Dymitr Bagiński

Dymitr Bagiński

Proszę wybaczyć, ale raczej jestem za utrzymaniem tradycyjnej formy w życiu publicznym, nawet jeśli prywatnie nie mam nic przeciwko. Po prostu jest się mniej narażonym na niektóre przykre sytuacje.

Odnośnie zachowań oddziałów ukraińskich. Przyznam, że czytałem o tym w jednym opracowaniu. Dotyczyło to chyba jakiejś peryferyjnej dzielnicy lub przedmieścia. Nie jestem historykiem i wtedy raczej interesował mnie sam przebieg walk. A po przeprowadzce 15 lat temudopiero niedawno rozpakowałem ostatnią część książęk. Miałem to skatalogować, ale zająłem się blogowaniem.

Co do “darowizny”. Chyba było to niezręczne sformułowanie. Ostatni wpis mnie satysfakcjonuje; była to walka o wpływy – zwyciężył element bardziej zdecydowany i przekonany o swoich racjach.
Czy jest Pan sobie w stanie wyobrazić jak wyglądałaby sytuacja, gdyby zwyciężyli Ukraińcy?

Co do traktatu brzeskiego. Oczywiście późniejsze czasy, ale chyba nie za bardzo. I pamięć była o tym żywa.
Pozdrawiam
PS.
Ja nie zamierzam nawet uchodzić za eksperta w tych sprawach. Mam ogólny pogląd i raczej chcę jedynie pewne rzeczy uściślić. A i tak, z racji zbliżania się sezonu naszej działalności zona okupuje przez cały dzień komputer, a ja mam szlaban.


II RP - surowa macocha By: KriSzu (25 komentarzy) 13 luty, 2008 - 08:43