"Medytuj i zapierdalaj" - dewiza ZMZ

"Medytuj i zapierdalaj" - dewiza ZMZ

Kiedyś z Bucem, gnając na ciapąg do Warszawy, utworzyłyśmy piękną i dobrą organizację – Zakon Mnichów Zapierdalających. Dla ludzi żyjących aktywnie, ale zen, łapiących oświecenie w przelocie między barem, uczelnią, a robotą.

Margola obwołała się samorzutnie Matką Margolą od Mozołów, przeoryszą Sióstr Zapierdalanek :)

Niemniej, w statucie zakonu stoi jak byk, że czasem pieprzymy wszystko i urządzamy Chilloutowy Dzień Burżuja. Ja go mam dzisiaj, ale chop se poszedł i nudno się zrobiło. Czuję się wypoczęta na dziesiątą stronę. Nie organizujesz przypadkiem jakiejś rewolucji?

W ogóle, dobrze że Służba wypuściła Cię ze szponów, właśnie tęskniłam za Docyntem, Tobą, albo Grzesiem – kwartet osób ględzących, wliczając w to mnie :)

Zmierzając do meritumu: może przesadziłaś z działalnością w lokalnym oddziale ZMZ i powinnaś solidnie odpocząć? Jest to wściekle nudne i szybko się zmęczysz, no ale… Zresztą to tylko takie zgadywanki.

Pururu, jednakowoż


Cudzym słowem: O smutku By: Gretchen (31 komentarzy) 6 sierpień, 2009 - 21:26