Grzesiu!

Grzesiu!

O Twoim komentarzu mogę powiedzieć jedno: “nic dodać, nic ująć”! Cieszę się, że mnie rozumiesz i szanujesz moją decyzję. W ogóle lubię Twoje komentarze, bo odznaczają się one optymizmem, otwartością, życzliwością i wyrozumiałością. =)

Jeśli chodzi o mnie, raczej nie wyobrażam sobie nauczania indywidualnego w domu. Myślę, że coś takiego mogłoby się sprawdzić jedynie w przypadku dziecka, i to w młodszych klasach Szkoły Podstawowej. Z drugiej strony, gdybym strasznie się rozchorowała, wolałabym być odwiedzana przez nauczycieli niż robić sobie zaległości (przy 12 godzinach tygodniowo łatwo o niską frekwencję). Jednakże miałabym wyrzuty sumienia, gdybym np. zaraziła kogoś katarem. ;-(

Uważam, że powinieneś zacząć pracę z uczniami indywidualnymi. Jest ona łatwa, spokojna, twórcza, podobna do korepetycji, a na dodatek przynosi nauczycielom dodatkowy zysk. ;-)

Pozdrawiam!

P.S. Kurczę, ale się dzisiaj upłakałam… To przez to feralne referendum w Irlandii… Rozumiesz… :-(((


Mieć nauczanie indywidualne... By: njnowak (15 komentarzy) 2 październik, 2009 - 20:40