Panie Jerzy,

Panie Jerzy,

przeczytalem fragment pana komentarza i taka opowiastka z de Mello mi sie nasunela:

Na pewnym spotkaniu s Mistrzem ktos z sluchaczy udowadnial Mistrzowi jak to slowa nie maja znaczenia (jak to sie ludzi nazywa chocby), mistrz na to nic nie odpowiedzial, tylko rzucil do swojego rozmowcy:

Ty skurwysynu!

Czlowiek ten wpadl we wscieklosc, zaczal krzyczec i obrazac Mistrza.
#Ten na to zacal goaco przepraszac itd
Rozmowca zaraz sie uspokoil.
Mistrz wiec mowi do niego, widzisz, wystarczylo wlasciwie jedo slowo, bys wpadl we wscieklosc i kilka bys sie zupelnie uspokoil.

wiec to tak a propos tego:

“Śmieszy mnie oburzanie się homoseksualistów o to, że są w jakiś sposób nazywani. Tu pełna zgoda.”

Pozdrawiam, niestety bez polskich znakow i pewnie z bledami przez te glupia klawiature.


Walcząc w słusznej sprawie By: mida (24 komentarzy) 3 sierpień, 2009 - 21:37