Merlocie,

Merlocie,

pierwsza rzecz z kategorii meta: specjalnie przyczepiłem się tej nuty rozmywającej w Twoim komentarzu, żebyś przy okazji obaczył, jak łatwo zostać opacznie zrozumianym, gdy się takich nut używa w takim kontekście.

Druga rzecz taka: propozycja Artura sama w sobie wyklucza wyszydzanie i oznacza otwarcie na konstruktywny dialog z przeciwnikami, bo przecież ze zwolennikami to o czym dyskutować? Więc to są oczywistości, choć zaskakujące ze względu na dotychczasowy wizerunek wykreowany przez Artura. Zresztą popatrz jak Artur wykazuje się teraz umiejętnością eleganckiego neutralizowania chamskich zaczepek. Nie wiem ile wytrzyma, ale na razie radzi sobie bez problemu.

Trzecia rzecz: upieram się, że ten chwyt kolorystyczny nie jest w tym kontekście trafny. Wiesz dlaczego dodatkowo IMHO nietrafny? Bo osłabia mocny akcent całej sprawy, polegający na tym, że oto fighterzy są w stanie wznieść się ponad binarne widzenie rzeczywistości, użyteczne jedynie na polu walki. Na polu walki nie można mieć wątpliwości i szukać odcieni tęczy. Pstryk! I zamiast w okopach jesteśmy przy stole. I gadamy.


Pępowina By: jarecki (16 komentarzy) 30 listopad, 2008 - 16:37