Infantylna konsekwencja

Deklarujemy głośno swój dyzgust dla komuny. Ba, mianujemy się zdeklarowanymi prawicowcami. Za lewicę uważają się ludzie towarzysko, rodzinnie lub intelektualnie powiązani ze starym reżimem, tając jednak raczej rzecz przed sąsiadami. Albo odwrotnie, obnosząc się z lewicowością histerycznie.

Jednocześnie uważamy, że powinna istnieć jakaś instancja, która zakaże. Do której się można odwołać. Jak niegdyś do partii. Wywalony z roboty pijak szedł tam właśnie. I tam na ogół znajdował zrozumienie i wsparcie. Tam się też udawali ludzie, którzy się uważali za skrzywdzonych. I komuna zawsze po ojcowsku nas traktowała. To my byliśmy dla niej najważniejsi, wspaniali, jedyni, nieskazitelni mimo pewnych, nieznaczących jednak dla niej niedoskonałości.

Teraz takiej instancji nie mamy. Ale Lepper na przykład, otrzymawszy wyrok za pomówienie, udał się do Strasburga. Tam ma swój partyjny komitet lub jego substytut, erzac właściwie.

Jeżeli się nam coś nie podoba, uważamy że trzeba tego zakazać. Nie zachwycają nas zbyt swobodne reklamy, nazbyt nas pobudzają nadmiernie podkasane gwiazdki, głupota szukających rozgłosu “twórców”, żądamy aby tego ktoś zakazał. Kto, teraz nie wiadomo.

Populistyczny związek zawodowy, forsujący strajk w Ornontowicach, stara się taką drzemiącą w nas chęć zakazywania pobudzić. Demonstruje w tym celu chóralne śpiewy, bądź to w wykonaniu górników, bądź ich żon. Wszystko w nadziei, że ktoś zakaże zarządowi spółki dbać o interesy swojej firmy. Bo ów zarząd jest zły. Jeżeli się do ich protestu nie przyłączy rząd, też będzie zły. Bo nie prawo a nasza sprawiedliwość ma mieć zastosowanie. Prawo bowiem sformułowali ludzie źli, wykształciuchy, obcy. Ci wreszcie, którzy czytać i pisać potrafią.

Na fali chęci istnienia takiego zakazu, wzmocnionej ujawnionymi bezeceństwami chciwej i bezwzględnej postkomuny, wypłynął populistyczny rząd poprzedniej kadencji. On obiecał zakaz. On demonstrował awersję do instytucji obywatelskich moc zakazów władzy osłabiających. On zapowiadał wymiecenie żelazną miotłą tego, co wszyscy uważaliśmy za złe w naszym życiu. Niestety, żubra tylko pokąsał. Przy okazji różni jego faworyci okazali się ludźmi o marnej reputacji.

My zaś nadal szukamy. Niech ktoś Żydom zakaże wspominania swojego nieszczęścia, przede wszystkim tego przez nas zawinionego. Niech ktoś nas uratuje od chciwości kapitału. Niech nas ktoś uwolni od… nas samych.

Bo to nie my, raby boże a oni są winni naszej moralnej marności. Oni, to znaczy ci, którzy by chcieli abyśmy sami na siebie zarabiali, sami siebie oceniali, sami rozwiązywali swoje dylematy. Abyśmy byli dorośli. Chcą więc abyśmy podobnie się zachowywali jak ci, za których się uważamy. Bo przecież my wiemy, że elegancko jest być światowcem, nowoczesnym, otwartym, kordialnym. Ale dobrze mieć za sobą kogoś, kto wesprze, wskaże, zakaże. Bośmy w istocie słabi i tchórzliwi. My, ułani.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Szanowny Panie Stary

Nie wiem od kiedy to trwa i kiedy się pojawiła ta cecha (?), ale co najmniej od kilkuset lat. Jest ona taka bardziej wschodniego rodowodu. Aczkolwiek ma też sporo wspólnego z wyznawana przez wiekszośc Polaków religią.

Idzie mi o permanentne istnie instytucji, do której można się odwołać, składać prosby i zażalenia: Bóg, cesarz, pierwszy sekretarz etc. Możliwośc odwołania się czy złożenia petycji daje z jednej strony mikre, ale zawszeć istniejące poczucie bezpieczeństwa (nawet irracjonalnego w przypadku Boga).

Na zachód od Odry i w protestantyźmie duży nacisk kładziono i dalej kładzie sie na indywidualne zdolności człowieka, konieczność samodzielnego kształtowania swego bytu, przede wszystkim doczesnego. Religia była związana z kwestiami etycznymi, moralnymi itd. Ty, człówieku, módl się zaś i pracuj na chwałe Boga, ale i swoje doczesne powodzenie. Bo jak Go będziesz chwalił, gdy nędza ci na to nie pozwoli.

Dlatego długo jeszcze nie zrozumiemy Rosjan, dla których odwołanie istnieje od setek lat w postaci osoby cara, sekretarza generalnego KC. Do tego został zbudowany cały system, którego elementy przejęliśmy, zdobiąc przy okazji w swoje charakterystyczne ornamenty.

