Radosna krokodyliada

Nudno jest wielce od czasu jak PiS władzę stracił. Leppera, czy nawet Łyżwińskiego w TV brak, ministerstwo oświaty nie rozprawia o potrzebie zmiany mundurkowych guzików, jako panaceum na szkolne bolączki a służby nikogo nie łapią dla pokazania jego banknotów i napojów. Prezydent jedynie próbuje jakoś Rosji szkodzić, na złość tym zdaje się rządowi robiąc.

Telewizja wczoraj pokazała dwóch, niedawno jeszcze prominentnych polityków. Niedawno jeszcze, to bardzo względne określenie. Od czasu ich popularności upłynęło jednak ponad trzy lata. Obecnie już wieczność.

W TVN odkurzono Kazimierza Marcinkiewicza. Z niezmiennym poczuciem dobrze wykonywanej pracy trwa w Londynie. Więcej, zamierza to dalej robić. Albo nadal w EBORze albo w innej instytucji finansowej. Zagranicznej.

Zdumiewa łatwość, z jaką się można pośród finansów obracać. Okazuje się, że nie trzeba do tego ani specjalistycznych studiów ani dodatkowego doświadczenia. Nawet nie jest konieczna znajomość języka kraju, w którym się tymi finansami zajmować trzeba. Finanse, to rzecz oczywista. Ma się dutki albo się ich nie ma. Jak się ma, dobrze. Jak nie, gorzej. Ot i cała wiedza. Nie stać nas na to aby nas nie było stać.

Wojciech Olejniczak brylował wczoraj w Super Stacji. Tam liczą dni bojkotu, jakiemu zostali przez PiS poddani. Demonstrują przy tym znakomite zdjęcie J. Kaczyńskiego, nawołującego swoich zwolenników do ostracyzmu SS. Świetne.

Szefa SLD, najprzystojniejszego pono polskiego polityka, posadzono naprzeciw wysoko odsłoniętych nóg postawnej spikerki. Niestety, białych o tej porze roku, co zawsze widzom odbiera wrażenie sportowej sprężystości ale przydaje pościelowej prywatności. Tak czy owak, frapujących. Pan Wojciech nie był w stanie skryć skrępowania. Niemniej z dumą opowiadał o swoim prywatnym życiu, małżonkę swoją małżonką właśnie tytułując, o gospodarce – ojcowiznę tak nazywał – rozprawiając. Na koniec, poproszony przez właścicielkę białych nóg, zapowiedział jutrzejszą pogodę, wykazując przy tym lotność drabiniastego wozu. Też przecież do tego nie potrzeba fachowości. Jak do finansów.

Znikomość rządzących – politycy są przecież takimi – miałaby zdumiewać tych spośród rządzonych, którzy by mogli ich z bliska obserwować. To bodaj Churchill był zauważył. Teraz można wybrańców czasem zobaczyć z bliska. I mimo to znajdują zwolenników, poklask. Bardzośmy tolerancyjni. Na obu przeciwstawnych krańcach polityki. Albo przekonani, że niczego umieć nie trzeba. Głęboko przekonani. Bo mamy wrodzoną inteligencję a krańce nie są przeciwstawne.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

hm, tak

inteligentnie złośliwie wobec obu panów, ale pewnie ni Atrakcyjny kazimierz, co akcentować nie umie ni równie atrakcyjny Olejniczak, co mówi może ładnie ale raczej beztreściowo (akurat tu z Kazimierzem mu po drodze) nie przeczytają tego tekstu.
A nawet jak przeczytają, to niewiele zrozumieją, tak jak twórcy portalu Polska XXI nie zrozumieli (chyba) zarzutu, że nie gadają z internautami i się nie zniżają do kontaktów z nimi.

pzdr


Panie grzesiu!

To z Panem nie chcą gadać?

Przykre

Pozdrawiam


Panie Jerzy, odwrotnie, ja z nimi:)

Znaczy nie chcę.
pzdr


Panie Stary!

Bądź co bądź, polityk musi wiedzieć skąd wiatr wieje. Tak zwani ekonomiści są specjalistami od tego samego, więc co za różnica.

pozdrawiam


Subskrybuj zawartość