Natalio,

Natalio,

ja też się nie utożsamiam z tymi cehcami młodego pokolenia, które wymieniłaś.
Z powodu swojej zdecydowanej postawy i ostrych często słów byłam przesladowana. Dużo przeżyłam. W różnych szkołach.
Ale znaleźli się ludzie, któzy myśleli tak, jak ja. Choć czasem bali się mówić głośno. Znaleźli się tacy, którzy mnie nie zwalczali, tylko akceptowali.
A ci, którzy mnie nienawidzili, nauczyli się mnie szanować.
Było wiele słów, które bolały i wiele, które zaskakiwały i dawały do myślenia.

Ale nigdy nie pomyślałam o uciekaniu z klasy. Dla mnie byłoby to pójście na łatwiznę. Ja podejmowałam wyzwania. I uczyłam się rtemperowac swój charakter, często zbyt wybuchowy, przy czym nie zmieniałam swoich poglądów. I otwarcie je głosiłam.

I zdarzało się, że ci, którzy byli moimi oponentami, antagonistami, przychodzili spytać o moje zdanie. Liczyli się z nim. Bo poznali się na mnie.

Gdybym odeszłą z klasy, w której mnie nie lubiono, której nie lubiłam – nigdy by do tej sytuacji nie doszło.

Można tak, można inaczej. Ty wybrałaś swoje, ja swoje.
Ja nie załuję. Zobaczymy, jak będzie w twoim wypadku.

Pozdrawiam życzliwie.


Mieć nauczanie indywidualne... By: njnowak (15 komentarzy) 2 październik, 2009 - 20:40