Promille

Dwunastu pułkowników prezydent uznał za niegodnych aby byli generałami. Ponieważ kryteria doboru pozostałych trzech do grona godnych były całkowicie niejasne, pytano u źródła. Antoni Macierewicz stwierdził, że do WSI przynależeli. Okazało się, że jeden i ten właśnie jednak był godny. Aleksander Szczygło stwierdził, że nie skonsultowano. Okazało się, że kandydatury przedstawiano już od trzeciego kwartału ubiegłego roku, w ostatnich zaś dniach prośby o przyjęcie ministra obrony w tej sprawie kierowano do prezydenta i jego urzędu wielokrotnie. Bezskutecznie.

Ponieważ pytanie zawiodło, próbowano się domyślać. Może liniowych dowódców prezydent preferował kosztem sztabowców. Okazało się, że bynajmniej. Nawet przeciwnie. Może odrzucono szkolonych w ZSRR? Nie. Też się wśród godnych jeden znalazł.

Minister obrony, udzielając w tej sprawie wywiadu w “Kropce nad i” stwierdził, że nie ma najmniejszych wskazówek, co do powodów przyznania awansu jednym a odmówienia go innym. Listę awansów przygotowano aby wreszcie spełnić ustawowy wymóg zrównania stopni z etatami. Sam pamiętam z licznych szkoleń wojskowych podporuczników na etatach kapitańskich – pełniących na przykład przewidziane dla kapitanów obowiązki dowódców baterii. Brak formalnego awansu oznaczał wówczas niską świadomość polityczną a wysoką merytoryczną posiadacza etatu przewyższającego noszoną szarżę. Taki podporuczniko – kapitan nie zadawał się na przykład z politrukami. Nie miał więc poparcia decydentów i świecił niższą szarżą podczas dywizjonowych apeli.

Taki stan, w którym generalskie etaty zajmują oficerowie o niższych stopniach jest w nowoczesnych armiach zupełnie nieznany. W Anglii w ogóle stopień zależy od etatu, jaki się w wojsku zajmuje. U nas zrównania tych rzeczy wymaga ustawa. Wymaga tego także należyty prestiż naszych dowódców we współdziałaniu z innymi armiami sojuszniczymi. Stopień jest bowiem w wojsku bardzo ważny i znaczenie jego posiadacza celebrowane.

Nasz prezydent ujawnił w końcu powód, dla którego nie zgodził się na proponowane awanse. Ma być mniej generałów niż jeden na tysiąc. Przy okazji wyszło, że nie wie ilu ich właściwie jest ale ma być mniej właśnie. I już.

A organizacja wojska, prawo, prestiż itp.? Mniej ma być. Odmaszerować!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

A nie przyszło ci do głowy,

że to tylko pretekst do pokazania swojej władzy?

Kiedyś śmieli się makaroniarzy, że mieli więcej gienierałów jak batalionów.


Panie Stary Szanowny

Od początku czyli przegranych przez PiS wyborach było wiadomo (zresztą potwierdził to sam Prezydent), iż Lech Kaczyński będzie bruździł zwycięzcom wyborów, gdzie się da i nie da. Czyli dotrzymuje słowa. Przynajmniej w tym jednym.

Szukanie wytłumaczenia jego decyzji nie ma w tej sytuacji sensu. Krytyka także, jako iż o żadnej kohabitacji mowy być nie może. I tak będzie do kolejnych wyborów. Eksperyment pn “Dwóch braci” sie nie udał. I tyle. Chciał nas Stwórca ukarać za głupotę, to i ukarał.

Pozdrawiam serdecznie


Igła

Też tak uważam. A pretekst o tym, że generałów jest za dużo jest wzięty z brzegu i też pogardliwy.


Lorenzo

I to jest celna konkluzja. Za głupotę nas Stwórca karze. I to jeszcze potrwa.

Pozdrawiam serdecznie


Moja Mama...

...która na ogół jest spokojną osobą, gdy mówi na takie tematy to zaraz zaczyna używać słów Dziad, Cholerny, Karzeł, Kurdupel i muszę czym prędzej zmieniać temat. Ja wtedy spokojnie tłumaczę, że mamy pecha, bo nie mamy prezydenta Polski tylko prezydenta PiSu. Mamy pecha…
:(


re: Promille

Nominacje w wojsku to pestka, armia nie zginie, bo sie sama obroni(on chyba boi sie junty, co go nocą ciemną grudniową od władzy ukochanej odsunie), ale brak podpisu na nominacjach profesorskich to hucpa z gatunku szkodliwszych, bo uderza w system nauki, a ta się nie ma jak bronić. Wykształciuchy jak stokrotki – można je deptać bezkarnie.

Defendo


Subskrybuj zawartość