Pozdrawiam serdecznie


Lorenzo

Bardzo dobrze trafione. Dobry car i źli bojarzy. Świetny skrót. Zapamiętam.
Dzięki.
Z drugiej strony taki sposób podejścia do świata jest bardzo wygodny. Nie ja odpowiadam za siebie i swoją rodzinę.
I dalej jeszcze tylko krok do sprytnego niewolnika. I to znakomicie trafia w naszą tradycyjną przekorę. Nam i tak nic nie zrobią, bo my za cwani.
Ale zdaje się, że wraz z kolejnymi kontaktami ze światem to się kończy.


Panie Stary

Pan tradycyjnie pluję na Wielki Naród Polski oraz Ojczyznę Naszą i Polaka Papieża.
Ktoś wreszcie musiał to napisać ( dlaczego zawsze ja?).
Pytanie, kto pana ukarze?
Igła


Igła

Na wszystko się trzeba umieć odważyć. Rzecz albo dla Kozaków albo Sarmatów. Przede wszystkim dla wolnych. Od uprzedzeń.


Szanowny Panie Stary

Pan to spryciarz pierwszej wody: z Kozaków to jux tylko Pan Igła pozostał, ktory i tak ma problemy ze swoja identyfikacją: z dońskich on czy siczowych. A ci Sarmaci to zdaje się z dalekich Indii albo coś koło tego, więc zanim tu dojdą to zejdą, a po drodze się wynarodowią albo jeszcze coś gorszego.

Pozdrawiam niezmiennie


Kto ukarze i kto każe...

...pisać takie rzeczy, od których naszym wewnętrznym orłom skrzydła załamują się w smutku. Nie można tak coś dla ducha, by się orzeł nasz unósł w nas?
:)


Panie Lorenco

Już kiedyś tłumaczyłem ale panu umkło.
Ja z tych siczowych co ich pod bagnetem nad Donem osiedlili.
A odłam nawet nad Kubań zawędrował.
Igła


Szanowny Joteszu

No to dla ducha wewnetrznego, by orzeł etc.. taka anegdotka, bodaj z okolic Łańcuta, gdzie na jednej górce siedzieli Zamojscy, a na drugiej Potoccy. Oczywiście stosunki powszednie nie były tak cudowne, jakby się można było spodziewać.

By zrobić na złość Potockim, Zamojski kazał swoim chłopom przybrać nazwisko Potocki. No i namnożyło sie tych Potockich w okolicy niezwyczajnie.

Na to Potocki zeźlony postanowił zreważować się tym samym, bo innej idei zabrakło. Wtedy Zamojski zaskarżył postępek Potockiego do Wiednia. A Wiedeń Potockiemu nakazał uniewaźnić zmianę nazwisk jego chłopów, bo nazwisko Zamojskich okazało się być chronione jako autentycznie arystokratyczne i historycznie zasłużone, a Potockich już nie.

I takie to problemy dręczyły naszą elitę w owych czasach, jak pisał Mickiewicz.

Pozdrawiam serdecznie


Szanowna Igło

A rzeczywiście, rzeczywiście. Przepraszam, to wina wieku. A mnie się to tak ładnie komponowało w komencie:)))

Pozdrawiam serdecznie

PS. Coś mi się obiło o uszy, że część z nich w formie zorganizowanej została nawet na Syberie przesiedlona, tylko tym razem naprawde nie pamiętam, których i gdzie.


Jotesz

Nie mogę pisać dla “pokrzepienia serc”. Nie te czasy. Poza tym wieszczem nie jestem.
A może przede wszystkim.
Pozdrawiam


Panie Lorenco

Prawda, choć się dziwie ( twej niepamięci), boś ode mnie jakieś 200 roków młodszy.

Kazaki różne byli, wojska/okręgi autonomiczne czynili.
To oni Sybir podbili, siłą carstwa bedąc. I o to do naszych, durnych, katolickich królików pretensje mam.

Bo byli Kazaki uralskie i orenburskie, bajkalskie i ussuryjskie.
Choć żadne z nich, siłą i sławą, siczowym i dońskim nie dorównywali.
Igła


@

Pełna zgoda – zdrajców trzeba wieszać. Żałosne skamlenia i dyskutowanie z grossami tego świata do niczego nie prowadzi.

Nie robiliśmy tego, mówię o wieszaniu, i jesteśmy (z małymi wyjątkami) bydłem. Zaczniemy robić i będziemy UłANAMI.

Tak trzymać Stary!

————————-
triarius


Triarius

Ty to masz skojarzenia. No, no!


@

Sylnorma

Ty to masz skojarzenia. No, no!

Ważne że istotne rzeczy kojarzę. Nie?

————————-
triarius


Triarius

Stryczek do tchórzliwego ułana bardziej od szabli pasuje. Rzeczywiście, istotne.


@

Sylnorma

Stryczek do tchórzliwego ułana bardziej od szabli pasuje. Rzeczywiście, istotne.

Mówimy o zdrajcach, prawda? No to właśnie. Tego fan Zappy nie zrozumie.

Na szablę trzeba zasłużyć.

————————-
triarius


Subskrybuj zawartość