Grzesiu

Grzesiu

wiele w tym prawdy. W zasadzie samą prawdę zawarłeś w swoim wpisie.
Każdy (chyba każdy) musi dojść do swojej ściany niemocy i z nią się zderzyć, aby zadać sobie proste pytanie opierające się na szkielecie totalnej rezygnacji.
Skąd to znam? :)
Wiesz. Komunikator, jakim jest blog, wyciąga z nas myśli – głównie dlatego, że nie widzimy oczu rozmówcy, który też nie przerywa nam w prowadzeniu wywodu. Dlatego, jak ktoś ma łatwość pisania, to nawet niezły efekt osiąga.
jaki efekt osiągają Twoje wpisy wystarczy klkinąć tu i tam – jest Ciebie pełno :)
Teraz zadaj sobie pytanie w drugą stronę. Z kim podzielisz się przemyślaniami o przeczytanej książce, o zauważanych na stawie kaczkach i innych

Myślę, że w pewnym sensie pisanie na blugu/blogach to rodzaj choroby, która przechodzi jak grypa aby potem zacząć od nowa.
Nie matrw się, siem da jakoś ;)

Opróżnij puszkę aluminium, a wnet dojdziesz do przekonania, że już za kilka dni, za dni parę...

Serdecznie


Maliny pachną miętą czyli życie istnieje (też) poza internetem By: tecumseh (18 komentarzy) 5 wrzesień, 2009 - 22:44