@ALL

@ALL

Witam z Zielonej Góry…

Rafale – dzięki za referens. Mnie właśnie najbardziej boli to, że ludzie tacy jak Borusewicz, Lis czy Lityński pozostają we wzniosłym zdystansowaniu, kiedy historia ulega porwaniu i młode pokolenie, które nie pamięta jak było naprawdę zostaje sam na sam z martwą literą podręcznika i nerwowym bełkotem telewizora, w którym Jarkacz przekrzykuje się z Wałęsą.

Po prostu na naszych oczach epokowe wydarzenia sprzed zaledwie dwudziestu kilku lat ulegają rozpuszczeniu w kwasie bieżącej gry politycznej, ulegają całkowitej destrukcji, po której następnemu pokoleniu nie pozostanie nic do pamiętania.

Bo co należy pamiętać:

- że Solidarność była wielkim zrywem społecznym, czy raczej sprytnym esbeckim montażem?

- że Wałęsa był bohaterem swoich czasów, prostym elektrykiem, który przewodził związkowi, który obalił komunizm, czy był wrednym szpiclem, agentem SB, który podkładał prawdziwym związkowcom nogi?

- że KOR to była opozycyjna organizacja inteligencji zaagnażowanej w obronę strajkujących robotników przed represjami komunistycznego systemu, czy była to lewacka kanapa założona przez dzieci aparatczyków żydokomuny sposobiących się do przejęcia władzy po cwanym obaleniu komunistów rękami polskich robotników?

Te wizje historii są tak rozbieżne i przedstawiają tak sprzeczny obraz świata, że nasze dzieci po prostu wybiorą zbiorową niepamięć. Powiedzą nam wszystkim “Drodzy rodzice, pocałujcie nas w dupę! Nie interesują nas wasze głupie spory, nie chcemy wiedzieć ani czym była Solidarność, ani kim był Wałęsa czy Kaczyński. Nie chcemy nawet wiedzieć kim był Wojtyła. Mamy cały wasz popieprzony świat w głębokim poważaniu”.

To będzie ostateczny rezultat działań, których jesteśmy dziś świadkami.
Smutny efekt prezydentury Lecha Kaczyńskiego.


Lecha Wałęsy siła sprawcza By: leski (10 komentarzy) 8 wrzesień, 2008 - 18:57