Dymitr Bagiński

Dymitr Bagiński

Traktat ryski. Też słyszałem o takiej koncepcji. Ale jedynym jej potwierdzeniem byłyby materiały historyczne.
Ale spójrzmy na sytuację. Padała koncepcja federalistyczna, bo Sowieci w negocjacjach owszem byli gotowi do ustępstw na Białorusi, ale twardo stawiali sprawę Ukrainy.
Na Białorusi nie mieli praktycznie wojska. Na dobrą sprawę można było zająć Moskwę. Dopiero zaczynali gromadzić rezerwy za Smoleńskiem. Na zachód pusto. Dezerterzy i całkowicie zdemoralizowane “bandy”.
Ale powstanie na Białorusi wsparte dywizją Bałachowicza (przeorganizowaną na 3 kadrowe), potrafili w szybkim tempie zlikwidować.
Na Ukrainie było podobnie. Ale mimo to armia ukraińska nie paliła się do walki.
A Wojsko Polskie było u kresu wytrzymałości. Brak zaopatrzenia w żywność, odzież itd. Przecież Mińsk był zajęty – Polacy się wycofali.
Kraj w 2 lata po odzyskaniu niepodległości nie był w stanie “przełknąć” więcej. Łatwo było się udławić. I to nie dlatego, że nie było takich koncepcji, ale z uwagi na nieprzygotowanie potencjalnych udziałowców. A Litwa, najbardziej przygotowana, wolała współpracę z Sowietami niż z Polską. (I nie istotne są powody – ważny jest moment dziejowy).

Kwestia autonomii na Ukrainie. Przecież były silne trendy tego rodzaju. Skończyło się walkami o których Pan pisał. A Pieradzki? Prowadził zbyt łagodną politykę. Trzeba ją było zaostrzyć.
No i cywilizacyjne. Tam system mieszany między łacińską, a turańską. Albo pan, albo rab (chołop). I tam się nie da inaczej.
Z kolei granice były ustalane przede wszystkim z uwagi na możliwości obronne – komunikacyjne i logistyczne.
I na koniec. Wydaje mi się , że nie należy mieszać obecnych tendencji postmodernistycznych z ówcześnie istniejącymi. Zresztą, już chyba widać do czego prowadzi cywilizacyjny misz masz. Ludzie obecnie niewiele różnią się od tych z przed 100 lat. Obyśmy nie musieli się o tym naocznie przekonywać.


II RP - surowa macocha By: KriSzu (25 komentarzy) 13 luty, 2008 - 08:43