Panie Griszegu,

Panie Griszegu,

podejrzewam, że większość, z blogujących tu, to zdezorientowane i zniesmaczone sieroty po UW/PD.
Żyjące w nierealnym świecie wykreowanym przez media z tym środowiskiem związane.
Musze pana rozczarować; ten Putra, Gosiewski i Palikot to nie margines to większość.
Zdaje sobie sprawę, że tęsknic można za niegdysiejszymi bohaterami.
Ale trzeba brać też pod uwagę fakt, że szlachetny Zbyszek Bujak szefem GUCu został w okresie największego runu na przewałki szmuglerskie.
Ot kwiatuszek u kożucha.

Trudno się przyznać przed sobą, że świat polityki z przed kilkunastu lat znikł.

Znikł z powodu bezrefleksyjnego idealizmu, naiwności ,braku rozeznania, kompetencji i profesjonalizmu skutkującego żenującym nieudacznictwem.

Nie zjawi się nam tu żaden inż. Kwiatkowski czy Grabski reformujący finanse państwa, jeśli nie będzie graczem politycznym, gwarantującym swoim przywileje. Taka specyfika postkomunizmu.

Z prawdziwą przykrością obserwowałem ministra Celińskiego( skądinąd sympatycznego) zeznającego przed komisją Rywina. Zupełnie nie zorientowanego, że robiony jest w konia.

Ten świat straciliśmy i musimy się z tym pogodzić, a nie trwać w przeświadczeniu jego powrotu. To se ne vrati. I dzięki Bogu!

Zabawna jest blogosfera nie real; obserwowanie tej bezradnej szamotaniny. Taniec wokół problemów zastępczych. A Szczypińska to, a Niesiołowski tamto. A ta kretynka Senyszyn jeszcze coś innego. A demoniczny ojciec Rydzyk…

W gruncie rzeczy chyba sami sobie zdajemy sprawę, że są to bzdety medialne.
A mimo to angażujemy się w nie, przekonując, że np. Palikot jest cool.
Mimo że zgodnie z obowiązującym prawem popełnił on przestępstwo ścigane z urzędu. Ale nas to nie obchodzi, bo powiedział coś, co nam odpowiada.
O jakim państwie prawa my mówimy?
Gołym okiem widać prymat polityki nad prawem, prymat interesu, jak w totalitaryzmie lub państwie bezsilnym o upadających strukturach.

W te gierki grają dorośli ludzie z cenzusem w krótkich porteczkach ( jak pisze Igła).

Realnych zagrożeń jest bezmiar.
Waląca się służba zdrowia, szkolnictwo, finanse publiczne, zaniedbanie infrastruktury komunikacyjnej, problemy emerytur, energetyki, rynku pracy, rosnące rozwarstwienie społeczne mogące generować poważne konflikty etc. etc.

I ta sytuacja do zabawnych nie należy, bo nie widać nawet pomysłów na jakieś wyjście z niej.

To się pogłębia, a my sami radośnie bierzemy w tej degrengoladzie udział bałwaniąc beztrosko po necie.

Nie rozumiemy, co się dzieje, bo albo nie jesteśmy o prawdziwych problemach informowani albo one nas przerastają.

Zamiast nich epatujemy się zwłokami zamordowanego Pana Laptopa.

I myśli Pan poważnie, że mina Pani Renaty za rok czy półtora, zrekompensuje mi, choć trochę gorycz pogłębiającej się zapaści?

Pozdrawiam serdecznie


Donosiciel By: analityk (26 komentarzy) 23 lipiec, 2008 - 07:25