Znalazłam,

Znalazłam,

laboga, było na gejowie.pl…

Poznajemy się wśród obcych po łyżeczce do herbaty umieszczonej dyskretnie w klapie marynarki (panowie) lub gdziekolwiek indziej (panie). Oczywiście herbaciarza od kawiarza odróżnić łatwo i po innych cechach, ale to już w wyniku nieco dłuższego obcowania. Herbaciarz jest inteligentniejszy, wrażliwszy, bardziej refleksyjny i kontemplujący. Kawiarzowi natomiast nie brak energii, zatracającej niestety często o tupet i zachłanność. To sprawia, że niewiele może liczniej występujący od herbaciarza kawiarz zanurzył i skapał cała niemal ojczyznę naszą w kawie, nie zawsze zresztą najlepszej jakości. Niczego nie nauczyła go historia, a przede wszystkim tego, że narody pijące kawę, jak np. w pierwszym rzędzie Arabowie, chociaż i mają coś niecoś w dorobku (niektóre cyfry, gumę arabską, arabeski, konie arabskie), dalekie są od osiągnięć narodów pijących dobrą herbatę, jak np. Chińczycy i Rosjanie, nie mówiąc już o Anglikach itp. Warto by też dorzucić, że kawa nie uczy tolerancji. Nie uznaje niczego poza śmietanką, podczas gdy pięknej lekcji tolerancji udziela nam herbata, do której lejemy bez obawy a to Rum Jamaica, a to Czystą Eksportową, a to Bordeaux, Scotch Whisky, (...), Pieprzówkę (można i bez herbaty), Cointreau i wiele, wiele innych, otwierających szerokie światowe horyzonty przed każdym miłośnikiem herbaty. – A więc, siostry teistki i bracia teiści (od tea, thé – herbata), przyczajmy się (od czaj – herbata) (...) Kawiarzy (inaczej kofeistów) jest więcej od nas, ale nie zapominajmy, że my mamy jeszcze do pomocy cytrynę, kiedy herbata jest podła, a oni nie mają na podłą kawę żadnego środka.


Dlaczego jestem teistą - część pierwsza wywodu (poprawiona) By: hexenhammer (16 komentarzy) 21 grudzień, 2007 - 21:34