faszyzmu) zwracają uwagę i inni publicyści. Podaję przykład z mediów brytyjskich i amerykańskich.

Pan, panie Jerzy, zdaje się zwracać uwagę na nazwy. Np. takie, jak: Republikanie i Torysi są “cacy”, bo to prawacy a Demokraci i Partia Pracy są “be”, bo to lewacy. Tymczasem jedni i drudzy stanowią dwie strony tego samego medalu i, poza różnicami wizerunkowymi, ich działalność zmierza w tym samym, bardzo niepokojącym, kierunku. To samo z korporacyjnymi ekonomistami.
Dlatego uważam, że trzeba patrzeć nie na etykiety lecz na skutki określonych działań, bo “po owocach ich poznacie” (Mt. 7:16).

Nie docenia mnie Pani!
Niemal od zawsze piszę, że wszyscy zasiadający w izbie poselskiej naszego sejmu są socjalistami. Oczywiście z różnych opcji, niemniej socjalistami. A mnie socjalizm brzydzi. Proszę zatem nie wmawiać mi, że uważam, iż ktoś w tym bałaganie jest cacy.

Niemniej cenię sobie Pani zdani i pozdrawiam


Max Otte* z dedykacją dla Prudnika By: amaksymowicz (14 komentarzy) 4 styczeń, 2012 - 19:51